Dominik Ziembowicz
zdobył Pik Kommunizma, czyli najwyższy szczyt górski byłego Związku
Radzieckiego. Flaga „Solidarności” na szczycie tej góry miała, więc w
tym przypadku znaczenie symboliczne.
28-letni Dominik
Ziembowicz, na co dzień pracuje w Zakładzie Wzbogacania Rud w Lubinie.
Okazuje się, że równie dobrze jak mielenie minerałów wychodzi mu
wysokogórska wspinaczka. W sierpniu wraz z ośmioma towarzyszami zdobył
Pik Komunizmu – mierzący 7495 metrów nad poziomem morza, szczyt leżący w
Pamirze Tadżyckim.
- Przed 1962 rokiem
góra ta nosiła nazwę Pik Stalina. Później był to Pik Kommunizma , a od
czternastu lat jej nazwa to Pik Somoni. W środowisku alpinistów nadal
jednak mówi się o Piku Kommunizma – tłumaczy lubinianin.
Wyprawa, której
uczestnikiem był Dominik Ziembowicz pod drodze na Pik Kommunizma zdobyła
nieco niższą górę Pik Korzeniewskiej.
- To w ramach
rozgrzewki przed atakiem na Pik Kommunizma. Szczyty w Pamirze uznawane
są za dobry sprawdzian przed wyprawą na ośmiotysięczniki ze względu na
surowość klimatu i liczne zagrożenia. To powoduje, że Piki uznawane są
za trudnego przeciwnika – mówi Dominik Ziembowicz.
Wyprawa w Pamir trwała
miesiąc. Samolotem do Berlina, przesiadka i lot do Sankt Petersburga.
Znów przesiadka i kurs na Duszanbe – stolicę Tadżykistanu. Stamtąd już
„tylko” 300 km. Busem po tadżyckich bezdrożach, a na koniec lot
helikopterem do pierwszej bazy pod Pikiem Korżeniewskiej.
- To był mój debiut,
jeśli chodzi o takie wspinanie się. Dotychczas miałem na koncie tylko
szczyty w Alpach. Dałem sobie jednak doskonale rady. W przyszłym roku
planuję wyprawę w Himalaje. Na ośmiotysięcznik jeszcze mam czas. Zacznę
od szturmu na Ama Dablan, mierzący 6900 m. – zapowiada miedziowy
alpinista, który przywiózł z dalekiego Tadżykistanu mnóstwo wrażeń.
- To piękny górski
kraj. Z tym, że poza górami kompletnie niczego tam nie ma. Stolica
Duszanbe to praktycznie jedna główna ulica. Na niej mieści się wszystko.
Nic dziwnego, że Rosjanie bez większych oporów pozbyli się tej republiki
– śmieje się.
Jak zaczęła się jego
przygoda ze wspinaczką?
- Studiując geologię na
Uniwersytecie Wrocławskim jeździłem na praktyki w góry. Wtedy połknąłem
bakcyla. W Karkonoszach czy Tatrach nie ma dla mnie nieznanych miejsc –
mówi Dominik Ziembowicz
Pasja lubinianina nie
należy do tanich. Wyprawa na „Dach Świata” kosztuje ponad dziesięć
tysięcy złotych.
- Dlatego trudno byłoby
mi zdobyć „komunizm” bez wsparcia firm, w tym mojej zakładowej
Solidarności – rozkłada ręce zdobywca Piku Kommunizma.
Paweł Jantura
Pamir
– pasmo gór położone w środkowej Azji na terenie Tadżykistanu,
Afganistanu i Chin. Mówi się o nim - „Dach Świata”, ponieważ w tym
miejscu zbiegają najwyższe łańcuchy górskie na świecie, czyli:
Karakorum, Himalaje, Tienszan, Hindukusz. Pik Kommunizma (7495 m.)
należy do najtrudniejszych szczytów Pamiru ze względu na liczne granie,
strzeliste seraki i niskie temperatury. Pik Korzeniewskiej jest górą
niższą, bo liczy „tylko” 7105 m. Jej nazwa pochodzi od nazwiska żony
rosyjskiego geografa, który ją odkrył.
|