Protest w MPK na ostrzu noża. Będzie strajk?

Zamiast 700 zł chcą 400, jeśli prezes Zdzisław Bakinowski nie spełni ich żądań, pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego zaostrzą formę trwającego protestu. Grożą, że może dojść nawet do strajku pracowników miejskiego przewoźnika.

Kilka dni temu zaostrzył się protest w miejskiej spółce przewozowej. Pracownicy masowo zaczęli „chorować”. Na biurko Zdzisława Bakinowskiego trafiło pismo związkowców z NSZZ Solidarność przy MPK Legnica z żądaniami. Tym samym załoga weszła w spór zbiorowy z zarządem Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Na ich spełnienie prezes MPK ma tydzień, jeśli tak się nie stanie 17 kwietnia spór może przybrać jeszcze ostrzejszą formę, może dojśc do strajku. 

– Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia z prezesem, to podejmiemy decyzję o strajku. Właśnie dzisiaj, 11 kwietnia złożyliśmy pismo o wszczęciu sporu zbiorowego z zarządem spółki – potwierdza Leszek Buzdygan, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, dodając, że ma nadzieję, iż do strajku jednak nie dojdzie.

Oprócz 400 zł, związkowcy z Solidarności żądają, aby wszyscy pracownicy MPK otrzymali w Dniu Komunalnika nagrodę w wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Chcą także żeby były wypłacane premie świąteczne – dwa razy do roku po 500 zł dla każdego pracownika.

Oprócz postulatów płacowych jest również postulat o …  zniesieniu obowiązku noszenia krawatów przez kierowców w okresie letnim, od maja do września.