Podczas debaty i głosowania nad projektem ustawy emerytalnej delegacja związkowców, na polecenie marszałek Sejmu Ewy Kopacz, nie została wpuszczona do Sejmu. Teraz członkowie NSZZ „Solidarność” nie mogli wejść do Senatu, aby przysłuchiwać się debacie ws. ustawy emerytalnej. Decyzję marszałków obu izb poparł premier Donald Tusk.
- To wstyd i czarny dzień polskiej demokracji – komentuje decyzję Marszałka Senatu Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ „Solidarność”.
- Rządzący pokazują, gdzie jest miejsce związku zawodowego – na ulicy. Wszelkie apele o spokój w czasie Euro brzmią w tej sytuacji jak kpina. Takie działanie władzy to prowokacja - powiedział szef „Solidarności” podczas spotkanie z dziennikarzami przed budynkiem Senatu.
Siedmioosobowa delegacja „Solidarności” miała wejść na galerię w Senacie, aby przysłuchiwać się pracom nad ustawą wydłużającą wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. Jednak Marszałek Senatu, Bogdan Boruszewicz nie wyraził zgody na obecność przedstawicieli Związku.
Zdaniem szefa „Solidarności” to decyzja niezrozumiała i bulwersująca. – Nie reprezentujemy tylko Związku. Występujemy również w imieniu 2 mln obywateli, którzy poparli wniosek o przeprowadzenie referendum emerytalnego - dodaje przewodniczący „S”.
FOTO: PAP T. Gzell (na zdjęciu od lewej: Tadeusz Kucharski – Przewodniczący Krajowej Sekcji Transportu Drogowego, Piotr Duda – Przewodniczący KK)