Pod tym wpisem publikujemy wspomnienia o ŚP. Januszu Sobieszczańskim nadesłane do Krajowej Sekcji Nauki.
Osoby pragnące pożegnać ŚP. Janusza w formie osobistych wspomnień lub kondolencji mogą przesyłać je na adres info.ksn@solidarnosc.org.pl
Nadesłane wspomnienia opublikujemy na stronie internetowej Sekcji oraz w specjalnym wydaniu „Wiadomości KSN”, poświęconym osobie Janusza Sobieszczańskiego, pomysłodawcy i Redaktora Naczelnego biuletynu KSN.
Janusz Sobieszczański
Wspomnienie
Odszedł od nas śp. dr inż. Janusz Sobieszczański, wielki Człowiek Solidarności, wierny jej od powstania, którą rozumiał dosłownie, jako „jeden drugiego brzemiona noście”, oddany temu przesłaniu w sprawach dużej wagi i w codziennych, aż do ostatnich godzin życia. Podjęte przez Janusza te Pawłowe i solidarnościowe brzemiona, obejmowały obszar szkolnictwa wyższego i nauki, jeden z podstawowych dla rozwoju Polski. Będąc nauczycielem akademickim Politechniki Warszawskiej, przez 20 lat był wybierany na przewodniczącego Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność” (KSN) – reprezentacji „Solidarności” środowiska nauki i szkolnictwa wyższego – od chwili jej wyłonienia się z Ogólnopolskiej Komisji Porozumiewawczej Nauka NSZZ „Solidarność” w 1990 roku. Po rezygnacji z kolejnego ubiegania się o kierowanie Sekcją, podjął się dalszej redakcji biuletynu „Wiadomości KSN”, pełniąc ją z ogromnym zaangażowaniem do ostatnich chwil życia. Świadomie zrezygnował z kariery akademickiej, do której miał wyjątkowe predyspozycje.
Wrażliwość Janusza na krzywdę skierowała Go do zaangażowania się w usuwanie niesprawiedliwości nie tylko w swoim uczelnianym środowisku, co umożliwia krajowa działalność związkowa. Podjął się kierowania działalnością Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność”, która obejmuje obronę praw pracowniczych oraz sprawy ustrojowe uczelni, instytutów resortowych (byłych jednostek badawczo-rozwojowych) i instytutów Polskiej Akademii Nauk. Działając poprzez powoływane komisje i zespoły, składające się delegatów wybieranych w organizacjach zakładowych Związku.
Dzięki swoim cechom osobowym: osobistej kulturze, mądrości, rzeczowości, poczuciu odpowiedzialności i zaangażowaniu, potrafił stworzyć i prowadzić merytorycznie działającą organizację, spośród osób wybieranych za swoją aktywność, o zróżnicowanych temperamentach i ambicjach. Wykorzystując zdolności takich osób, KSN przedstawiała swoje opinie i postulaty w Parlamencie RP, przedstawicielom kolejnych rządów, kierownictwie uczelni i instytutów oraz organizacji akademickich, a także na arenie międzynarodowej. Inicjował opinie, uchwały i apele podnosząc konieczność przestrzegania praw i godności oraz interesów pracowniczych, w tym godnego wynagrodzenia za pracę oraz kanonu wartości, zgodnych z Konstytucją RP i Statutem NSZZ „Solidarność”.
Pod Jego kierownictwem powstały spektakularne osiągnięcia Krajowej Sekcji Nauki, takie jak: przekonanie władz do objęcia nauczycieli akademickich i pracowników naukowych 50% kosztami uzyskania przychodu, wprowadzenie ładu płacowego w szkolnictwie wyższym – proporcji pomiędzy przeciętnymi wynagrodzeniami w grupach pracowniczych (3:2:1:1) – łącznie z uzyskaniem trzy-etapowej podwyżki płac po sporze zbiorowym z rządem premiera Buzka, na pewien okres zbliżającej przeciętne wynagrodzenia w uczelniach do takich wynagrodzeń w gospodarce, opracowanie zmieniającego priorytety w nauce poselskiego projektu ustawy „Prawo o szkolnictwie wyższym” (druk sejmowy nr 2931/IV, 2004 r.), nie wykorzystanego, może dlatego, pomimo licznych nowelizacji prawa, polska nauka ciągle nie osiąga zadowalającego poziomu, a także opracowanie projektu Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla pracowników szkolnictwa wyższego, który złożony w ministerstwie właściwym dla spraw szkolnictwa wyższego, niestety nie doprowadził do negocjacji. Inicjatywy KSN niestety spotykały się z obstrukcją władz Państwa. Ważną inicjatywą było, działanie na rzecz podniesienia statusu Krajowej Sekcji Nauki w ramach NSZZ Solidarność, co miało ułatwić prowadzenie jej szerokiej działalności, w sytuacji społecznej pracy członków władz Sekcji, podlegających wymaganiom kwalifikacyjnym w macierzystych uczelniach i instytutach.
Sprawował pieczę nad zagraniczną działalnością KSN, będącej członkiem współzałożycielem światowej organizacji nauczycielskiej Education International (EI), stowarzyszonej z Międzynarodową Konfederacją Związków Zawodowych (ITUC). Sekcja współpracowała także z innymi organizacjami międzynarodowymi (GEW, GUFs, UNI, Eurocadres). Doceniając doświadczenie tych organizacji i aktywnie uczestnicząc w działalności międzynarodowej, jednocześnie hamował ich lewicowe zakusy oraz ograniczał taki ich wpływ na polską edukację. Dostrzegał potrzeby edukacyjne rodaków pozostawionych na Kresach dawnej Rzeczpospolitej, promując w Sekcji Fundusz Oświatowy KRESY.
Odszedł z drugiego planu – naczelnego redaktora biuletynu „Wiadomości KSN”, w którym odcisnął swój ślad, wzbogacając o nowe treści. Oprócz informacji o pracach związkowych, głównie Krajowej Sekcji Nauki oraz Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, rozszerzył w wydawnictwie charakter społeczny i monograficzny, analizując i komentując bieżące wydarzenia oraz drukując materiały historyczne związane z działalnością związkową, a także wkładem w tworzenie i obronę polskiej państwowości. Wykazywał niezależność umożliwiając publikacje i analizy wykraczające poza oficjalny przekaz medialny. Rolę szczególną przypisywał kalendarium bieżących spraw, krótkich informacji o ważnych wydarzeniach w Polsce i na świecie, często umykających uwadze lub pomijanych w publicznym przekazie. Tworzył warunki do pełniejszej oceny wydarzeń i wykorzystania informacji w celach edukacyjnych oraz podbudowy świadomości. Taką, patriotyczną postawą prezentował uczestnicząc w pracach Akademickiego Klubu Obywatelskiego.
Opuszcza ziemię i nas w dzisiejszym świecie, naznaczonym subiektywizmem etycznym i materializmem praktycznym, lecz dla środowiska związkowego, a szczególnie szkolnictwa wyższego i nauki, Jego pamięć nie powinna rozpłynąć się w listopadowej mgle. Można scharakteryzować życiowy priorytet, a zarazem przekaz Janusza Sobieszczańskiego, była nim walka z systemowym zakłamaniem. Prowadził ją z systemem komunistycznym, w „czasach Solidarności”, z systemem represji stanu wojennego, lecz także po roku 1990 z niedostatecznie zmienionym systemem szkolnictwa wyższego i nauki. Czynił to wraz Krajową Sekcją Nauki NSZZ „Solidarność”, jej przewodząc, czy redagując „Wiadomości KSN”, gdyż naczelną zasadą działania Sekcji była walka o odkrywanie prawdy. Działanie rozkładało się na szereg szczegółowych czynności i zapisów w opiniach, stanowiskach i apelach, ale przede wszystkim wymóg poszukiwania prawdy miał mieć odpowiednią rangę w zapisach prawa. Stało się tak w przygotowanym przez KSN poselskim projekcie ustawy: „Szkoły wyższe pełnią misja odkrywania i przekazywania prawdy poprzez kształcenie i prowadzenie badań naukowych” (Art.1.2., druk nr 2931/IV). Prace legislacyjne jednak poszły innymi ścieżkami. W obowiązującej ustawie „Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce” występujące jedynie w preambule poznanie prawdy, jest tylko „szczególnie szlachetną działalnością człowieka”. Nie jest misją ani celem, nie wymaga się jej przekazywania. To z takim, bezdusznym, „szkieletów ludów” uniwersyteckim systemem, Janusz zderzył się w ostatnich dniach i godzinach życia …
Dziękuję Januszowi za przyjaźń, zrozumienie, za stworzenie przestrzeni do realizacji własnych związkowych zadań. Jego odejście odczuwam jak ubytek duchowej kwantowo splątanej cząsteczki.
Dużą część osiągnięć Janusz zawdzięcza Żonie Ewie, której składając wyrazy żalu i współczucia, dziękuję za stworzenie sprzyjającej atmosfery, wsparcie i pomoc Januszowi w Jego działalności.
Wzbogacając niebiańską część Krajowej Sekcji Nauki, jej część ziemską Janusz pozostawia z przesłaniem kontynuacji walki o ludzką godność i prawdę, tylko ona wyzwala i to nie jedynie w systemie szkolnictwa wyższego i nauki.
Boże, racz obdarzyć Janusza łaską dostąpienia Miłosierdzia Bożego.
Wojciech Pillich
Listopad 2023 r.
[red. – nadesłane 21.11.2023]
Głęboki żal, wielki smutek. Odszedł do wieczności wspaniały Człowiek, którego oddanie i poświęcenie dla ,,Solidarności” jest nie do przecenienia.
Śp. Janusz Sobieszczański łączył cechy Człowieka o wielkiej kulturze,nieprzeciętnej inteligencji, miłym usposobieniu przy jednoczesnej determinacji w działaniu.
Będzie nam Go brakowało, pozostanie w naszej pamięci jako wielki Autorytet, wzór do naśladowania.
Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Będziemy modlić się o spokój Jego Duszy.
Rodzinie Zmarłego składamy serdeczne wyrazy współczucia.
Danuta Jarosz – przewodnicząca KZ NSZZ ,,Solidarność” Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
[red. – nadesłane 21.11.2023]
Wspomnienie o Koledze Januszu Sobieszczańskim
Janusz Sobieszczański był niemal od zawsze działaczem NSZZ „Solidarność”. Przewodniczącym KSN został po raz pierwszy 15 czerwca 1990 roku; wybierany wielokrotnie później, przewodniczył KSN do 15 maja 2010 roku. Był to okres fascynujący i niełatwy dla środowisk akademickich i naukowych. Elity polityczne nowo odrodzonej Polski opornie uczyły się trudnej sztuki rządzenia niepodległym państwem. Doszło do pauperyzacji płacowej środowisk naukowych i akademickich, upadła większość resortowych instytutów badawczych. Znam relacje rozmówców ówczesnego premiera i wicepremiera Leszka Balcerowicza, który miał im powiedzieć: „Lepiej inwestować w beton niż w Polską naukę”. Wydaje się, że był to pogląd dosyć powszechny wówczas w środowisku politycznym, niezależnie od orientacji politycznej. Za największy sukces Janusza i jego Koleżanek i Kolegów z ówczesnych władz KSN uważam przeforsowanie ładu płacowego (używam tutaj ulubionego sformułowania Janusza) 3:2:1:1. Ten postulat płacowy pojawił się już w marcu 1999 roku (uchwała Rady KSN), uchwalony przez rząd AWS w końcówce kadencji rządu Jerzego Buzka, został (o dziwo) zrealizowany przez rząd Leszka Millera w roku 2005. Przez następne 10 lat ład płacowy był ważnym punktem odniesienia w działalności KSN.
Spotkałem Janusza Sobieszczańskiego po raz pierwszy w piątek 14 maja 2010 roku. Po południu tego dnia odbyła się pierwsza runda wyborów na stanowisko przewodniczącego KSN, do którego obaj kandydowaliśmy. Pierwsze głosowanie wygrał Janusz, paroma głosami przewagi, ale w kolejnej rundzie nie uzyskał poparcia ponad połowy głosujących. Trzeba było uruchomić skomplikowaną procedurę wyborczą, a samo procedowanie było utrudnione przez obstrukcję przewodniczących zebrania wyborczego delegatów KSN, którzy w pewnym momencie zrzekli się przewodniczenia obradom. Do tej pory mam w pamięci postać Kolegi Izworskiego z Politechniki Wrocławskiej, który ochotniczo przyjął obowiązki przewodniczącego zebrania i bardzo sprawnie je poprowadził. Dopiero po południu w sobotę 15 maja udało się zakończyć wybory przewodniczącego KSN na kadencję 2010-2014. Zostałem następcą Janusza Sobieszczańskiego, co ciągle poczytuję sobie za wielki zaszczyt.
Po wyborach Janusz Sobieszczański dyskretnie usunął się w cień. Odmówił kandydowania do Rady KSN, motywując to wolą uniknięcia konfliktów z nowym przewodniczącym. Przyjął obowiązki redaktora naczelnego Wiadomości KSN, które spokojnie i systematycznie wypełniał do swojej śmierci. Z perspektywy czasu odnoszę wrażenie, że zakulisowo mnie wspomagał. Być może świętej pamięci Kolega Kazimierz Siciński miał rację mówiąc mi, że Janusz od dłuższego czasu szukał kogoś godnego zaufania, kto go zastąpi na stanowisku przewodniczącego KSN.
O śmierci Janusza w czwartek 16 listopada 2023. dowiedziałem się parę dni temu. Niespodziewany atak covidu dopiero dzisiaj zelżał na tyle, bym mógł napisać to krótkie wspomnienie.
Będę – będziemy – o Januszu Sobieszczańskim pamiętać. Niechże dobry Bóg ma go w swojej opiece.
24 listopada 2023 roku.
Edward Malec
Przewodniczący KSN NSZZ „Solidarność” w latach 2010-2014.
[red. – nadesłane 24.11.2023]
Wspomnienie Janusza Sobieszczańskiego
Przez Solidarność przeszło z górą 10 milionów Polaków. Ale o niewielkiej ich części można powiedzieć, że byli w tym niepowtarzalnym wydarzeniu społecznym i narodowym od początku, czyli od Sierpnia 80, do teraz. I to właśnie ś.p. Janusz Sobieszczański był przez ten cały czas w Solidarności obecny, i to całym swoim inżynierskim, nauczycielskim i ludzkim umysłem i sercem.
Janusz nie próbował robić wielkich karier czy to politycznych czy naukowych. Natomiast konsekwentnie i wytrwale poświęcał się pracy w patriotycznym pracowniczym środowisku politechnicznym i akademickim, którego od jesieni 1980 r. zorganizowaną formą stała się Krajowa Sekcja Nauki (KSN) NSZZ „Solidarność”.
Janusz dążył, by ten branżowy ruch związkowy posiadał autentyczne oblicze. Wyrazem tych Jego dążeń była uchwała Zjazdu KSN w Lublinie w drugiej połowie lat 90-tych sprzeciwiająca się tzw. reformie powiatów Buzka, której skutkiem jest ciągle nadmierna biurokracja w administracji terenowej naszego Kraju.
Obserwując działalność związkową Janusza w ciągu ostatnich 30-tu lat widziałem z jednej strony Jego otwartość na rozmaite trendy i ruchy w sferze nauki, oświaty, krajowych i zagranicznych ugrupowań społecznych, związkowych, inżynierskich, etc., a z drugiej – postawę „rasowego” związkowca. I w tym kontekście podam kilka konkretów: Januszowi zawdzięczamy, że na Politechnice Warszawskiej odbywały się spotkania z przedstawicielami zwalczającego globalną spekulację finansową i afirmującego „ekonomię fizyczną” Lyndona LaRouche’a Instytutu Schillera, że została nawiązana związkowa współpraca ze ś.p. prof. Andrzejem Janickim reprezentującym Polskie Lobby Przemysłowe im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, że politechniczna „Solidarność” współpracowała z Forum Inżynierów, w którym zostały opracowane niezrealizowane projekty pogłębienia i użeglowienia koryta Wisły w Warszawie, zaś w ciągu kilku ostatnich lat w pokojach tejże „Solidarności” odbywały się zebrania i prelekcje Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego. Konstruktywnym i owocnym zadziałaniem Janusza było szybkie powiadomienie historyka techniki profesora Bolesława Orłowskiego o niecnych zamiarach biurokratów z NOT likwidacji Muzeum Techniki w Pałacu Kultury.
Z moich dość częstych rozmów z Januszem zapamiętałem, że był On zaniepokojony obniżaniem się poziomu nauczania akademickiego wskutek tzw. reformy bolońskiej, a w ostatnich paru latach – w następstwie tzw. ustawy 2.0 przeforsowanej przez ministra Jarosława Gowina.
Janusz obserwował z niepokojem, jak w naszym Kraju następuje też obniżanie standardów moralnych takich, jak szanowanie życia rodzinnego, pod wpływem na ogół niejawnych zaleceń w „Karcie Praw Podstawowych” propagowanej w UE; w tych sprawach nawiązał współpracę z posłanką PiS z Katowic do 2015 r. i nauczycielką matematyki Marią Nowak.
Po Katastrofie Smoleńskiej Janusz spotykał się m.in. z ówczesnym rektorem Politechniki Warszawskiej profesorem Włodzimierzem Kurnikiem i apelował, by środowisko politechniczne podjęło bardziej samodzielne badania np. trajektorii rządowego samolotu w ostatniej fazie jego lotu. Później wnikliwie obserwował konferencje w sejmowej komisji Antoniego Macierewicza badającej okoliczności tej katastrofy.
Przechodząc do spraw personalnych nie mogę nie wspomnieć o dobrej współpracy Janusza jako przewodniczącego KSN z wieloletnim przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Politechniki Warszawskiej, chemikiem dr. Inż. Zygmuntem Trzaska Durskim, który przedwcześnie nas opuścił w 2009 r. Janusz między innymi współpracował także z błyskotliwym działaczem związkowym i inżynierskim ze Śląska Kazimierzem Sicińskim, zmarłym tragicznie w 2022 r., któremu poświęcił kilka ciekawych stron w „Wiadomościach KSN Solidarność”.
Na odnotowanie zasługuje patriotyczno-społeczna akcja „Kresy” prowadzona w ciasnych pomieszczeniach KSN i KZ „S” przez niezmordowaną Małgosię Mutrynowską, dotkliwie represjonowaną w stanie wojennym. Było to przekazywanie pomocy rzeczowej i udzielanie różnego rodzaju porad przybywającym do naszego Kraju studentom ze wschodnich Kresów. Spontaniczna działalność na rzecz młodzieży, początkowo prowadzona w ramach pracy KSN, a następnie w Komisji Zakładowej NSZZ „S” Politechniki Warszawskiej, przekształciła się w kontynuowaną do chwili obecnej aktywność. W roku 1997 powołany został Fundusz „Kresy” Krajowej Sekcji Nauki na wniosek Przewodniczącego KSN Janusza Sobieszczańskiego. Celem Funduszu było objęcie pomocą stypendialną młodzieży pochodzenia polskiego z krajów byłego Związku Radzieckiego. Wkrótce powstał Fundusz Oświatowy „Kresy” w Komisji Zakładowej „S” PW. Obecnie pomoc młodzieży kresowej odbywa się całkowicie w Komisji Zakładowej. Niezależnie od stanu organizacyjnego tej działalności, zawsze spotykała się życzliwością i pomocą Janusza.
Środowisko uczelniane i naukowe jest wyjątkowo niejednorodne i niespójne. To galimatias indywidualności i interesów profesorów, adiunktów, wykładowców, doktorantów i coraz rzadziej spotykanych asystentów, tudzież pracowników bibliotecznych, technicznych i administracyjnych. Ponadto problemy uczelni o różnych tradycjach i ideach oraz instytutów panowskich, jednostek badawczo rozwojowych. I dysonanse w tym wszystkim po Okrągłym Stole stawały się coraz bardziej nabrzmiałe i konfliktogenne. Bywało, że w tego rodzaju kwestiach Janusz i ja mieliśmy odmienne zapatrywania. Ale też przyjmowałem z aprobatą krytyczne uwagi Janusza o atomizacji w środowiskach uczelnianych, czego przykładem miała być mała liczba uczestników pogrzebu bardzo zasłużonego dla jego Wydziału Maszyn Roboczych i Pojazdów profesora.
Janusz mówił o rozmaitych, coraz częstszych absurdach w Jego pracy dydaktyczno-inżynierskiej. I w tych coraz bardziej odhumanizowanych warunkach społecznych i środowiskowych Janusz potrafił dawać przykład przywiązania do naturalnie kulturalnych zasad postępowania i rzeczywistych wartości. Pragnę podziękować Ci, Januszu, że gdy po ataku astmatycznym byłem na OIOM-ie w szpitalu w Krakowie, dzwoniłeś do szpitala i organizowałeś dla mnie pomoc.
Po zakończeniu pełnienia funkcji przewodniczącego KSN „S” Janusz nie zwolnił biegu w swojej działalności związkowej i społecznej. Został głównym redaktorem „Wiadomości KSN Solidarność”.
„Tygodnik Solidarność”, który powstał na mocy Porozumień Sierpniowych w 1980 r. i odrodził się dziesięć lat później po porozumieniach Okrągłego Stołu, był w tamtych latach jednym z najbardziej poczytnych czasopism w Kraju i windował poziom i zainteresowanie branżową prasą związkową co, niestety, długo nie trwało. Ale w ostatnich dekadach, dzięki Januszowi, redagowane przez niego coraz bardziej profesjonalnie „Wiadomości KSN” stawały się chlubnym wyjątkiem.
Ten dwumiesięcznik w swojej treści wybiegał daleko poza przekazywanie suchych informacji ze struktur związkowych i docierał do istotnych problemów polskiej nauki i polskich uczonych, jakie z jakichś powodów nie były omawiane na łamach takich czasopism, jak „Forum Akademickie”, „Nauka” czy „Arcana”. A jednymi z przykładów są analityczne teksty społeczno-historyczne i inne profesora Piotra Witakowskiego.
Jestem wdzięczny Januszowi, że na łamach prowadzonych przez niego „Wiadomości KSN” mogłem bronić „asystentury”. Więcej, gdy podczas państwowych obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości został pominięty wątek konsekwentnego rozwoju nauki i akademickiej oświaty w Niepodległej nakreślony wiosną 1918 r. w pierwszym tomie „Nauki Polskiej’, mogłem przypomnieć zawarte tam merytoryczne wskazania oraz artykuł Zygmunta Janiszewskiego „O potrzebach matematyki w Polsce”, który stał się programową ideą przedwojennej Polskiej a zarazem Światowej Szkoły Matematycznej. Dzięki Januszowi w „Wiadomościach KSN” ukazał się w 2021 r. mój artykuł o dwóch wydarzeniach artystycznych i naukowych na najwyższym światowym poziomie, jakie miały miejsce w Warszawie, czyli Międzynarodowych Konkursach Chopinowskich oraz Międzynarodowym Kongresie Matematyków w 1983 r., któremu towarzyszyło wręczenie najbardziej prestiżowych nagród matematycznych – Medali Fieldsa.
Nigdzie indziej niż w „Wiadomościach KSN” Janusza nie zdołałem zamieścić wyniku moich badań historyczno-lingwistycznych, że słowo „październik” może być najstarsze w języku polskim.
W „Wiadomościach KSN” ukazywały się wspomnienia o bohaterach Powstania Warszawskiego, takich jak profesor matematyki na Politechnice Warszawskiej Magdalena Tryjarska.
W ostatnich dekadach w redakcjach czasopism dzieje się komputeryzacja, czyli faktyczne pogorszenie prac korektorskich i adjustacyjnych. Ja natomiast przekazując do „Wiadomości KSN” moje artykuły byłem pewny, że Janusz i Jego Małżonka dokładnie zweryfikują ich treść i przeprowadzą staranną korektę językową.
Ale też ogromny wysiłek redaktorski Janusza jest okupiony zaniedbywaniem przez Niego Jego problemów zdrowotnych.
Odejście Janusza uzmysławia, że kończy się obecność w społeczności akademickiej pokolenia patriotów – ludzi związkowej Solidarności Sierpnia 1980, jakimi niewątpliwie byli Zygmunt Trzaska Durski, Kazimierz Siciński i On. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że używając słów Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego – nadejdzie „nowych ludzi plemię”. Ja, niestety, znaków takiego nadejścia teraz nie dostrzegam.
Pragnę więc zaapelować do moich starszych i młodszych Kolegów, aby wzięli do swoich rąk redagowane przez ś.p. Janusza egzemplarze „Wiadomości KSN” i nie sporadycznie ale systematycznie, czytali zawarte w nich treści i z ich pomocą reagowali na niepokoje czasu obecnego.
Janusz Czyż
Warszawa 19.XI.2023
[red. – nadesłane 27.11.2023]
Janusz Sobieszczański, Pan Janusz….
Pan Janusz – na co dzień przez 19 lat mój pracodawca: wyrozumiały, współczujący, głęboko ludzki, gotowy do pomocy. Będąc obrońcą praw pracowniczych w ramach KSN NSZZ „Solidarność”, jednocześnie był pracodawcą wymagającym i precyzyjnie egzekwującym od pracowników ich obowiązki,
Pan Janusz – to część naszej małej Rodziny, który tworzył klimat wzajemnego zaufania, poczucia obowiązku oraz wręcz rodzinną atmosferę w chwilach zarówno osobistych jak i z okazji obchodzonych imienin i świąt; obdarzał prezentami,
Pan Janusz – potrafił spojrzeć w głąb człowieka. Nie musiał zadawać pytań – robił to bardzo rzadko. Aby wiedzieć, kto jest jego rozmówcą, wystarczyło mu przenikliwe spojrzenie, czasem zachęcający dyskretny uśmiech. Jego postawa życiowa, szlachetność, wysoka kultura i profesjonalizm, a także ciągłe zatroskanie o sprawy Polski świadczyły o niepowtarzalnej osobowości i mogły być wzorem dla każdego z nas,
Pan Janusz – to życzliwość i przyjaźń do ostatnich dni Jego życia.
Z ogromnym żalem żegnam Cię, Panie Januszu. Wierzę głęboko, że Bóg Wszechmogący przygotował Ci nagrodę w Niebie.
Odpoczywaj w pokoju wiecznym.
Joanna Auleytner-Kniecicka
Warszawa, 29.11.2023 r.
[red. – nadesłane 30.11.2023]
Wspomnienie ś. p. Janusza Sobieszczańskiego
Kolegę Janusza poznałem w 1998 roku w Augustowie podczas wyborów Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność”. Od pierwszych chwil stało się dla mnie jasne, że mam do czynienia z autorytetem. Człowiekiem, który obdarzony był niezwykłą dla dzisiejszych czasów cechą pełnego kultury i uszanowania osób o odmiennych poglądach realizowania pryncypiów Solidarności. Będąc członkiem Rady Sekcji zaangażowałem się we wzmacnianie głosu nauczycieli akademickich ze stopniem doktora. Wielokrotnie rozmawialiśmy z kol. Januszem o problemach ludzi, którzy wybrali naukę, jako swoją drogę życiową, o wizji ojczyzny, łączeniu tak różnego środowiska z zachowaniem naszej solidarnościowej i patriotycznej tradycji. To On ukazał mi skuteczność działania podczas tworzenia i procedowania projektu ustawy dotyczącej naszego sektora. Skuteczność, gdyż pomimo jej odrzucenia potrafił przekonać skutecznie różne politycznie ugrupowania sejmowe i senackie do przyjęcia i zrealizowania wielu z przygotowanych zapisów, np. wzrostu wynagrodzeń, ładu płacowego, kosztów uzyskania przychodów dla nauczycieli akademickich. Widziałem, jak uznając autonomię Przewodniczących poszczególnych Komisji Sekcji potrafił skutecznie zarządzać Sekcją. Do dzisiaj pamiętam naszą rozmowę i Jego plany przed wyborami w 2010 roku. Dla Jego dzieła, bo tak widziałem i widzę Sekcję, potrafił przekuć gorycz ówczesnej porażki w ciche, aczkolwiek niesłychanie skuteczne oddziaływanie na losy sekcji, nie tylko poprzez pełnienie funkcji redaktora naczelnego Wiadomości KSNu. Zawsze sam, jako Przewodniczący Sekcji, mogłem liczyć na wsparcie, konstruktywną rozmowę, życzliwość. Czułem, i nadal czuję, że mam w Nim Przyjaciela, osobę na którą można liczyć, również tam, po drugiej stronie.
Wierzę w nieskończoną miłość Boga, który swoim miłosierdziem otacza Janusza.
Bogusław Dołęga
[red. – nadesłane 30.11.2023]