Układowy
odwrót
Kazimierz Pasternak
Zaledwie kilka lat temu w związku z
nowelizacją kodeksu pracy odżyły nadzieje na skuteczne wynegocjowanie zakładowych
i ponadzakładowych układów zbiorowych pracy umożliwiających wzorem rozwiniętych
krajów europejskich uzgodnienie korzystniejszych standardów pracowniczych
w zakresie płac, czasu pracy, wypoczynku, zdrowia oraz bezpieczeństwa i
warunków pracy.
"Solidarno¶ć" podjęła trud wyszkolenia
tysięcy związkowych negocjatorów. Ukazało się na ten temat setki prasowych
opracowań, oraz pozycji książkowych. Tam gdzie do¶ć prężnie działały związki
zawodowe udało się zawrzeć układy zbiorowe pracy, często bardzo korzystne
dla pracowników. Oczywi¶cie, nie chodzi tu o rejestrowane w Państwowej
Inspekcji Pracy zmodyfikowane i uzupełnione zakładowe systemy wynagradzania
i premiowania, którym z urzędu nadano rangę układów zbiorowych pracy.
Nowoczesne, profesjonalne układy zbiorowe
pracy to swego rodzaju konstytucje pracownicze. To zakładowe, Ľródłowe
prawo pracy zawierające korzystniejsze dla pracowników rozwiązania od tych
zapisanych w kodeksie pracy. O układach można było my¶leć wszędzie tam,
gdzie były strony układów, którymi każdorazowo są związki zawodowe i pracodawcy.
Niestety, mimo początkowego optymizmu zaledwie w kilkunastu procentach
zakładów oraz branżach udało się sfinalizować układowe prawo. Wraz z upływem
czasu przy wyraĽnie widocznej recesji gospodarczej dało się zauważyć brak
zainteresowania zawieraniem nowych układów zbiorowych pracy, a jedynie
rejestrowano w Państwowej Inspekcji Pracy protokoły dodatkowe do już obowiązujących
układów. Trudno tutaj wskazywać w sposób jednoznaczny winnych tej sytuacji.
Poza różnorakimi przyczynami jedną z nich jest nadmierne rozdrobnienie
związków zawodowych, obawy pracodawców o stan finansów zakładów i branż,
brak woli dialogu i niechęć pracodawców do już istniejących związków zawodowych,
często bezpodstawnie oskarżanych o wszelkie nieszczę¶cia rzekomo powodujące
nadmierny wzrost wydatków, katastrofę finansową przedsiębiorstw i wzrost
bezrobocia.
Zgodnie z obowiązującym prawem pracodawca
nie może odmówić zaproponowanych przez związki negocjacji układowych, ale
może je kontynuować w nieskończono¶ć tylko dlatego, iż uzna, że zabawa
w "kotka i myszkę" opłaca się. Do końca ubiegłego roku pracodawca w przypadku
wypowiedzenia obowiązującego układu zbiorowego pracy zobowiązany był do
podjęcia negocjacji nowego układu przy założeniu, że ciągle obowiązywał
wypowiedziany układ zbiorowy, aż do momentu uzgodnienia nowego układu zbiorowego
pracy.
Przy tego rodzaju regulacji prawnej
do rzadko¶ci należały przypadki wypowiedzenia układów zbiorowych pracy,
bowiem nie istniało zagrożenie skutecznego wypowiedzenia układu zbiorowego
pracy. Niestety orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wprowadziło od 1 stycznia
br. tzw. równo¶ć stron w zakresie skutecznego wypowiedzenia układu przez
pracodawcę również po upływie okre¶lonego w przepisach końcowych okresie
wypowiedzenia, co oczywi¶cie nie oznacza, że związki zawodowe nie mają
prawa do zaproponowania i przystąpienia do negocjacji poprawionego lub
nowego układu zbiorowego pracy.
Czy tego rodzaju działania przyniosą
pozytywny skutek zależy wyłącznie od determinacji i woli negocjacyjnej
stron, którymi są pracodawcy i związki zawodowe. Na razie daje się zaobserwować
coraz więcej przypadków wypowiadania obowiązujących układów głównie z chęci
odebrania pracownikom korzystniejszych regulacji i tzw. zaoszczędzenia
głównie na funduszu płac i zagrania związkom zawodowym na nosie. Po raz
kolejny za nieudolno¶ć rządzących płacić mają pracownicy. Minister Pracy
i Gospodarki zapowiedział podjęcie działań aby nie dopu¶cić do patologicznej
batalii antyukładowej. Na ile skuteczne będą te działania - pokaże czas.
|
PORADY PRAWNE
W jakich sytuacjach następuje skrócenie
okresu pobierania zasiłku dla bezrobotnych i na czym to polega?
Kolejna zmiana ustawy o zatrudnieniu
i przeciwdziałaniu bezrobociu dotyczy art. 25 i możliwo¶ci skrócenia okresu
pobierania zasiłku dla bezrobotnych. Przepisy te wejdą w życie na początku
lutego bieżącego roku.
Skrócenie okresu pobierania zasiłku
dla bezrobotnych dotyczy bezrobotnego, który utracił status osoby bezrobotnej
na okres krótszy niż 365 dni z powodu podjęcia zatrudnienia, innej pracy
zarobkowej, działalno¶ci gospodarczej lub uzyskiwania dochodu w wysoko¶ci
przekraczającej połowę najniższego wynagrodzenia miesięcznie. Po ustaniu
tych przyczyn należy ponownie się zarejestrować w powiatowym urzędzie pracy
w ciągu 7 dni od dnia, w którym przyczyny ustały. Jeżeli zainteresowana
osoba będzie wówczas posiadała prawo do zasiłku, okres jego pobierania
będzie skrócony o czas pobierania zasiłku przed utratą statusu bezrobotnego
oraz o okres zatrudnienia w ramach prac interwencyjnych i robót publicznych
przypadających na okres, w którym przysługiwałby zasiłek. Dotyczy to także
bezrobotnych powołanych i zwolnionych z zasadniczej służby wojskowej, przeszkolenia
absolwentów studiów wyższych.
Okres pobierania zasiłku ulega skróceniu
także o okres jego nie przysługiwania z przyczyn wymienionych w art. 27
ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu. Zatem przykładowo
zasiłek przysługuje o 90 dni krócej osobie, która odmówiła bez uzasadnionej
przyczyny przyjęcia propozycji ponownego zatrudnienia, szkolenia, wykonywania
prac interwencyjnych lub robót publicznych. Również o 90 dni krócej zasiłek
przysługuje osobie, która w ciągu 6 miesięcy przed zarejestrowaniem rozwiązała
stosunek pracy za wypowiedzeniem, albo na mocy porozumienia stron. Skrócenie
okresu pobierania zasiłku o 180 dni dotyczy osoby, z winy której nastąpiło
rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia (w ciągu 6 miesięcy przed
zarejestrowaniem).
Jakie terminy obowiązują pracodawcę
w związku z wydaniem pracownikowi ¶wiadectwa pracy? Czy niewydanie przez
pracodawcę ¶wiadectwa pracy umożliwia wystąpienie z powództwem do sądu
pracy?
Od 29 listopada 2002 roku pracodawca
nie ma obowiązku wydawania ¶wiadectwa pracy, jeżeli łączący go z pracownikiem
stosunek pracy wygasł lub uległ rozwiązaniu, a pracodawca nawiązuje kolejną
umowę o pracę z tym samym pracownikiem, bezpo¶rednio po rozwiązaniu lub
wyga¶nięciu poprzedniej umowy. Obowiązek wydania ¶wiadectwa pracy istnieje
nadal, jeżeli pracownik tego zażąda.
Jeżeli następuje definitywne wyga¶nięcie
lub rozwiązanie stosunku pracy pracodawca ma obowiązek wydać niezwłocznie
pracownikowi ¶wiadectwo pracy. Okres 7 dni od daty ustania stosunku pracy
to termin, który obliguje pracodawcę do doręczenia ¶wiadectwa pracy pracownikowi
lub osobie upoważnionej, jeżeli wydanie ¶wiadectwa pracy pracownikowi lub
przez niego osobie upoważnionej nie jest możliwe.
Pracownikowi przysługuje roszczenie
o naprawienie szkody wyrządzonej przez pracodawcę wskutek niewydania w
terminie lub wydania niewła¶ciwego ¶wiadectwa pracy. Odszkodowanie z tego
tytułu przysługuje w wysoko¶ci wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy
z tego powodu, jednak nie dłuższy niż 6 tygodni. Orzeczenie o odszkodowaniu
w związku z wydaniem niewła¶ciwego ¶wiadectwa pracy stanowi podstawę do
zmiany ¶wiadectwa. Natomiast pracodawca, który wbrew obowiązkowi nie wykonuje
podlegającego wykonaniu takiego orzeczenia sądu pracy popełnia wykroczenie
i podlega karze grzywny.
opracował: Dział Prawny
Zarządu Regionu ¦więtokrzyskiego
NSZZ "Solidarno¶ć"
|
Polka
z Wołynia
Anatol F. Sulik
Daleko, na wołyńskim Polesiu, w¶ród
pól i osuszonych bagien - leży wie¶ Worokomle. Taka sobie zwykła, poleska
wie¶. Ani zbyt duża, ani zbyt mała, a jednak wystarczająco stara aby mieć
swoją własną, ciekawą i niezwykłą historię, gubiącą się w głębi wieków.
Od XVII stulecia było to gniazdo możnego
rodu Krasickich. Gdy z popiołów I wojny ¶wiatowej odrodziła się Rzeczpospolita,
czuli się jeszcze na siłach aby odbudować zrujnowany majątek i założyć
wielkie i nowoczesne gospodarstwo rolne. Aż trudno dzi¶ uwierzyć w to,
że na tych pustych obszarach stał kiedy¶ dwór - stary i nowy oraz liczne
zabudowania folwarczne: czworaki, wozownia, stajnie, obory na kilkaset
sztuk bydła, młyn, spichlerze, gorzelnia, cegielnia, a oprócz tego jeszcze
staw rybny i park przechodzący w sad owocowy. Do Krynicy (tak nazywał się
majątek) prowadziła nawet linia wąskotorowa.
Gospodarstwo potrzebowało rąk do pracy
i przyjeżdżali tu ludzie z różnych stron ówczesnej Polski. Przyjechał jako¶
z dalekiej kielecczyzny, młody Bolesław Gorzelak. Było to na początku lat
dwudziestych. Pracował jaki¶ czas, a gdy się "zakotwiczył" - sprowadził
z pod Wschowy żonę i córeczkę Stefanię. Spodobało się im to nasze Polesie
i postanowili zostać: Pracowali i rodzili kolejne dzieci.
W międzyczasie umarł stary hrabia,
a majątek przeszedł na jego synów. Młodszy był lotnikiem i przyjeżdżał
rzadko: na urlop, czasem na ¶więta. Kiedy¶ przyjechał na dłużej, lecz i
okazja była wspaniała - młody hrabia się żenił! Ach, cóż to był za ¶lub!
Panna młoda jechała wagonikiem kolejki, uwitym białymi różami i wstążkami.
Starsi mieszkańcy wsi do dzi¶ pamiętają to wesele.
Stefania wtedy też była panną na wydaniu
i nawet zazdro¶ciła tej młodej ładnego panicza. Lecz i ona niebawem znalazła
swoje szczę¶cie. Już od dawna przyglądał się jej pewien chłopak z czworaków,
no i w końcu się pobrali. Był Ukraińcem i pracował z ojcem przy koniach.
Kochał te konie i często przebywał w¶ród nich więcej niż w domu. Ale był
też cenionym pracownikiem i nieĽle im się powodziło. Niestety, Pan Bóg
jako¶ nie dawał im dzieci, a tu jeszcze wybuchła wojna.
Tak to już jest na ¶wiecie, że nieszczę¶cia
chodzą parami. W majątku się zakotłowało - diabeł zbierał swoje obfite
żniwo: nie było więcej ani miło¶ci, ani zgody, ani zwykłej tolerancji.
Gdy w czerwcu 1941 roku na Wołyń wkroczyli Niemcy - Krynica znajdowała
się w stanie bardziej niż opłakanym. Wszystko zostało rozgrabione jeszcze
przed ich przybyciem, a w dawnych czworakach nadal siedziało kilka wystraszonych
rodzin Polaków i Ukraińców, niepewnych ani dnia, ani godziny. Niemiecki
okupant nie był lepszy od tego sowieckiego, a wkrótce północny Wołyń pochłonęło
zarzewie bratobójczych walk.
- Boże, Boże, czego to człowiek nie
wytrzyma! - wspomina te okropne czasy babcia Stefania. - I głód był, i
zimno, i strach o własne życie, a jednak jako¶ dotrwali¶my do tej zbawczej
wiosny 1944 roku. Jak front poszedł na zachód - zebrali¶my się na tych
naszych starych ¶mieciach i cieszyli¶my się, że to już nareszcie będzie
spokój. Ale, gdzież tam! Zabrali mojego ukochanego do wojska sowieckiego.
Tak biedna płakałam przed tym naszym rozstaniem, jakbym wiedziała, że to
już koniec mego szczę¶cia! A on, mój kochanieńki, tak mnie prosi: "Stefciu
moja, Stefciu, serdeńko moje, czekaj na mnie, a wrócę i jeszcze zażyjemy..."
Staruszka ociera końcem chusteczki
załzawione, szare oczy i ciągnie dalej swe smutne opowiadanie: - Nie wrócił
mój kochany, och, nie wrócił! Czekałam na niego, czekałam, a jakże, słowo
swoje przecie dałam. A nasi Polacy, co jeszcze tu się zostali, zaczęli
pomału wyjeżdżać do Polski. I moja rodzina cała wyjechała, aż pod Wrocław.
A ja dalej czekałam na męża... Ale się nie doczekałam. Przyszło tylko powiadomienie,
że zginął za Ojczyznę. A gdzież to jego grób, to któż to wie?
Zaczęli sowieci tworzyć na Polesiu
kołchozy. Rozebrali w Krynicy resztki budynków, rozorali te pańskie, a
teraz niby niczyje pola. Piękny park z aleją dwustuletnich ¶wierków wycięli
już wcze¶niej, gdy budowali lotnisko polowe. Ludzie rozeszli się po okolicznych
wsiach. Stefania przeniosła się do Worokomla, postanowiła jeszcze raz spróbować
szczę¶cia i wyszła za mąż po raz drugi. Niepostrzeżenie upływały lata młodo¶ci.
Mąż ciągle chorował, dzieci z nim też nie miała i w końcu została sama.
Przyzwyczaiła się jednak, wsiąkła
w to otoczenie, czuła się jak u siebie. Zresztą jednakowo dobrze mówiła
i po polsku i po "poleszucku". Czasem pisała listy do rodziny, otrzymywała
listy z Polski. Kilka razy jeĽdziła do sióstr: do Wrocławia, Lublina. I
tak mijały kolejne lata.
O babci Stefanii usłyszałem pierwszy
raz od pani Łucji z Kamienia-Koszyrskiego, gdy w połowie lat dziewięćdziesiątych
zakładali¶my tu z powrotem parafię rzymskokatolicką. Akurat mieli przyjechać
z darami na Boże Narodzenie nasi przyjaciele, kolejarze z Kielc. Byli¶my
lekko zaskoczeni, bo trafili¶my do babci dokładnie w dniu jej urodzin!
A już prawdziwe zdumienie wywołała wiadomo¶ć, że nasi przyjaciele i "nasza
kochana babcia" - jak ją od tej pory wszyscy nazywamy - to krajanie!
Na to pierwsze spotkanie przyszło
bodajże z pół wsi. Każdy pragnął na własne oczy zobaczyć tych mundurowych
chłopaków, z błyszczącymi orzełkami na kolejarskich rogatywkach. Niewielka
izdebka ledwo mie¶ciła biesiadników. A ileż to było rado¶ci w szarych oczach
naszej babci, gdy składali¶my jej życzenia, a potem, na stojąco, chórem
od¶piewali¶my "Sto lat"!
Odwiedziny babci Stefanii stały się
od tej pory dobrą tradycją. Nie był wyjątkiem i grudzień ubiegłego roku,
kiedy nasza babcia obchodziła swoje 85 urodziny! Tym razem przygotowali¶my
dla niej cały koncert. Kolega Konrad grał na akordeonie, a my ¶piewali¶my
piosenki: nasze polskie, ludowe i patriotyczne, a także ukraińskie: "Smerekę",
"Wołyń moja" i inne, które specjalnie wyuczyli¶my się na tę okazję. No
i oczywi¶cie było ¶piewane "Sto lat"!
Sto lat, nasza kochana babciu! Żyj
długo, w zdrowiu i szczę¶ciu! Żyj ku rado¶ci nam wszystkim!
Kowel, grudzień 2002r.
zdj. nr 1
|