Być twardym jak skała

 

- rozmowa z Danutą Katanowską – przewodniczącą Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w PKS Kielce

 

 

1. Została Pani zwolniona z pracy z naruszeniem prawa. Kiedy to nastąpiło i jakie przepisy naruszył pracodawca?

 

We wrześniu 2002r. zmienił się Zarząd PKS i prezesem został P. Leonard Sikora, który przyszedł z postanowieniem likwidacji KZ NSZZ „S”. Nigdy nie krył, że jest członkiem SLD i przeciwnikiem prawicy a związek zawodowy „Solidarność” powinien według niego zniknąć.

W pierwszym dniu swych rządów w PKS wezwał mnie do gabinetu i dał mi dobrą radę: „Radzę się zwolnić z pracy a jeśli pani tego nie zrobi, to zniszczę panią i będzie pani gorzko tego żałowała. Mam znajomości i nie podskoczy mi pani, ani Region Świętokrzyski”. Odpowiedziałam krótko – „nie zamierzam się zwalniać lecz pracować i być przewodniczącą KZ jeśli będzie taka wola członków naszego związku” i już w dniu 16 września 2002 r. otrzymałam pismo wypowiadające warunki pracy. Wypowiedzenie nastąpiło bez obligatoryjnej zgody KZ (art.32 ust o zw. zaw.).

W dniu 1 października otrzymałam pismo, że decyzją prezesa zostałam zwolniona z obowiązków kierownika ds. płac i ekonomicznego. W dniu 7 października 2002r. Region Świętokrzyski NSZZ „S” skierował doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Kielcach o podejrzeniu popełnienia przez prezesa przestępstw z art. 218 § 1 kk oraz art. 35 ust. 1 pkt 2 i 3 Ustawy o zw. zaw. W dniu 20 stycznia 2003 r. wezwano mnie do gabinetu, zamknięto go na klucz i wręczono mi wypowiedzenie umowy o pracę, która była zawarta na czas nieokreślony. Wypowiedzenie kończyło się ostatniego dnia kwietnia 2003r.

Prezes wyliczył 10 punktów jako powód zwolnienia, które żywcem przypominały te z lat 80 – tych w celu niszczenia członków „S”, np.:

-          rozbicie i skłócenie załogi,

-          notoryczne krytykowanie przedsiębiorstwa i zarządu spółki,

-          dyskryminacja pracowników, członków związku

i inne, które nie wiązały się z moimi uprawnieniami i zakresem czynności. Wynikało z nich jednoznacznie, że to przewodnicząca jest winna za straty przedsiębiorstwa a nie Zarząd. Jednocześnie zwolniono mnie ze świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia. Nadmienić należy, że wypowiedzenie nastąpiło bez zgody na rozwiązanie stosunku pracy KZ NSZZ „S” czym naruszono przepisy. Ponadto wskazana przyczyna uzasadniająca rozwiązanie umowy o pracę powinna być prawdziwa i konkretna a żadna z przyczyn podana w wypowiedzeniu nie spełniała tego wymogu.

W dniu 22 stycznia 2003 r. skierowałam sprawę do Sądu pracy. W wyniku kontroli PIP - na interwencję KZ NSZZ „S” –zostały potwierdzone nieprawidłowości przy wypowiedzeniu umowy o pracę. PIP skierowała sprawę do Sądu Grodzkiego przeciwko panu prokurentowi Michałowi Brożynie, który podpisał wypowiedzenie.

W dniu 8 października 2004r. Sąd Grodzki uznał, że PKS i prokurent rozwiązując stosunek pracy  ze mną bez zgody KZ „S” rażąco naruszył przepisy o rozwiązywaniu umów o pracę. Od tego wyroku PKS odwołał się do Sądu Okręgowego, jednakże Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok Sądu Grodzkiego.

Sąd Rejonowy w dniu 24 lutego 2005 r.  po 2 latach i 2 miesiącach wydał wyrok, który stwierdza, że naruszono przepisy prawa ale dla dobra ogółu nie przywrócono mnie do pracy i zasądzono tylko niepełne odszkodowanie. W dniu 10 listopada 2005r. Sąd Okręgowy przywrócił mnie do pracy i obecnie jestem pracownikiem PKS Kielce oraz nadal, nieprzerwanie, przewodniczącą KZ NSZZ „S”.

W tym czasie kolejne zarządy zwolniły 40% pracowników, wypowiedziano Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, roztrwoniono majątek  PKS Kielce za zgodą pozostałych związków zawodowych działających w PKS, które wspierały byłych prezesów wbrew interesom pracowniczym. Nasza KZ NSZZ „S” była przeciwko zmianom Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, zwolnieniom pracowników i obniżeniu wynagrodzeń. Pozostali działacze innych związków zadbali o swoje interesy osobiste, większe pobory, stanowiska, lepsze samochody. Majątek rozprzedano mimo naszego sprzeciwu, mimo wielu pism do Rady Nadzorczej, Ministerstwa Skarbu. Na jednym ze spotkań w Ministerstwie Skarbu a dot. niewłaściwego zarządzania przedsiębiorstwem na pytanie  „gdzie podziały się pieniądze ze sprzedaży?”  były prezes odpowiedział, że nie może się ich doliczyć i tak naprawdę nie wie gdzie się podziały. Właścicielem jednego ze sprzedanych budynków został były prezes Leonard Sikora, sprzedano działki i budynki a pracownikom nie wypłaca się w terminie wynagrodzeń. Sprzedano budynek, w którym było centralne ogrzewanie, które ogrzewało zajezdnię oraz Stację Obsługi. Dziś podobno to CO dzierżawimy. Mimo naszych starań Najwyższa Izba Kontroli nie raczyła skontrolować działalności Zarządu oraz Rady Nadzorczej, gdzie z namaszczeniem byłych władz SLD roztrwoniono pracę ludzką.

 

 

2. Ostatecznie jednak Sąd Okręgowy w Kielcach przywrócił Panią do pracy. Jest to z pewnością osobisty sukces Pani i Związku, który Pani reprezentuje. Jak tę decyzję sądową przyjęli pracownicy?

 

Przez cały okres od 2002r., mimo iż nie byłam pracownikiem, przychodziłam do pracy w KZ i przy wsparciu kolegów ze związku mimo usilnych działań Zarządu celem odwołania mnie z tej funkcji nadal jestem przewodniczącą KZ.

Walka jeszcze nie została zakończona, jest wiele do zrobienia: utrzymanie miejsc pracy, zawrzeć nowy układ zbiorowy pracy, podnieść godność pracy. Koledzy cieszą się, jest to również ich zwycięstwo. Są też i tacy, którym trudno się cieszyć z mego powrotu, dla nich to klęska. Tu chcę podziękować za skuteczną pomoc mojemu obrońcy w sądzie p. mecenasowi Edwardowi Rzepce.

 

 

3. W ostatnich latach dużo słyszymy o naruszaniu praw pracowniczych. Często z tych powodów zastraszani są nawet działacze związkowi. Co chciałaby Pani im doradzić?

 

Obowiązkiem i prawem członków i Zarządu KZ jest przede wszystkim czuwać nad respektowaniem praw pracowniczych - tym samym praw ich rodzin i być twardym jak skała w tych dążeniach. I życzę wszystkim przewodniczącym aby nigdy nie tracili wiary w to co robią. Nigdy nie udałoby by mi się przetrwać tego koszmaru gdyby nie wsparcie kolegów z PKS jak i też ogromne wsparcie przewodniczącego Waldemara Bartosza i całego Zarządu Regionu, którym bardzo, bardzo dziękuję.

Trzymajmy się koledzy.

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska