Perspektywa zmian
Waldemar Bartosz
W trakcie minionej kampanii
wyborczej duża część środowisk pracowniczych pokładała nadzieję na odwrócenie
antyzwiązkowego trendu dominującego zarówno w polityce jak również w środkach
masowego przekazu. Wypadkową tej tendencji była postawa mediów, również w dużej
części opinii społecznej w momencie liberalizowania przez poprzednią koalicję
prawa pracy. Dominowało przekonanie, że zmiana ta przyniesie zwiększenie miejsc
pracy, a tym samym ograniczy bezrobocie. Protesty związków zawodowych zostały
zignorowane. Dorobiono nawet ideologię. Według niej, to działacze związkowi
broniąc swoich pozycji utrudniają przeprowadzenie koniecznych reform. Okazało
się jednak, że to związkowcy mieli rację. Tuż po tym rozpętano wrzawę przeciw pakietom
socjalnym. Znowu uderzono w wielki dzwon strasząc, że gwarancje zatrudnienia
dla pracowników pociągnąć muszą wzrost kosztów dla firm, a to odbije się na
konsumentach. I znowu prowodyrami mieli być związkowcy. Taka atmosfera
przyczynia się do deprecjonowania roli związków zawodowych, które są przecież
elementem demokracji. Niewielu dziennikarzy zwróciło uwagę na raporty
Państwowej Inspekcji Pracy. PIP, jak wiadomo, jest instytucją państwową a więc
w swym funkcjonowaniu niezależną od organizacji związkowych, choć mającą
wspólny przedmiot swojego działania. Z raportów tych wynika, że stopień
naruszania prawa pracy w Polsce jest znaczny i wyższy w tych instytucjach gdzie
nie działają związki zawodowe. Jednocześnie jeśli
porównamy restrykcyjność prawa polskiego wobec naruszeń przepisów
pracowniczych, to okazuje się, że jesteśmy w Unii Europejskiej najłagodniejszym
państwem. Po prostu przekroczenie norm prawnych w dziedzinie prawa pracy
skutkuje jedynie symbolicznymi dolegliwościami finansowymi. Twierdzenie
więc, że związki zawodowe są przeszkodą w optymalizacji stosunków pracy
nie polega na prawdzie. Jest zatem zrozumiałe, że
szerokie kręgi pracownicze swoje oczekiwania wyborcze wiązały ze zmianą
dotychczasowego układu politycznego. Nie łudźmy się jednak, że sama tylko
zmiana rządowa ze swej istoty przyniesie pożądane skutki. Aby tak się stało
musi być stały nacisk i dialog z władzą. Z każdą władzą, również tą, która na
swych sztandarach wypisała solidarność społeczną.
Zasada – nic o nas bez nas musi być tutaj mocno obecna.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska