Nieporozumienia
Waldemar Bartosz
Ostatnimi czasy media sporo uwagi
poświęcają związkom zawodowym. Jedni z racji jubileuszu „Solidarności”, inni ze
względu na wydarzenia lokalne, często zakładowe. Przykładem pomieszania pojęć
jest wypowiedź Jana Marii Rokity przy okazji prezydenckiego wieczoru
wyborczego. Zarzucił ona wyborczemu przeciwnikowi, iż hasło Polski solidarnej
stoi w sprzeczności z przesłaniem Sierpnia 1980r. Po prostu w jego przekonaniu
ówczesne przesłanie, iż „nie ma wolności bez „Solidarności” było hasłem
liberalnym. Wywiódł to z łacińskiego źródłosłowu „libertas”
tłumaczonego jako wolność. Zapomniał jednak dodać, że zryw wolnościowy nie miał
nic wspólnego z ideologią politycznego i ekonomicznego liberalizmu. Zapomniał
też, że pośród oficjalnych dokumentów NSZZ "Solidarność" znajduje się
encyklika Jana Pawła II - „Laborem Exercens”. Nawiązuje ona do historycznego nauczania
społecznego Kościoła, gdzie proponuje się zasadę prymatu pracy nad kapitałem a
osoby ludzkiej nad zyskiem. Zasady te obecne w „Solidarności” od 1980 roku,
również w dzisiejszej rzeczywistości polskiej są aktualne. Nie można więc bez zająknięcia utożsamiać liberalizmu z tymi
zasadami. Jeżeli czyni to wytrawny polityk, trudno nie zgadnąć, iż taktyka
wyborcza góruje tu nad prawdą. Również prawdą historyczną.
Jest też niedobrze, jeśli do
taktycznych rozgrywek w zakładzie pracy część pracodawców używa argumentu o
współodpowiedzialności związków zawodowych za sytuację finansowo-ekonomiczną.
Takie stwierdzenie znalazło się w wypowiedziach przedstawicieli organu
prowadzącego Szpitala Miejskiego w Kielcach. Jest jasne, że stwierdzenie to ma
na celu przekonanie opinii publicznej o równej odpowiedzialności kadry
zarządzającej i pracowników za straty finansowe placówki. Tymczasem w klasycznej
ekonomii, również etyce gospodarczej mówi się, że tyle odpowiedzialności ile
partycypacji, czyli współuczestnictwa w zarządzaniu. Jeśli do tej pory
przedstawiciele pracowników, czyli związki zawodowe, nie partycypowali w
podejmowaniu decyzji władczych, nie można ich pociągać do odpowiedzialności,
choćby moralnej. Jednocześnie klasyczna teoria związków zawodowych mówi o
trzech funkcjach jakie pełnią związki. Należy do nich
funkcja rewindykacyjna, czyli słuszne żądania pracownicze, funkcja
partycypacyjna, czyli ewentualne uczestnictwo w zarządzaniu i funkcja
wychowawcza. Jeśli pracodawca lub aktualne prawo nie dozwala na partycypację
pracowników, nie wolno od nich domagać się pełnej odpowiedzialności.
Uwagi te należą do elementarza życia
społecznego. Widać jasno, że tej lekcji wielu jeszcze się nie nauczyło.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska