spotkania z Nim zmieniały nas z bezkształtnej miazgi w zorganizowany organizm – w społeczeństwo

Waldemar Bartosz

 

Prorok mówi - naród słucha. To stwierdzenie Starego Testamentu odnosi się szczególnie do Ojca Świętego Jana Pawła II. Miałem szczęście kilkanaście, a może kilkadziesiąt razy osobiście zetknąć się z Karolem Wojtyłą – Janem Pawłem II. Dziś, kiedy te zdarzenia sobie przypominam, nieodmiennie kojarzą mi się z przywołanymi słowami Starego Testamentu. Pozostały we mnie Jego słowa, aura obecna wokół Niego,

Były to przede wszystkim spotkania zbiorowe, Jego pielgrzymki do Ojczyzny. Zostawiły we mnie dwie rzeczy. Jedną z nich są szczególne przeżycia. Trudów podróży, upału, ulewnego deszczu, wzajemnej obecności. Zdarzenia te zmieniały nas z bezkształtnej miazgi w zorganizowany organizm – w społeczeństwo.

Innym zjawiskiem jest to, co pozostało w świadomości. Przede wszystkim poczucie jedności wyniesione z krakowskich błoń w 1979r., a następnie pielęgnowane w 1983r. na tych samych błoniach i w Mistrzejowicach, pomimo obecności setek zomowców.

Trudno zapomnieć spotkanie w podkieleckim Masłowie w 1991r. Papieskie przesłanie o rodzinie, wygłoszone w ulewnym deszczu, pośród błyskawic i grzmotów burzy, pozostanie na długo w pamięci. Również dlatego, iż na owej papieskiej Mszy Świętej miałem szczęście przyjąć komunię świętą z Jego rąk. W podobny sposób pozostaje na trwałe we wspomnieniach spotkanie w Rzymie z roku 1996. Po pontyfikalnej Mszy Świętej sprawowanej przy konfesji św. Piotra w XV rocznicę powstania NSZZ „Solidarność”, Ojciec Święty spotkał się z członkami Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Byłem wśród nich. I niezapomniane Jego słowa – „Tak trzymać i nie popuszczać”. Pierwsza w historii papiestwa wizyta Jana Pawła II w parlamencie krajowym miała miejsce w polskim Sejmie w 1999r. Patrzę dziś na zdjęcia w albumie „Ojciec Święty Jan Paweł II w Sejmie i Senacie” i wracają wspomnienia. Te wielkie, ale też te odnoszące się do papieskiego poczucia humoru. Po zaintonowaniu przez parlamentarzystów strofy hymnu państwowego: „Marsz, marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej do Polski”, odpowiedział wskazując na swoją sutannę – „I to w takim mundurze”.

Z pietyzmem przechowuję w swej pamięci inne spotkania. Dotyczą one lat 1973-1978. Wówczas jako student Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego słuchałem wykładów Ks. Kard. Karola Wojtyły. Dotyczyły one etyki i antropologii filozoficznej. Tezy tych wykładów można wyczytać w Jego dziełach: „Osoba i czyn”, „Miłość i odpowiedzialność”, „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. To prawda. Nie wyczyta się tam jednak atmosfery tych wykładów, ich poetyki.

Dziś tego wszystkiego zabrakło. Pozostaje wyzwanie, aby jeszcze raz przeczytać, przypomnieć i przemyśleć.

Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska