Papież młodych
Katarzyna Wronka
„Śpieszmy się
kochać ludzi tak szybko odchodzą” (ks. J. Twardowski) – w
ostatnich dniach jeszcze bardziej uświadamiamy sobie sens tych
słów. Ojciec Święty przez całe swoje życie pokazywał
nam jaką drogą iść. My
uczyliśmy się, czerpaliśmy z tych nauk i przede wszystkim
kochaliśmy go, za Jego radość i pogodę ducha, za miłość jaką otaczał każdego
człowieka, za to, że był jednym z nas.
Można powiedzieć, że
każdy uzurpuje sobie prawo do Papieża. Mówimy, że Jan
Paweł II to Przyjaciel dzieci, Papież młodych, Orędownik
Pokoju, Polityk. Tych
tytułów jest wiele i to również wskazuje na
wielkość tego człowieka pojednania – on jako jedyny
potrafił zjednać sobie młodych i starszych, radosnych i
cierpiących, chrześcijan i wyznawców innych religii, a nawet
więcej, bo płaczą za nim nawet ateiści i ci, którzy
przez szereg lat występowali przeciwko Jego nauce.
Czytając prasę czy
przeglądając witryny internetowe rzucają się w oczy
słowa pożegnania wyrażane w różnej formie. Poeci
piszą wiersze, kompozytorzy tworzą muzykę, inni prostymi
słowami wyrażają swoje ogromne przywiązanie do Papieża
Polaka i próbują zapełnić pustkę słowami.
Każde pokolenie na własny
sposób dziękuje Papieżowi za Jego życie, słowa i
miłość, jaka emanowała z każdego gestu. Pierwszym
wiadomościom o śmierci Ojca Świętego towarzyszyły
łzy, bezradność i dosłownie – brak słów.
Powoli jednak próbujemy odnaleźć się w tej tak trudnej
rzeczywistości. Owszem, są takie szczególne chwile i obrazy,
które chwytają za serce i wtedy łza się ciśnie do
oczu, ale stopniowo wszyscy uczymy się jak żyć według Jego
słów. O naśladowaniu, to chyba nie ma mowy. Trzeba być choć troszkę świętym, żeby
móc Jego naśladować – więc
pozostaje nam tylko uczenie się przesłania Bożej
Miłości każdego dnia po trochu i każdego dnia od nowa.
Młodzież tak zapatrzona w Ojca Świętego
w pierwszych chwilach poczuła się zupełnie bezradna, bo nie zna
innego Papieża. On był od zawsze (patrząc z punktu widzenia
młodego pokolenia) i chociaż zdaje sobie sprawę z
nieuchronności przeznaczenia, to jednak niezwykle trudna jest ta chwila,
kiedy zabrakło Ojca i drogowskazu. Teraz staramy się
zapełnić Jego brak Jego słowami i trzeba się modlić,
aby starczyło tego zapału na wiele lat, bo jeszcze wiele spraw wymaga
głębokiego wsłuchania się w przesłanie, jakie nam
pozostawił Ojciec Święty.
Skoro w sercu wciąż
dominuje smutek, a świat na długo jeszcze nie będzie
potrafił zapełnić pustki, trzeba żyć według Jego
nauki, tak by On żył wciąż w nas i naszych słowach i
czynach. Musimy otrzeć łzę z oka, dziękować za
łaskę, jaką było żyć w tym samym czasie i
czerpać ze słów największego z Polaków i
pamiętać, że nasze życie zmienia się, ale się nie
kończy.
Każdy z nas zachowuje wiele
wspomnień ze spotkań z Ojcem Świętym. Ze wzruszeniem
spoglądamy na pamiątki i zdjęcia z pielgrzymek. Z
radością wspominamy każde spotkanie z okazji Światowych Dni
Młodzieży. Jedną z wielu pamiątek, jaka pozostaje mi ze
spotkań z Ojcem Świętym jest zdjęcie ze spotkania na Placu
Św. Piotra w czasie Roku Jubileuszowego, kiedy wraz z
młodzieżą z całego świata mogłam pełnić
służbę jako wolontariuszka.
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska