Wypowiadam,
bo...
Kazimierz
Pasternak
Układy zbiorowe pracy znalazły się w zaawansowanym odwrocie.
Stało się to w efekcie wyroku Trybunału Konstytucyjnego dającego pracodawcy
jako jednej ze stron układu możliwość skutecznego wypowiedzenia układu
zbiorowego pracy. Przestała więc obowiązywać kodeksowa zasada według której
pracodawca mimo wypowiedzenia układu był nim nadal związany aż do chwili
uzgodnienia nowego. Teraz związkowcy słusznie niepokoją się o los jeszcze
istniejących układów. To samo można powiedzieć o pracownikach. Układy zbiorowe
pracy zawierają najczęściej nieco korzystniejsze regulacje dotyczące płac,
warunków pracy, systemu premiowania w porównaniu z tymi zapisanymi w innych
aktach prawnych. To głównie jest powodem zamachu na układy. Nie pomagają
argumenty sprowadzające się do konstytucyjnego prawa związków zawodowych do
rokowań układów zbiorowych pracy, zmiany obowiązującego układu poprzez
uzgodnienie zmian w formie protokołów dodatkowych czy nawet zawieszenia na
ściśle określony czas obowiązywania niektórych uregulowań choćby z uwagi na
przejściowy kryzys ekonomiczny związany dla przykładu z ograniczeniem sprzedaży
produkowanych wyrobów. Pracodawcy nie chcą w tej sprawie odpowiedzialnie
rozmawiać ze związkami zawodowymi. Wielu z nich uważa to za zwykłą stratę
czasu, mało znaczącą dyskusję. Wolą zdecydowanie zaskoczyć krnąbrnych
związkowców pisemną informacją o wypowiedzeniu układu, licząc na modne obecnie
efekty oszczędnościowe i zagranie związkowcom na nerwach. Oczywiście bywają
znakomite wyjątki, pracodawcy kulturalni, ekonomicznie sprawni, którzy nie
tylko bronią a walczą o coraz lepsze układy wzorem swoich belgijskich,
szwedzkich czy francuskich kolegów. Im układ zbiorowy jest potrzebny również w
marketingowych bojach o kształt, wizerunek i przyszłość firmy.
Co jednak uczynić kiedy na biurku szefa zakładowej
organizacji związkowej pojawi się pismo z wypowiedzeniem układu? Bez zbędnej
paniki wskazane jest dokładne zapoznanie się z jego treścią oraz zapisami
dotyczącymi regulacji układowych w przepisach końcowych odnoszących się do
okresu wypowiedzenia, który nieraz jest dłuższy niż trzy miesiące. Następnie
dobrze byłoby porozmawiać z przedstawicielami innych związków będących stronami
układu w kwestii próby obrony wypowiedzianego układu. Może należałoby
porozmawiać z pracodawcą mimo podjętej już decyzji, przekonując go o dokonaniu
ewentualnych zmian w formie protokołów dodatkowych bez konieczności
wypowiadania układu. Przydatne byłyby niezbędne wyliczenia i ekonomiczne
kalkulacje oraz argumenty ze sfery troski o pracownika w jego podmiotowym
znaczeniu promującym ostatecznie zysk zakładu. Jeśli taki plan niczego
sensownego nie wniesie w batalii o obronę wypowiedzianego układu, wskazane jest
wystąpienie do pracodawcy z pisemnym wnioskiem wraz z argumentami o podjęcie
rokowań nad nowym układem zbiorowym pracy, uwzględniającym aktualne realia
firmy w szczególnie kontrowersyjnych płaszczyznach z propozycją terminów
rokowań i ostatecznymi uzgodnieniami. Nawet projekt regulaminu płacy mający
zastąpić układ nie powinien przy dobrej woli hamująco wpływać na bieg rokowań
nad układem. Trzeba pamiętać, że regulamin wynagradzania przy wspólnym
stanowisku związkowym wymaga rokowań i ostatecznych uzgodnień z pracodawcą. Bez
tego dokumentu nie jest możliwe wypowiedzenie na niekorzyść umów o pracę
pracownikom. Również sprzeczne z prawem byłoby założenie funkcjonowania zakładu
bez regulaminu wynagradzania, chyba że dotyczy to zakładów zatrudniających
mniej niż 20 pracowników. Obronę układu warto więc podjąć.
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska