Poznajcie prawdę...

Waldemar Bartosz

 

Pech chciał, że 25. rocznica powstania NSZZ "Solidarność" przypada w roku wyborczym. Rodzi to zagrożenia dla powagi obchodów wydarzeń z Sierpnia 1980r. Po pierwsze dlatego, że wielu polityków, również tych, którzy w ciągu tego ćwierćwiecza dystansowało się od „Solidarności”, dziś w sposób cyniczny chciałoby ogrzać się w rocznicowych jupiterach. Ponadto w takiej sytuacji należy w sposób szczególny ważyć proporcje obecności różnych publicznych osób na tych uroczystościach. Wszystko po to, aby istotną dla Polaków rocznicę nie zamienić w partyjne galówki. A że groźba ta jest realna, świadczy o tym rezygnacja Stolicy Apostolskiej z wizyty papieża w ojczyźnie w roku wyborczym. Rozwaga i roztropność w tej sytuacji jest konieczna, aby nie mnożyć podobnych nieszczęść.

Jedną z kolejnych rad na tej drodze stanowi sprawa teczek pozostałych po Służbie Bezpieczeństwa PRL. Zawierają one materiały gromadzone przez policję polityczna obciążające szczególnie działaczy ówczesnej opozycji, w tym też działaczy NSZZ "Solidarność". W ten sposób każde państwo totalitarne w tym PRL, próbowało objąć swoją kontrolą rozliczne środowiska, szczególnie te nieprawomyślne wobec ówczesnej władzy. Dostęp do tych materiałów powinni mieć ci, którym wyrządzono krzywdę. Tak zresztą reguluje tę sprawę ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej. Tak też się dzieje, choć powoli i ze zwłoką. Rozwiązanie to zostało przyjęte w poprzedniej kadencji parlamentu przy sprzeciwie posłów SLD. Dziś w przededniu wyborów i w roku jubileuszowym NSZZ "Solidarność" wielu polityków, również tych, którzy popierali stan wojenny zasadniczo kwestionuje to rozwiązanie. Na dodatek czyni tak pod hasłem rozliczenia się z przeszłością. Biorąc pod uwagę bezpardonową walkę o lektorat, należy się liczyć w tym przypadku z ukrytymi intencjami zgłoszonych propozycji. Jedną z nich jest z pewnością chęć wyeliminowania z życia publicznego tych organizacji, które za czasów PRL-u poddane były inwigilacji. Tak likwiduje się konkurencję. Nie bądźmy bowiem naiwni, iż nagle wielu polityków zapałało chęcią dekomunizacji kraju. Gdyby tak było, nie pozwoliliby na coroczne cięcia budżetowe w Instytucie Pamięci Narodowej. Na dodatek, wystarczy zastosować ustawę lustracyjną i ustawę o IPN, aby posiadać rzetelną wiedzę o wielu kompromitujących faktach z okresu władzy komunistycznej. Należy też zadbać, aby stosowne instytucje państwowe ograniczyły ilość klauzuli tajności na dokumenty wyprodukowane w tamtych czasach. Wówczas znacznie łatwiej prawda ujrzy światło dzienne. Nie ma też żadnych przeszkód w dopuszczeniu naukowców do dawnych archiwów MSW.

Na zasadzie: poznajcie prawdę a prawda was wyzwoli.

 Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska