Jurek

Waldemar Bartosz

 

Odszedł od nas Jurek Spolitak. Choroba, z którą borykał się od kilku lat okazała się jednak silniejsza. A wszyscy z Jego znajomych i przyjaciół już się przyzwyczaili, że kilka jej ataków odparł. Tym razem stało się inaczej. Jurek był człowiekiem-instytucją. Powszechnie znanym i cenionym bez względu na różnicę poglądów i postaw. Był też osobą o niezłomnych zasadach. Utalentowany plastycznie, podjął studia w latach sześćdziesiątych we Wrocławiu. Tam zastał go marzec 1968r. Relegowany z uczelni z wilczym biletem, wrócił do rodzinnych Kielc. Nie mógł podjąć już przerwanych studiów. Podjął pracę, aby utrzymać siebie i swą rodzinę. W roku 1980 porwała Go „Solidarność”. Praca w Regionie Świętokrzyskim przy wydawaniu lokalnych biuletynów związkowych była Jego żywiołem. Nie liczył godzin ani swych sił. Sławetna noc generała – 13 grudnia 1981r. zepchnęła Go do podziemia. Ukrywał się skutecznie przez wiele miesięcy. Po ujęciu Go przez SB a następnie po uwolnieniu współpracował z solidarnościowym podziemiem. Wspierał represjonowanych księży i młodzież włoszczowską. Z tego powodu doczekał się w 1985 roku aresztu w Pińczowie. W pamięci pozostaną Jego transparenty tworzone na uroczystość pogrzebową ks. Jerzego Popiełuszki i na powitanie papieża na Skarpie gdańskiej w 1987r.

W 1989r. uczestniczył w pracach Świętokrzyskiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. Pracę w kieleckim Exbudzie przerwała Mu choroba. Będąc na rencie współpracował z Seminarium Duchownym w Kielcach i ze Świętokrzyską „Solidarnością”.

Odszedł od nas, lecz pamięć pozostanie.

 Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska