Na przekór
obowiązkom
Kazimierz
Pasternak
Znowelizowany kodeks pracy nieco zwiększył zakres obowiązków
po stronie pracodawców. Między innymi do już istniejącego obowiązku szanowania
godności i innych dóbr osobistych pracownika pojawił się kolejny dotyczący
przeciwdziałania mobbingowi w miejscu pracy. Wieloletnia praktyka udowodniła
jak pusty i dalece nierealizowany oraz niezrozumiały był istniejący od kilku
lat w kodeksie pracy pierwszy z wymienionych obowiązków, którym mało kto się
przejmował, bo zawsze pojawiały się tzw. ważniejsze sprawy. Obowiązku
szanowania przez pracodawcę godności człowieka w miejscu pracy nie
uszczegółowiono w regulaminach pracy czy układach zbiorowych. Nie zdefiniowano
czym tak naprawdę jest i co oznacza godność człowieka w miejscu pracy. To samo
dotyczy ochrony dóbr osobistych pracowników. Brak szczegółowych regulaminowych
bądź układowych zapisów w tych zagadnieniach spowodował praktyczny niebyt tego
obowiązku. Również doprowadził do sytuacji, gdzie pracownicy z lektury
regulaminu pracy lub układu zbiorowego pracy nie mogli tak naprawdę dowiedzieć
się w jaki sposób ich pracodawca będzie realizował kodeksowy obowiązek
szanowania godności pracownika. A przecież regulaminy pracy i zakładowe układy
zbiorowe pracy winny także spełniać rolę informacyjno-edukacyjną wśród
pracowników. Tak niestety w olbrzymiej większości przypadków nie jest. Podobnie
zapewne będzie ze skandalicznym, brutalnym, obrzydliwym wręcz zjawiskiem tzw.
mobbingu w miejscu pracy sprowadzającym się w zasadzie do uporczywego
zastraszania i nękania w dłuższym okresie czasu. Jak paskudne i dzikie potrafią
być metody pracowniczej udręki ukazują medialnie nagłaśniane afery oraz skargi
adresowane wprost do „Solidarności” Regionu Świętokrzyskiego. Dobrze, że
pracownicy chcą się bronić i szukać ratunku poza miejscem pracy. Problem w tym,
aby ta obrona była w każdym przypadku skuteczna, co nie jest wcale takie
proste. Z jednej strony aby mówić o mobbingu trzeba zastanowić się czy mamy do
czynienia z długotrwałym i uporczywym nękaniem i zastraszaniem pracownika.
Konieczne są dowody potwierdzające ten fakt, co nie jest wcale takie proste w
obecnej rzeczywistości olbrzymiego bezrobocia. Nawet zaprzyjaźniony z nami
kolega będący świadkiem naszych codziennych udręk psychicznych i fizycznych
może nie chcieć w obawie o utratę pracy potwierdzić tych faktów np. w procesie
sądowym. Pomocny w udokumentowaniu dowodów udręki może być związek zawodowy lub
zakładowy społeczny inspektor pracy. Ważna jest dokumentacja lekarska
pracownika poddanego uporczywemu i długotrwałemu nękaniu i zastraszaniu
pracownika. Sprawa jest trudna. Jak dotąd zaledwie w kilku przypadkach udało
się pracownikom skutecznie powalczyć z pracodawcami o odszkodowania z tytułu
mobbingu przed niezawisłymi sądami, co nie może oznaczać, że należy się poddać.
Wręcz przeciwnie, koniecznie trzeba solidarnym wysiłkiem wspierać
terroryzowanych pracowników. Im więcej odważnych ludzi angażujących się na
rzecz dręczonych i uporczywie nękanych pracowników w miejscu pracy tym lepsze
efekty w tym zakresie uzyskamy. Pole do popisu z tą podłą i dręczycielską
zarazą XXI wieku ma NSZZ "Solidarność", który od początku broni
godności człowieka.
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska