Związkowe
zaduszki
Waldemar
Bartosz
Uroczystość Wszystkich Świętych ma swoją głęboką wymowę,
którą chyba do końca sobie nie uświadamiamy. Kalendarz liturgiczny w tym dniu
naznacza święto tych wszystkich, którzy przed nami byli i są już w jedności z
Bogiem, czyli są świętymi. Tym sposobem czcimy naszych poprzedników nie
wyniesionych na ołtarze, bo wszystkich po prostu kanonizować się nie da. Dzień
kolejny, czyli dzień zaduszny jest okazją do modłów za wszystkie dusze
zmarłych, również tych, którzy nie oglądają jeszcze Chwały Pańskiej. Tyle w
skrócie mówi teologia katolicka. W różnych kulturach i w rozmaitych
środowiskach na różny sposób oddawana jest cześć zmarłym. W niedalekiej
Ukrainie, choć w innym terminie, bliscy zmarłych spożywają pokarm w sąsiedztwie
ich wiecznego spoczynku. W ten sposób podkreślają łączność żywych ze zmarłymi.
Jaazmeni organizują koncerty noszące nazwę zaduszek jaazowych. W Polsce
nagrobkowe epigramy tworzą poezję okolicznościową. Podobnie, portrety trumienne
są dla historyków świadectwem kultury materialnej Polski szlacheckiej. Palone
na grobach lampki i znicze symbolizują wiarę w wieczne trwanie życia. Non omnis
moriar – nagrobkowa dewiza, iż „nie umrę cały” stanowi o przekonaniu, że dobre
czyny pozostają dłużej na ziemi niż życie człowieka. W tych dniach i w tym
kontekście należałoby wspomnieć ludzi „Solidarności”, którzy byli tymi, którymi
my dziś jesteśmy, my zaś będziemy takimi jakimi oni są dzisiaj. Cisną się więc
wspomnienia poległych stoczniowców z roku 1970, ofiary grudnia 1981 roku i
całego stanu wojennego. trudno również nie wspomnieć świętokrzyskich twórców i
działaczy NSZZ "Solidarność". Jest wśród nich Jan Rak, kielczanin,
śmiertelnie pobity przez zomowców 31 sierpnia 1982 roku. Sprawcy tej śmierci
chodzą nadal na wolności. We wdzięcznej naszej pamięci pozostaje nadal pierwszy
kapelan Świętokrzyskiej „Solidarności” – ksiądz biskup Mieczysław Jaworski. Nie
sposób zapomnieć współtwórcę Regionu Świętokrzyskiego – Henryka Kulińskiego,
człowieka wielkiej skromności i oddania. Z nami jest, ale już po drugiej
stronie cienia, Adam Kogut – spiritus movens „Solidarności” w Trzuskawicy i w
Regionie. Nie tak dawno na tamtą stronę przeszedł tragicznie Ziomek Sokół z
Huty Ostrowiec. Nie sposób w krótkim tekście wszystkich wyliczyć. Pamiętajmy
jednak o nich w sposób szczególny w tych dniach.
Powrót do:Tygodnik Solidarność Świętokrzyska