W rocznicę
Waldemar
Bartosz
Zakończyły się obchody upamiętniające 24. rocznicę
podpisania Porozumień Sierpniowych z 1980r. Jak wiadomo, dały one początek
Niezależnemu Samorządnemu Związkowi Zawodowemu „Solidarność”. Bezkrwawa
insurekcja „Solidarności” przyniosła ostatecznie upadek komunizmu. Zarówno w
Polsce jak i w innych krajach Europy. Taka okoliczność upoważnia do traktowania
Sierpnia jako symbolicznej cezury czasowej podobnej do sierpnia 1920r., kiedy
wojsko polskie zatrzymało nawałnicę bolszewicką, chroniąc w ten sposób Polskę i
Europę przed tym barbarzyństwem. Rocznica 1920r. stała się w II i III
Rzeczypospolitej świętem żołnierza polskiego. Sierpień 1980r. stał się, co jest
oczywiste, świętem „Solidarności”. Niestety III Rzeczypospolita, która jest przecież
owocem owego Sierpnia nie dostrzegła tej daty w sposób oficjalny. Przyglądając
się relacjom z tegorocznych obchodów niepokój budzi próba zamazania sensu tej
rocznicy. Przykładem niech będą ogólnokrajowe obchody związane z datą
podpisania Porozumień Szczecińskich. Kilka stacji telewizyjnych wyemitowało,
owszem, kilkunastosekundowe sekwencje spod bramy Stoczni Szczecińskiej.
Komentarze do tych zdjęć były raczej bałamutne. Mówiono, to prawda, o strajku i
o dokumencie podpisanym ze stroną rządową reprezentującą PRL. Niestety, robiły
one wrażenie zaduszkowych wspominków. Tak jakby skutek owych wydarzeń - NSZZ
"Solidarność" już nie istniał. Bez aktualnych przywódców związkowych,
bez przedstawienia przesłania, jakie dla współczesności wypływa z owych dni sprzed
24 lat. Na dodatek w tym samym dniu stacje telewizyjne pokazały obraz innej
uroczystości. Prezydent Aleksander Kwaśniewski udostępnił w swoim pałacu
okrągły stół z 1989r. Ta swoista uroczystość nie przypadkiem odbyła się w
rocznicę Sierpniowych Porozumień. W percepcji odbiorcy oba fakty łączą się w
jedną całość. Tym sposobem zaciera się różnicę między tymi, którzy domagali się
wolności i tymi, którzy tę wolność deptali. Skutek owych manipulacji może być
bardziej dalekosiężny. To nie tylko ludzie „Solidarności” dążyli do przełamania
PRL-owskiej nierzeczywistości. Robili to także funkcjonariusze starego systemu.
Takim był przecież wtedy Aleksander Kwaśniewski. Pierwsze efekty tych zabiegów,
czynionych zresztą od wielu lat, są już widoczne. Jeden z chadeckich polityków
austriackich na łamach polskiego pisma wyrażał zaskoczenie stereotypem
funkcjonującym w mentalności wielu publicznych osób w Europie. Polega on na
tym, iż złamanie monopolu komunistycznego przypisywane jest zarówno Wałęsie jak
też Kiszczakowi i Kwaśniewskiemu. Tym sposobem buduje się kolejną
nierzeczywistość. Za rok minie ćwierć wieku od Wydarzeń Sierpniowych 1980 roku.
Nadchodzący rok jest więc wyzwaniem dla NSZZ "Solidarność" dotyczącym
odkłamania własnej historii, historii Polski.
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska