Dumping
socjalny
Waldemar
Bartosz
Zakończyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. W
momencie kreślenia tych słów nie były jeszcze znane ich wyniki. Nie to jednak
jest najważniejsze. Polskę reprezentuje 54 europarlamentarzystów. W skłóconym
parlamencie polskim łącznie zasiada 460 posłów i senatorów. Stanowi to pokaźną
liczbę, która upoważnia do oczekiwań, co do jakości stanowionego prawa i jego
celowości. Każdy wie, że jest inaczej. Świadczy o tym ilość ustaw uchylonych
przez Trybunał Konstytucyjny z punktu widzenia ich zgodności z obowiązującą
konstytucją. Rzeczony Trybunał nie ocenia przecież celowości stanowionego
prawa.
Jednym z zasadniczych celów tworzonych przepisów jest
rozwiązywanie i regulacja żywotnych problemów państwowych i społecznych. Jednym
z elementarnych kanonów gospodarki rynkowej jest wolność konkurencji, która
zakłada zniesienie wszelkiego rodzaju dumpingu. Nie tak dawno prawodawca
zakazał np. promocji w supermarketach dopatrując się w tym procederze właśnie
dumpingu zagrażającego innym podmiotom gospodarczym nie stosującym takich
praktyk. Wydaje się to zrozumiałe. Niestety, praktyki dumpingowe stosowane są
powszechnie w zakresie pracy. Pracę ludzką można przecież rozpatrywać też w
aspekcie handlowym. Wszak pracownik sprzedaje swą pracę i w tym sensie jest ona
towarem. We wspomnianych supermarketach stosuje się powszechnie dumping
socjalny. Pisze o tym prasa, znajduje to potwierdzenia w raportach Głównej
Inspekcji Pracy. Zaniżanie wynagrodzenia, przekraczanie norm czasu pracy,
lekceważenie wymogów bhp to podstawowe zarzuty wobec właścicieli i pracodawców
zarządzających marketami. Gorzkiego smaczku nadaje fakt, że najczęściej
właścicielami tych firm są podmioty działające w historycznej Unii
Europejskiej, w której opisane praktyki nie tylko, że są nielegalne, ale też
bezwzględnie ścigane. Zazwyczaj też lokalne samorządy udzielające zgody na
lokalizację owych supermarketów traktują to jako znaczące inwestycje. Inwestor,
który stosuje dumping powinien być zakwalifikowany jako niewiarygodny i łamiący
zarówno polskie jak i europejskie prawo. Tymczasem traktowany jest u nas jako
się rzekło w charakterze poważnego partnera gospodarczego. Ktoś może, i
słusznie zauważyć, iż polskie normy prawne zakazują opisanych praktyk, że
szwankuje w tym wypadku egzekucja prawa. Jeśli nawet tak jest, to drążąc nadal
ten problem trudno nie zauważyć, iż istnieje szereg instytucji państwowych,
których celem jest ściganie tego rodzaju nadużyć. Zaliczyć do nich należy
wspomnianą Państwową Inspekcję Pracy, Państwową Inspekcję Handlową i Inspekcję
Sanitarną. Każda z nich na poziomie województwa zatrudnia co najmniej
kilkudziesięciu urzędników. Stanowi to pokaźną armię. Wydaje się więc, że ma
kto podjąć się stosownych interwencji. Jeśli jednak rzeczywistość mówi coś
innego, to oznacza po prostu, że praca we współczesnej Polsce nie posiada nawet
znamion towaru. O ten wszyscy się troszczą, o pracę – niewielu, choć jest ona
przecież wytworem osoby ludzkiej.
Oznacza to, że człowiek nadal nie jest podmiotem w państwie
polskim.
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska