Błogosławiona rocznica

Kazimierz Pasternak

 

Minęło ćwierć wieku od chwili pierwszego w dziejach Polaków przyjazdu papieża – rodaka do własnej ojczyzny. Nie pomogły taktyczne utrudnienia komunistów mające opóźnić i uniemożliwić wizytę. Nie możliwy okazał się całkowity zakaz papieskiej wizyty jak to miało miejsce podczas obchodzonego w 1966 roku przez Polskę 1000-lecia chrztu. Papież Polak dwadzieścia pięć lat temu w upalne dni czerwca postawił stopy na ojczystej ziemi, całując jej oblicze. Przyjazdowi papieża do ojczyzny towarzyszył od samego początku niespotykany dotąd entuzjazm i rozmodlenie. Widać to było na każdym kroku. Z lotniska „Okęcie” na Plac Zwycięstwa, obecnie Piłsudskiego w Warszawie papieżowi podczas przejazdu towarzyszyły miliony rodaków. Dekoracje, flagi papieskie i narodowe, kwiaty na trasie przejazdu i wiwaty na cześć Ojca Świętego to oznaki więzi narodu z papieżem. Nie ważne stały się podziały polityczne, partyjne kalkulacje, pełnione funkcje. Nawet koszmarna siedziba centralnych władz partyjnych w Warszawie nie była w stanie wyhamować tysięcy oczekujących na trasie przejazdu pielgrzymów odmawiających różaniec. Na wysokości zadania stanęli milicjanci, którzy przejęci zadaniami i historyczną chwilą pomagali a nie straszyli. Ludzie tam obecni po raz pierwszy w powojennej, komunistycznej rzeczywistości postanowili w tej rozmodlonej rzeszy być sobą, razem, bez uprzedzeń, podziałów i zawiści. Dobro wzięło górę nad strachem i złem. Dla spragnionych i głodnych oczekujących wiele godzin na przejazd papieża nie brakowało napojów i kanapek. Nikt nie pytał wtedy o cenę, zysk. Na każdym kroku zaskakiwała wszechobecna serdeczność, dobroć i uśmiech warszawiaków i przybyłych z całego kraju pielgrzymów. Skrupulatne wyliczanki służb porządkowych dały w łeb zarówno na trasie przejazdu jak również podczas mszy świętej celebrowanej na Placu Zwycięstwa przez Ojca Świętego. Tłumy wiwatujących na cześć papieżą Polaków przerosły wszelkie, najśmielsze prognozy i oczekiwania. Tak było na całej długości pielgrzymiej trasy papieża. Dyscyplina, ład i olbrzymia odpowiedzialność pielgrzymów udowodniły, że polski naród potrafi być wielki w chwilach przełomu. Tym dziejowym przełomem stała się pielgrzymka papieża Polaka do ojczystej ziemi. To od tej pielgrzymki, wielkich narodowych rekolekcji z udziałem papieża wszystko się zaczęło. Pamiętne, błogosławione i cudowne wypowiedziane i wymodlone przez Ojca Świętego „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi” odrodziło i umocniło Polaków, pozwoliło na powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, obalenie granicznych murów i ideologicznego antyludzkiego systemu komunistycznego w Polsce i Europie Środkowowschodniej. Zapoczątkowany został odważny pokojowy proces niepodległościowych przeobrażeń państw i narodów poszukujących swojego miejsca w nowej rzeczywistości. To zaczęło się od naszego papieża, od pierwszej pielgrzymki do ojczyzny, od „Solidarności” i solidarnego, bohaterskiego narodu znad Wisły. Pewnie Europa i świat byłyby obecnie w innej sytuacji, groźnej dla ludzi i przyszłości, a może tu i tam jedynie dopalające się zgliszcza symbolizowałyby atomowy dramat ludzkości gdyby nie kolejny cud znad Wisły i zwycięstwo modlitwy, pokoju i rozwagi. Europa i świat mają co zawdzięczać papieżowi z Polski i „Solidarności”.

  Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska