Spowiedź 2004r.
Pamięci Jacka Kaczmarskiego
11.04.04.
Niepokój pieśni Twoich,
w wielu odmianach znam,
jest lustrem myśli moich
na wolnościowy plan.
Brałeś na ząb orzechy
półprawd, kłamstw chciwych głów.
Sam często w ludzkie grzechy
strzelałeś z celnych słów.
Ja siedząc miękko w dni pokojach
nie brałam światła, gdy był czas.
Telepie się dziś po wybojach
-dusza moja.
Na czczej ziemi Kaina
pleni się człeczy chwast,
powoi się i wspina
na murach wsi i miast.
Na sztucznych skrzydłach diabeł
serwuje śmierci – lot.
Czy przewidzi dziś Abel
bratni, śmiertelny splot?
Tkwiąc w małych, własnych niepokojach
zgon Twój poruszył moją myśl.
Widzę swój żywot, swoją bojaźń
- wina moja.
Kto dziś ubierze „zbroję”,
którą Ci Pan Bóg zdjął,
i kto podejmie boje,
gdy pannę „S” czas zgiął?
Niemłoda „nasza klasa”
nuci gdzieś, tam – „Źródło”,
choć już historia nasza
chce werdykt dać – pudło!
I jakby to się działo wczoraj
widzę walczących jasną twarz,
dziś szuka wiary w Twych utworach
- rozpacz moja.
Anna
Błachucka
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska