Nie wolno się poddać

Kazimierz Pasternak

 

Bitwa o godność polskiej pracy, rodziny i pojedynczego człowieka trwa. Niestety brakuje znaczących efektów. Przybywa bezrobotnych, biednych, nikomu niepotrzebnych. Polak Polakowi wilkiem. Wkroczyliśmy na niebezpieczną konfrontacyjną ścieżkę w batalii o prawo do godności każdego człowieka, bez wyjątku. Granice wytrzymałości są przekraczane. NSZZ „Solidarność” nawołując rządzących do opamiętania, wspiera oszukiwanych pracowników, podsuwa decydentom propozycje systemowych rozwiązań legislacyjnych, organizuje w obronie bezbronnych strajki, protesty i spory zbiorowe. Stale rośnie liczba spraw ludzkich kierowanych do sądów, organów ścigania i inspekcyjnych agend państwowego nadzoru nad prawem pracy. Nie zawsze to pomaga. Widać bezkarność jednych i nieszczęście drugich. Łamane są nagminnie przepisy prawne, również te mają w praktyce zagwarantować pracownikom obronę godności.

Brak wynagrodzeń wypłaconych w terminie, różnorodne praktyki dyskryminowania pracowników, nieprzestrzeganie norm czasu pracy to niemal powszechne zjawiska. Jak na razie wygrywa niecnie pojmowana ekonomia, wskaźnik, wydajność, zysk. W Zakładach Mechanicznych Sp. z o.o. w Rytwianach (powiat staszowski) pracownicy pracujący dwa miesiące bez wynagrodzenia wdarli się do pomieszczeń biurowych, blokując gabinet prezesa firmy tylko dlatego, że pieniądze przywiezione z banku zamiast wypłacić załodze, sobie przydzielił. Zapomniał, że pracownicy przez dwa miesiące nie mają na chleb za swoją pracę a słyszą jedynie obietnice i upadłościowy scenariusz, w którym najczęściej na bruku lądują pracownicy. Jak to jest, że prezes za swoje nieudacznictwo i doprowadzenie firmy do ruiny bierze pieniądze, a ciężko pracujący z marnym wynagrodzeniem są oszukiwani?

Nie mają łatwego życia pracownicy pełniący funkcje związkowe. To samo można mówić o aktywnych społecznych inspektorach pracy. Ślamazarnie prowadzone postępowania sądowe, prokuratorskie umorzenia, jedynie zachęcają butnych pracodawców do zastraszania i łamania prawa. Najgorsze w tym narodowym dramacie bezkarności jest brak pracy, rosnąca bieda i coraz bardziej widoczna cywilizacyjna katastrofa. Szczytem bezkarności stają się coraz częściej wypowiadane puste deklaracje politycznych tuzów z najwyższej półki rzekomo zatroskanych o państwo, prawo i pomyślność rodaków, w imieniu których sprawują władze. Po raz kolejny próbują oszukać i wykorzystać swój elektorat do kolejnej politycznej odskoczni zapominając o składanych przedwyborczych obietnicach i zasadach uczciwości podczas sprawowania wysokich partyjno – parlamentarno – samorządowych urzędów.

NSZZ „Solidarność” nigdy nie spocznie w obronie pokrzywdzonych. To dewiza i moralny obowiązek. Nawet najmniejszy przejaw pracowniczej dyskryminacji nie może nie być zauważony. Nowela kodeksu pracy, obowiązujące antydyskryminacyjne przepisy niczego nie nauczyły wielu pracodawców. Świadczy o tym między innymi rosnąca liczba skarg kierowanych do Zarządu Regionu „Solidarności” Świętokrzyskiej. Pracownicy są zdesperowani. W ich obronie często coraz skuteczniej występują przedstawiciele zakładowych struktur NSZZ „Solidarność”. Postawa kolegów z „Solidarności” i pracowników Zakładów Mechanicznych Sp. z o.o. w Rytwianach pokazuje, że kończy się cierpliwość i pokora a zaczyna desperacka walka o chleb. Ci, którzy oszukują drugiego człowieka, nie płacą wynagrodzenia, grożą i wyrzucają z pracy winni wiedzieć, że może w miejsce dialogu pojawić się desperacka walka o chleb. My, Polacy to wielokrotnie przerabialiśmy.

 Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska