Marszałek honoru i narodowej chwały
Kazimierz Pasternak
Prawa i
wolności pracownicze u progu II Rzeczypospolitej pod rządami Marszałka Józefa
Piłsudskiego nie były lekceważone i ograniczane, czego nagminnie doświadczamy
obecnie. Polska uzyskując po 123 latach niepodległość, mimo dramatów wojennych
i problemów wewnętrznych postawiła na ludzi, dla których władza oznaczała
służbę wobec obywateli i narodowej sprawy. W cenie był honor, poczucie
odpowiedzialności i dotrzymywanie słowa. Tego rodzaju postawy były powszechne.
Marszałek Józef Piłsudski był niedoścignionym wzorem. Nikt nie pytał wówczas o
zyski. Najważniejsza stała się narodowa niepodległość, własny ojczyźniany dom i
możliwość samodzielnego decydowania o własnych losach. Główne resorty
narodowego rozwoju przejęli ludzie honoru, wybitni znawcy problemu, patrioci
nie szczędzący czasu i energii dla narodowej sprawy. Budowę stoczni, zakładów
zbrojeniowych i gigantów przemysłowych realizowali polscy pracownicy,
specjaliści wielu dziedzin. Nie było feudalnych metod pracy. Obcy był wyzysk
pracowników. Na straży praw pracowniczych stały sądy i Państwowa Inspekcja
Pracy. Powołane zostało Ministerstwo Pracy do nadzorowania zagadnień z zakresu
ubezpieczeń społecznych, wypoczynku, ochrony zdrowia i innych standardów
pracowniczych. Pracownicy mieli prawo do zrzeszania się w związki zawodowe,
które miały prawo do reprezentowania wobec pracodawców zbiorowych interesów
pracowniczych. Obowiązujące prawo dawało możliwość organizowania strajków.
Poprzez negocjacje układów zbiorowych pracy uzgadniano prawo pracownicze
korzystniejsze od obowiązującego w przepisach państwowych. Około 2/3
zatrudnionych ogółem pracowników objętych było układami zbiorowymi pracy.
Wynagrodzenia pracownicze były jednym z najważniejszych warunków umów o pracę
lub prawa układowego. Obce było zjawisko nie wypłacania w terminie
przysługujących pracownikom wynagrodzeń. Tam gdzie nieprawidłowości wystąpiły,
skutecznie reagowali inspektorzy pracy dysponujący uprawnieniami egzekucyjnymi
z aresztem włącznie.
W
mentalności pracodawców nie istniało pojęcie zysku „za wszelką cenę”. Prawo
było egzekwowane i respektowane. Przypadki złodziejstwa, korupcji i
nieprzestrzeganie prawa pracy były ścigane z pełną surowością prawa i nie
znajdowały tzw. społecznego przyzwolenia. Każdy przyłapany na gorącym uczynku
urzędnik czy pracodawca poza zasądzoną karą, oceniony był negatywnie w swoim
środowisku. Funkcjonował honor i ludzka godność oraz Rzeczpospolita prawa mimo
123 lat niewoli i rozbiorowej rzeczywistości.
Dzisiaj liberalizm
i ekonomia nadaje ton rzeczywistości III Rzeczpospolitej. Liczy się pieniądz i
wyzysk. Coraz bardziej deptana jest przyrodzona godność człowieka. W
konsekwencji może to spowodować naszą porażkę.