Na kłopoty dobra tajemnica
Kazimierz Pasternak
Obowiązek
zachowania tajemnicy państwowej, służbowej, wojskowej wynika ze szczególnych
przepisów prawnych. Jest to oczywiste. Zarówno państwo jak też zakład pracy
szczególnie obecnie w układzie wolnego rynku zmuszane są do ochrony
określonych, strategicznie ważnych, informacji przed potencjalnym intruzem. Z
punktu widzenia pracodawcy ważne jest aby istotne dla rozwoju firmy informacje
nie przechwyciła konkurencja. Stąd zawarte są w kodeksie pracy przepisy o zakazie
konkurencji i regulaminowe uzgodnienia adresowane do pracowników. Tajemnicą
zostały objęte zarobki pracowników i inne dane mieszczące się w kategorii dóbr
osobistych. Dodatkowo pracodawcy w wewnętrznych zarządzeniach rozszerzają
obowiązek zachowania przez pracowników tajemnicy służbowej o dodatkowe sfery
funkcjonowania zakładu ze wskazaniem często błahych detali o położeniu, których
nie wolno nikomu powiedzieć. Przypomina to strategiczne tablice z minionej
epoki ze skreślonym aparatem fotograficznym zawieszone na zardzewiałym,
dziurawym fabrycznym płocie, porośniętym gąszczem dzikich krzewów.
Nadmiar
tajemnicy nie określonej i rozdętej w zakładowych realiach do granic absurdu
przeszkadza pracodawcom, pracownikom i zakładowym organizacjom związkowym. Mimo
zagwarantowanej w Konstytucji wolności słowa oraz niezależności i samorządności
związkowej coraz trudniejsze staje się zdobycie w firmie jakiejkolwiek
informacji przez osoby do tego uprawnione. Mam tu na myśli liderów związkowych
i zakładowych społecznych inspektorów pracy. Najlepiej daje się to zauważyć
podczas zakładowych negocjacji sporów zbiorowych, regulaminów czy zakładowych
układów zbiorowych. W jednym z zakładów "Solidarność" w ramach
toczących się rozmów na temat zmian zakładowego układu zbiorowego pracy
zwróciła się do kierownictwa firmy o udzielenie pisemnej informacji w
przedmiocie m.in. średnich wynagrodzeń, kosztów z uwzględnieniem funduszu płac
oraz innych składników, i planu poprawy sprzedaży produkowanych wyrobów oraz
zamierzeń w kwestii poprawy warunków pracy. Niestety dane te okazały się tajne.
Możliwe stało się jedynie przedstawienie do wglądu stronie związkowej tylko
tych informacji, które zdaniem pracodawcy nie są tajne, pod warunkiem
odpowiedzi na pytanie, po co związkowcom potrzebna jest tego rodzaju wiedza.
Nie przekazanie związkowcom jako jednej ze stron negocjacji potrzebnych
informacji nie pozwala na wypracowanie potrzebnych stanowisk i skłania do
podejrzliwości oraz łamanie fundamentalnej zasady konieczności prowadzenia
rozmów „w dobrej wierze”. Tak pojmowana tajemnica uniemożliwia współpracę
pracodawcy z zakładowymi organizacjami związkowymi. Nie pozwala na realizację
uzgodnionych porozumień. Nadmierna podejrzliwość i zasłona tajemniczości
uniemożliwia wykonanie przez związki statutowych zadań.
Tajemnica
staje się coraz częściej orężem w walce ze związkami zawodowymi i społecznymi
inspektorami pracy. Uprawnienia związków zawodowych i zakładowych sip
gwarantowane w obowiązujących przepisach zwalczane wszechobecną tajemnicą stają
się fikcyjne i powodują niepotrzebne konflikty. Odbija się to także na jakości
prawa zakładowego, którym są układy zbiorowe pracy, czy regulaminy uzgadniane z
zakładowymi organizacjami związkowymi. Absurdy tajemniczości wtargnęły w sferę
bezpieczeństwa i higieny pracy, głównie w zakresie finansów przeznaczonych na
te cele oraz danych zakładowych dotyczących wypadków przy pracy, chorób
zawodowych, warunków szkodliwych i pracowniczych zabezpieczeń przed kalectwem.
Nie tak ma
funkcjonować tajemnica. Wolność słowa to fundament demokratycznego państwa.
Nieodpowiedzialna żonglerka tajemnicą szczególnie w kontaktach z niezależnymi
związkami zawodowymi szkodzi ostatecznie pracodawcy i załodze.