Bezpieczeństwo kosztuje
Kazimierz Pasternak
Zakładowe, jesienne
przeglądy warunków pracy mają w konsekwencji zwiększyć pracownicze standardy w
zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Szczególnie jest to ważne przed
zbliżającą się zimą.
Czy zawsze
komisyjne ustalenia realizowane są w praktyce? Najlepiej zapytać o to
pracowników pierwszej z brzegu firmy. Nie da się ukryć, iż ostatnie dziesięć
lat uzmysłowiło znaczącej grupie pracodawców, że warto inwestować w poprawę
warunków pracy i na serio traktować opinie, uwagi i spostrzeżenia zakładowych
komisji bhp, gdzie zasiadają związkowcy i zakładowi społeczni inspektorzy
pracy, bezpośrednio odpowiedzialni przed załogą za stan bhp. Nie brakuje nadal
pracodawców, dla których warunki pracy, bezpieczeństwo pracowników są mało
znaczącym, kosztownym dodatkiem nie wartym poważnego traktowania. Co robić w
tego rodzaju sytuacjach? Na pewno nie wolno bagatelizować tego problemu.
Szczególnie nie mogą tak postępować zakładowe organizacje związkowe (jeśli są)
oraz zakładowy społeczny inspektor pracy. Również sami pracownicy w przypadku
braku zakładowych organizacji związkowych powinni przynajmniej zapoznać się ze
swoimi uprawnieniami w dziedzinie zdrowia i bezpieczeństwa pracy. Nie mając
zakładowego, związkowo – inspektorskiego mecenatu, trzeba wiedzieć, gdzie
szukać pomocy w sytuacjach drastycznego bezprawia, grożącego śmiercią lub
kalectwem. Jeszcze dominuje przekonanie, że nie warto na bhp zwracać uwagi.
Liczy się głównie praca i skromny zarobek. Zmiana postaw następuje często
zarówno u pracodawców jak i pracowników dopiero wtedy, kiedy zjeżdżają do
zakładu w jednym czasie karetki pogotowia na sygnałach, prokuratura, policja i
państwowa inspekcja pracy na wieść o ciężkim bądź śmiertelnym wypadku. Wyniki
prokuratorsko – inspekcyjnych dochodzeń w większości tego rodzaju ludzkich dramatów
sprowadzają się do nieprzestrzegania elementarnych przepisów bhp, bałaganu,
braku szkoleń i właściwego nadzoru. Niemal zawsze w tego rodzaju protokołach
widać ewidentny aspekt ekonomiczny zmuszający pracowników do wykonywania zadań
maksymalnie tanio, dokładnie i szybko z pominięciem obowiązujących standardów
bhp. Stąd zachodzi pilna potrzeba dokonania mentalnościowego przełomu i
zrozumienia jak niebezpieczna i bezsensowna jest strategia pseudooszczędności w
płaszczyźnie bezpieczeństwa i higieny pracy.
Bardzo
pomocne w tym względzie stają się dla pracodawcy rzeczowe protokoły pokontrolne
zakładowych komisji przeglądowych, pod warunkiem solidnego i szczegółowego
zapoznania się z ogólnozakładowym stanem bhp i poważnym potraktowaniem ustaleń.
Szczególnie istotne jest to w zakładach szczególnie uciążliwych i wszędzie tam,
gdzie prace prowadzone są na otwartych przestrzeniach. Wszelkie niedbalstwo i
opóźnienia w tym względzie bezwzględnie weryfikuje nadchodzący okres zimowy.
Najczęściej płacą za to pracownicy pozbawieni posiłków profilaktycznych, ubrań
ocieplanych, ogrzewanych pomieszczeń, dostosowanych do warunków zimowych
warsztatów remontowych itp. W razie wypadku tego rodzaju nieprawidłowości
obciążają pracodawców odpowiedzialnych za zapewnienie pracownikom bezpiecznych
i higienicznych warunków pracy. Tego rodzaju zaniedbania nie przynoszą chluby
zakładowym organizacjom związkowym ustawowo odpowiedzialnym za warunki pracy,
oraz zakładowej społecznej inspekcji pracy.
Troska o
godność pracownika to między innymi cywilizowanie warunków pracy,
unowocześnianie metod wytwarzania i eliminowanie zagrożeń wypadkowych.
Lansowane argumenty ekonomiczne rosnące koszty i marketingowe kłopoty bledną,
kiedy pracownicy zmuszeni zostają do pracy wbrew obowiązującym behapowskim
wymogom, kiedy muszą pracować w ekstremalnie trudnych warunkach narażając swoje
zdrowie i życie.
Najwyższy
czas aby zrozumieli to zarówno krajowi decydenci od kierunkowania podatków i
gospodarki jak również pracodawcy i związkowcy, oraz instytucje odpowiedzialne
za przestrzeganie prawa pracy. Dwudziesty pierwszy wiek zobowiązuje do
zrzucenia raz na zawsze niewolniczych formuł postępowania znanych w
dziewiętnastym wieku.