Dziesięć miesięcy bez wynagrodzeń
STRAJKUJE "MAKADAM"
Kazimierz Pasternak
Od ósmego
września trwa strajk załogi Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjno-Drogowych
"Makadam" w Busku - Zdroju liczącej ponad 250 pracowników. Główne
żądanie to wypłata zaległych wynagrodzeń. Mimo dziewięciomiesięcznych
zaległości domagają się wypłaty dwóch pensji. Tylko pod tym warunkiem odstąpią
od strajku. Mają dość pustych obietnic i nie realizowanych przez Zarząd
deklaracji. Chcą zapłacić zaległe czynsze i kupić dzieciom potrzebne przybory
szkolne.
Przedsiębiorstwo
Robót Inżynieryjno-Drogowych "Makadam" w Busku -Zdroju jest spółką
pracowniczą. Jest firmą, która specjalizuje się w remoncie i wykonawstwie dróg
oraz wydobyciu i sprzedaży kruszywa. Ma zlecenia, wydobywa kruszywo i ma z tego
tytułu dochody. W rozmowach z działającymi w firmie zakładowymi organizacjami
związkowymi prezes zarządu sygnalizował wielokrotnie problemy, które nie
pozwalały na pełną realizację planowanych wielkości produkcyjnych. Podpisywane
były deklaracje, porozumienia, padały konkretne terminy, w których zarząd firmy
reprezentowany przez prezesa zobowiązywał się do uregulowania płacowych
obowiązków określonych prawem wobec pracowników. Tylko nieliczne obietnice
zostały dotrzymane. Mimo to zakładowe organizacje związkowe reprezentujące
zbiorowe interesy załogi "Makadam" nie eskalowały roszczeń wobec
zarządu firmy, sądząc, że przyjdzie czas, gdy prawo w "Makadamie"
będzie przestrzegane. Niestety cierpliwość załogi, wiele miesięcy upokorzeń i
wyrzeczeń tylko umocniło zarząd w przekonaniu, że można w firmie bezkarnie
łamać prawo i zatrudniać pracowników bez wypłaty wynagrodzeń. Zakładowe
organizacje związkowe w tym NSZZ "Solidarność" skierowały zarzuty do
organów prokuratorskich i okręgowego inspektora pracy. Lista nieprawidłowości
rosła z każdym miesiącem. Nie płacenie wynagrodzeń, świadczeń z zakładowego
funduszu świadczeń socjalnych, odpraw jubileuszowych, ekwiwalentów za
nieotrzymywane środki higieniczne, świadczeń z tytułu karty górnika i
budowlanej to tylko niektóre nieprawidłowości ścigane przez prokuraturę i
inspekcję pracy. Niewiele pomogło. Pracodawca jedynie obiecywał poprawę, ale
słowa nie dotrzymywał. Doszło do sytuacji, w której w znaczącym zakresie załoga
dotowała funkcjonowanie firmy, bez gwarancji wypłaty należnych wynagrodzeń.
Dopiero pracownicze protesty spowodowały, że załoga otrzymała wynagrodzenie za
miesiąc maj i czerwiec br. W obronie słusznych praw pracowniczych zakładowe
organizacje związkowe wystąpiły ze sporem zbiorowym wobec pracodawcy gdzie
jednym z głównych postulatów było wypłacenie zaległych wynagrodzeń. Znowu
podczas negocjacji padły obietnice, terminy, które po raz kolejny nie zostały
dotrzymane. Zapadła decyzja o strajku okupacyjnym, bezterminowym. Negocjacje w
pierwszym dniu strajku z udziałem Waldemara Bartosza, przewodniczącego Zarządu
Regionu Świętokrzyskiego NSZZ "Solidarność" nie doprowadziły do
oczekiwanych rozstrzygnięć.
Prezes
Zarządu PRID "Makadam" zobowiązał się do wypłaty wynagrodzeń. Padły
terminy. Załoga i reprezentujące ją związki zawodowe nie dały wiary kolejnym
zapewnieniom. Żądają wypłacenia, co najmniej dwóch pensji. Ich rodziny czekają
na chleb. Zadłużenie wzrasta. Tak dłużej być nie może. Są zdeterminowani
strajkować do skutku. Jeśli ten strajk nie przyniesie skutku, są w stanie
zaostrzyć protest. Nawet decyzja o ewentualnej upadłości już nie robi wrażenia
na pracownikach tej firmy. Mają poczucie ludzi oszukanych.