Schizofrenia
Waldemar Bartosz
Profesor
Antoni Kępiński w swoim dziele o schizofrenii nazwał tę przypadłość chorobą
królewską. Pięknie brzmi. Jeśli tak jest, jesteśmy społeczeństwem królów. Nie
chodzi o samą chorobę, raczej o postawę. Krótko nazywając, polega ona na tym,
że nie wie lewica, co czyni prawica. Chodzi o dłonie, naturalnie, nie zaś o
frakcje polityczne.
Czymże jest
bowiem hałas medialny potępiający korupcję, jeśli nie schizofrenią. Zazwyczaj
głośno krzyczą ci, którzy czyste ręce zachowują jedynie po porannej toalecie.
Po prostu, "łap złodzieja" jest metodą odwrócenia uwagi od siebie.
Nie tak dawno były szef Narodowego Funduszu Zdrowia zapewnił, iż instytucja,
którą kieruje będzie lepsza od Kas Chorych. Skończył na słowach. Odszedł z posady
w atmosferze skandalu finansowego. Schizofrenia zatacza szerokie kręgi.
Kilka
tygodni temu ówczesny baron świętokrzyskiego SLD zapewniał, iż przeprowadzi
weryfikacje członków partii. Oczywiście z punktu widzenia czystości rąk. Nie
zdążył. Miął brudne ręce.
Całkiem
ostatnio jedna z partii mieniąca się centroprawicą składała matrymonialne
propozycje "Solidarności". Zawiodła pamięć. Całkiem nieodległa. Jej
lider głosował bowiem w Sejmie za tzw. liberalizacją Kodeksu Pracy. Ludowe
przysłowie mówi, że ryba psuje się od głowy. Pewnie tak. Widać to obecnie gołym
okiem. Schizofrenia, bowiem nie dotyka tylko tzw. elit. Coś z tego widać i na
dole.
Kilka lat
temu na pewnym spotkaniu publicznym narzekano na sposób prywatyzacji banków.
Potępiono po prostu "republikę kolesiów". Zjawisko zaiste godne
potępienia. Tyle, że autor opinii zakończył swą kwestię stwierdzeniem, że
szkoda, iż dla mnie nic nie zostało.
Objaw
schizofrenii Kalego.
Nie łudźmy
się też, iż przypadłość ta nie dotyka Związku. Niestety, zdarza się. Wiemy
prawie wszystko o naszych korzeniach. Mówimy o ethosie. Dobrze. Tyle, że słowa
uczą, czyny pociągają. Z tym bywa gorzej. Jak nazwać postawę, gdy pracodawca
nie płaci wynagrodzenia szeregowym pracownikom, a jednocześnie liderzy
(liderki) związkowi pobierają pełne pobory?
Można
mnożyć przykłady posługując się nawet Dekalogiem.
Nie chodzi
przecież o liczebność, lecz o zjawisko. Zbyt powszechne. Kiedyś Kisiel
przypomniał oczywistą prawdę, że człowiek jest stworzeniem grzesznym. To
prawda.
Prawdą jest
też to, że błądzić jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie - zbrodnią.