Po uważaniu
Kazimierz Pasternak
Wykształcony, kompetentny, energiczny, pracowity to cechy
nie zawsze doceniane w Polsce. Wystarczy bliżej zapoznać się z różnorakimi
konkursami, awansami, nagrodami czy przywilejami, aby upewnić się w przekonaniu
o słuszności tej tezy. Doświadczają tego codziennie setki młodych bezrobotnych,
dobrze przygotowanych ludzi chcących pracować i z tego tytułu otrzymywać
sprawiedliwe wynagrodzenie. W zakładach pracy, instytucjach coraz modniejszy
staje się uznaniowy system awansowania, wynagradzania, premiowania i
wyróżniania, najczęściej pozbawiony czytelnych reguł gry. Pracownik według
współczesnego trendu uznaniowości ma coraz mniej wiedzieć o obowiązujących
regułach pracy i postępowania, od których zależy awans czy wynagrodzenie. Aby
zagmatwać zakładową rzeczywistość wprowadzane są wszelkiego rodzaju systemy
oceniania, punktacji, celów produkcyjnych i metod uzyskiwania wskazanych i
oczekiwanych efektów. Ci najlepsi mimo doskonałych osiągnięć w pracy i
wszechstronnych umiejętności owszem mogą liczyć na większe zarobki pod
warunkiem, że zespół, do którego przypisany jest pracownik popracuje w danym
okresie „bez wpadek” awaryjno-technicznych. W ten
sposób ryzyko pracodawcy definiowane w prawie pracy zostaje przerzucane na
pracowników. Pracownik, ten bardzo dobry nie może liczyć na wzrost swojego
wynagrodzenia, bo zasadnicza część jego wynagrodzenia składa się ze składników
uznaniowo wypłacanych przez pracodawcę. Wystarczy nieco podpaść przełożonemu,
aby mimo bardzo dobrych efektów pracy nie otrzymać w zamian dosłownie niczego z
tego tytułu biorąc pod uwagę wynagrodzenie. Wokół pracowników często wytwarzana
jest przez tzw. strategów zarządzania zasobami ludzkimi, atmosfera pewnej
mobilizacji, awansu i doceniania. Służą temu między innymi zakładowe systemy
ocen wykonywanych z różną częstotliwością, często przez wyspecjalizowane firmy
z zewnątrz, oceny dokonuje na bieżąco bezpośredni przełożony, kolega i często
sam pracownik próbujący wystawić sobie obiektywną laurkę ocenną.
Oczywiście, na pytanie po co to wszystko, brakuje
najczęściej prostej, jednoznacznej odpowiedzi. Praktycznie nie ma dyskusji,
kiedy oceniany na piątkę z plusem pracownik we wszystkich możliwych ocenach za
dany rok kalendarzowy pyta o ewentualną podwyżkę, czy
premię z tytułu pozytywnej oceny. Ocena pozytywna to nieraz za mało, aby liczyć
na wyższe honorarium. Do pełni szczęścia poza oceną, ważną rzeczą jest zdobyć
przychylność przełożonego, która ostatecznie decyduje o pełni szczęścia.
Uznaniowość ma ułatwić międzypracownicze podziały,
niepewność oraz wyzwalać poczucie tajemniczości. Pracownik często nie wie, że
przyszło mu pracować w swoistym układzie zakładowej „magii” gdzie wszystko
staje się tajemnicze, służbowe, grupowe, niezrozumiałe, księżycowe i kolorowe.
Po czasie uświadamia sobie, że jest zaledwie detalem, trybikiem a nie podmiotem
w zakładowej grze. Zdaje sobie powoli sprawę ze sztuczności otaczającej go
rzeczywistości. Odczuwa niesprawiedliwość w traktowaniu i wielkości
wynagrodzenia. Nie jest na ogół w stanie zrozumieć zależności wykonywanej pracy
od uzyskiwanego wynagrodzenia. Wysokość wynagrodzenia zależy także od
wykonywania obowiązującej normy, nastawionej najczęściej na wyzysk pracownika i
wykonywanie pracy ponad możliwości psychofizyczne. Pracownik nie jest
informowany o metodach liczenia danej normy, nie ma wpływu na jej korekty i nie
ma możliwości upomnienia się o warunki pracy wykonywanej w sposób bezpieczny. W
naprawę coraz trudniejszej rzeczywistości zakładów pracy powinny bardziej
aktywnie angażować się związki zawodowe, chociażby poprzez udział w
negocjowaniu zakładowych porozumień.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska