Słowa wytrychy

Waldemar Bartosz

 

W erystyce, czyli nauce o prowadzeniu sporów, znane są i opisane techniki osiągania zamierzonych celów w nieuczciwej dyskusji. Jedną z tych technik jest „słowo-wytrych”. Chodzi o takie pojęcie, które nie ma naturalnej konotacji emocjonalnej. Nie opisuje rzeczywistości, tylko ją ocenia. Od wielu lat taką funkcję pełni termin „antysemityzm”. Ostatnio przywołał tę technikę Jan Gross swą osławioną książką. Posługiwanie się słowami-wytrychami nie służy wyjaśnieniu czegokolwiek, lecz napiętnowaniu. Naznaczony tym terminem człowiek podlega napiętnowaniu społecznemu. Kilka lat temu swoisty test dotyczący terminu „antysemityzm” przeprowadził Janusz Korwin Mikke. Na łamach swojego pisma pt. „Najwyższy czas” wydrukował cytaty z antysemickich pisemek, które niszowo wychodzą na polskim rynku wydawniczym. Dokonał jednak w tych tekstach jednej zmiany – „Żyd” zamienił słowem „Ormianin”. Ładunek emocjonalny był negatywny – dotyczył jednak Ormian. Reakcja na tę publikację była prawie żadna. Do redakcji „Najwyższego czasu” dotarł jedynie jeden list protestujący przeciw zniesławieniu Ormian. Po dłuższym czasie opublikował w tym samym piśmie te same teksty w wersji oryginalnej, czyli ze słowem „Żyd”. Protestom nie było końca. Wszystkie dotyczyły zarzutu antysemityzmu. Poprzez ten zabieg okazało się, że postawy krytyczne wobec wielu narodów są tolerowane i nie są pryncypialnie odrzucane. Pojęcie-wytrych: „antysemityzm”, które weszło w powszechny obieg kulturowy oddziałowuje na zasadzie powielającej kalki. Negatywnie ustawia wszystkich o krytycznych postawach wobec Żydów. Naturalnie, każdy przejaw rasizmu należy przyjąć krytycznie. Czym innym jednak jest np. antypolonizm jako występujący przecież realnie objaw rasistowskiego nastawienia przeciwko Polakom, a czym innym krytyczny stosunek do wielu np. wad narodowych Polaków. Stefan Kardynał Wyszyński wielokrotnie napiętnował polskie wady narodowe. W znanych ślubowaniach jasnogórskich jasno je nazwał: alkoholizm, rozwiązłość, lenistwo, itp. Nikt o zdrowych zmysłach nie doszukiwał się jednak w tej postawie Prymasa antypolonizmu. Wręcz przeciwnie – cierpkie słowa były przyjmowane jako przejaw troski o przyszłość narodu. Nie należy więc uznawać każdej krytycznej uwagi wobec jakiegokolwiek narodu jako wyrazu postawy rasistowskiej. W przeciwnym razie tworzymy poznawczo bezwartościowe słowa-wytrychy.

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska