Optymizm społeczny

Waldemar Bartosz

 

Tydzień temu zastanawialiśmy się nad faktycznym rozwarstwieniem społecznym. Obecnie pochylimy się nad strukturą dochodów i ich źródeł. Jest to niezmiernie ważne, gdyż może to pokazać realne obszary biedy i ewentualnych nadziei na zwiększenie produktywności Polaków. Dane statystyczne pokazują, że w naszym kraju na 24 miliony ludzi w wieku produktywnym, pracuje około połowa. W krajach starej Unii Europejskiej wskaźnik ten wynosi około 65 procent. Prawdopodobnie w Polsce wskaźnik ten byłby jeszcze gorszy, gdyby doliczyć gospodarstwa rolne, tzw. socjalne czyli pracujące wyłącznie na własne utrzymanie. Statystycy twierdzą więc, że tych, którzy więcej wytwarzają niż konsumują jest u nas około 5-7 milionów. Taki stan jest możliwy, bowiem aż 40% budżetu państwa jest przenoszone na cele socjalne. Należą do nich wydatki zarówno na zasiłki dla bezrobotnych, renty i emerytury, pomoc społeczną, zasiłki rolnicze. W 2006 roku emerytów i rencistów poza rolnictwem było 7565 osób. Średnia emerytura wynosiła 1261zł brutto miesięcznie, natomiast średnia emerytura rolna wynosiła 803zł brutto miesięcznie. Większą grupą, bo aż 11,5 miliona osób stanowili bezrobotni pobierający zasiłki i świadczenia przedemerytalne, rentę socjalną. W sumie tych, których zalicza się do sfery ubóstwa było aż 21 procent. Wspomniany, duży bo aż 40 procentowy udział wydatków socjalnych w budżecie państwa związany jest generalnie ze względnie szczupłym budżetem, wówczas wymienione wydatki socjalne proporcjonalnie rosną. Jednocześnie ciekawe są badania CBOS-u, które pokazują, że aż połowa ankietowanych Polaków pozytywnie ocenia rozwój ogólnej sytuacji w Polsce. Ankietowani będący przeciwnego zdania stanowią obecnie nieco ponad jedną czwartą społeczeństwa (27 procent). Odsetek badanych pozytywnie oceniających sytuację materialną swoich gospodarstw domowych jest najwyższy od 20 lat. 72 procent nie boi się utraty pracy. Ponad połowa Polaków ocenia sytuację swojego miejsca pracy jako dobrą a jedynie 13 procent jako złą. Podobne notowania obserwowano na początku lat 90-tych. Wydaje się więc, że ta wydawałoby się rozbieżność między rejestrowanymi faktami a nastrojami społecznymi stoi w jawnej sprzeczności. Niekoniecznie. Oznaczać to może, że jest to rzeczywiści początek notowanego rozwoju gospodarczego i więcej nadziei a co za tym idzie optymizmu społecznego.

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska