Świąteczna wrażliwość

Kazimierz Pasternak

 

Ludzka bieda, niezaradność, nieszczęście, zagubienie w gąszczu codziennych trosk i problemów jest bardziej dostrzegana w sytuacjach klęsk żywiołowych, katastrof czy innych nadzwyczajnych zdarzeń. Święta Bożego Narodzenia, Nowy Rok jest także szczególną okazją do większego zaangażowania się na rzecz pomocy osobom potrzebującym. Różne instytucje organizują w tym czasie okazjonalne zbiórki żywności, odzieży czy środków finansowych z myślą o pomocy ludziom oczekującym tej pomocy. Tego rodzaju inicjatywy aktywnie wspiera młodzież szkolna, harcerze. Na rzecz pomocy potrzebującym angażuje się kościół, wolontariusze. W zakładach pracy związkowcy starają się wspomagać pracowników i ich rodziny w trudnych sytuacjach losowych. Zakładowe struktury NSZZ „Solidarność” na ogół szczegółowo orientują się w sytuacji materialnej i losowej swoich pracowników. Zatroskanie o pomoc dla nich szczególnie w sytuacjach trudnych nie ma wyłącznie charakteru świątecznego, okazjonalnego. Zawsze tacy ludzie otaczani są wszelką, możliwą pomocą. Egzamin z wrażliwości na los drugiego człowieka, dotkniętego dramatem choroby, czy innego nieszczęścia zdają celująco przez cały rok kierownictwa zakładów pracy i organizacje związkowe. Niezwykle rzadko zdarza się, aby w tego rodzaju sytuacjach powstawały spory, czy odmownie załatwiane były tego rodzaju sprawy. Świąteczne akcje pomocowe mają charakter okazjonalny, ukierunkowany głównie na przeciętnego zjadacza chleba. Nie od dziś wiadomo, że najbardziej ofiarni i aktywni w niesieniu pomocy innym są ludzie skromni, wewnętrznie wrażliwi na ludzką krzywdę, często z trudem dający sobie radę z problemami dnia codziennego. Tego rodzaju okazjonalnie organizowana pomoc, niestety stale rosnącej liczbie jej potrzebujących, jest zaledwie próbą złagodzenia, na przysłowiową chwilę, dramatu biedy dnia codziennego. Nie ma to nic wspólnego ze sprawnie funkcjonującym systemem ukierunkowanym na stałe, skuteczne rozwiązywanie problemów ludzi biednych. W naszym kraju są wszystkie warunki ku temu, aby zapewnić wszystkim podstawowe warunki do życia. Nie powinno nikomu brakować chleba i podstawowej opieki. Niestety, tak nie jest. Na przeszkodzie w znacznym stopniu staje brak codziennej wrażliwości w szczególności tych, którzy odpowiedzialni są za kierowanie placówkami pomocy społecznej, rozdziałem środków finansowych na rzecz potrzebujących czy sprawujących bezpośrednią pomoc dla tych ludzi. Wrażliwość ta, codzienna, na losy drugiego człowieka potrzebna jest posłowi i senatorowi, którzy przy tworzeniu prawa zawsze winni kierować się dobrem ogólnym, umiejąc przewidywać skutki tworzonego prawa. Tego samego należy oczekiwać od przedstawicieli rządu, samorządów i ludzi wprost odpowiedzialnych za praktyczny wymiar rozwiązywania bieżących problemów ludzi potrzebujących. Często na przeszkodzie usprawnienia systemowo podjętej opieki potrzebującym staje zwykła znieczulica, urzędnicza obojętność i biurokracja. Urzędnik schowany za paragrafem pozbawiony wrażliwości na los drugiego człowieka nigdy nie będzie w stanie udzielić pomocy, wyjaśnić czy wskazać drogę dochodzenia swoich praw. Ofiarami braku wrażliwości są, na co dzień, dorośli i dzieci. Jak to jest, że na jednym biegunie kwitnie bezkarnie korupcja i afery finansowe zubażające budżet państwa i samorządów a na drugim rośnie liczba biednych i głodnych dzieci, które trzeba dożywiać? Biedni, potrzebujący byli, są i będą, co nie może usprawiedliwiać patologicznych praktyk. Świąteczna wrażliwość sumień na krzywdę drugiego człowieka jedynie w minimalnym stopniu jest w stanie zaleczyć a nie rozwiązać szerzącej się biedy.

Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska