Trwałe podziały

Waldemar Bartosz

 

Przed nami nowy 2008 rok. Każdy początek jakiegokolwiek okresu jest symboliczną cezurą. Po prostu jest okazją do podsumowania przeszłości i zarysowania choćby oczekiwań na przyszłość. Często rozliczenia te dokonujemy życzeniowo, nie uwzględniając okoliczności warunkujących podejmowane decyzje. Jednym z wyznaczników, w oparciu, o który winny być podejmowane decyzje jest poczucie identyfikacji z istotnymi celami społecznymi. Dla przykładu – inaczej należy planować pracę z grupami ludzi, którzy nie wierzą we własne siły, a inaczej z tymi, którzy „prą do przodu”. W działalności związkowej, inaczej mówiąc – społecznej, istotną sprawą jest obiektywny obraz społeczeństwa. Naturalnie, obraz taki nie uwzględnia wszystkich cech i aspektów. Zawsze trzeba ograniczyć się do niektórych z nich. W warunkach polskich istotną cechą, ze względu na którą zróżnicowani są nasi rodacy, jest identyfikacja z PRL-em lub z „Solidarnością”. Wielu publicystów twierdzi, że podział taki jest wyłącznie historyczny, że tak naprawdę już nie występuje. Badanie, jakie na zlecenie Centrum myśli Jana Pawła II wykonało TNS OBOP na przełomie września i października poprzedniego roku, świadczy o trwałości podziałów, o których twierdzono, że są li tylko historyczne. Okazuje się bowiem, że na zasadnicze dla każdego człowieka pytanie: „kim jestem?” po prawie 26 latach od wprowadzenia stanu wojennego i po 18 latach od chwili, gdy okazało się, że socjalistyczne państwo już nie ma siły, Polacy definiują się jako ci, którzy są „ludźmi Solidarności”, i ci którzy są „ludźmi Polski Ludowej”. Tych, którzy określają się jako „ludzie Polski Ludowej” jest o 6 procent więcej niż tych, którzy określają się jako ludzie „Solidarności”. Pierwsi bowiem stanowią 22 procent Polaków, drudzy – 16 procent. Okazuje się, że identyfikacja jest dość trwała. W okresie stanu wojennego prowadzono podobne badania i okazało się wówczas, że 30 procent ówczesnych Polaków identyfikowało się z ówczesnym reżimem. Choć dzisiaj ten odsetek spadł o 8 procent, to jednak świadczy on o względnej trwałości postaw. Dzisiaj można zapytać o społeczny obraz obu grup. Okazuję się, że „ludzie Polski Ludowej” są starsi niż ludzie „Solidarności” oraz gorzej wykształceni. Może to wskazywać, iż pierwszą grupę stanowią przede wszystkim Polacy żyjący fizycznie w czasach Polski Ludowej i przywiązani do hasłowych przynajmniej deklaracji równości i egalitaryzmu PRL-u. Oni właśnie przyznają się, że są ludźmi nie zamożnymi, starszymi i emerytami oraz cechuje ich skłonność podkreślania, że są ofiarami przemian dokonanych po 1989r. „Ludzie Solidarności” znacznie częściej składają deklaracje, że są przywiązani do demokracji oraz, że cechuje ich antykomunizm i wstręt do innych form dyktatury. Badania te są niezwykle interesujące. Okazuje się bowiem, iż przełomowe momenty historyczne wytwarzają odniesienie do późniejszych postaw. Tak jak w Irlandii walka Cromwella z katolikami wytworzyła podział trwający już kilkaset lat, tak też powstanie „Solidarności” w opozycji do PRL-u jest, jak się wydaje, historycznym kamieniem węgielnym.

Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska