O mediach
Waldemar Bartosz
Przez kilkanaście ostatnich lat przywykliśmy do sprawowania
władzy przez jej czwarty sektor – czyli przez media. Z
pewnością mają one przemożny wpływ na to, o czym i co myślimy. Widać to na
podstawie naszych rozmów towarzyskich. W dużej mierze komentujemy to, co nam
podsuną media, w tym przede wszystkim telewizja. Zaczynamy też myśleć obrazami
i skrótami. Ukuto więc pogląd, iż mamy już do
czynienia ze społeczeństwem audiowizualnym. Trend ten jest powszechny i raczej
trudny do odwrócenia. Należy się po prostu nauczyć z tym żyć. Mówiąc o tej
nauce, musimy mieć na myśli przede wszystkim analizę języka mediów, konstrukcji
przekazywanej informacji oraz akcentów umiejętnie kładzionych na poszczególne
jej elementy. Klinicznym wręcz przykładem zastosowania socjotechniki w mediach
dla osiągnięcia celów założonych przez właścicieli tych mediów, był okres
rządów AWS. Wówczas prawie każde wiadomości telewizyjne rozpoczynały się od
czarnego wydarzenia. Kreślenie czarnego obrazu rzeczywistości miało wpływ na
ocenę funkcjonowania całego państwa, w tym jego organów. Podobnie się ma w
przypadku spraw związkowych. Od dłuższego czasu większość mediów kreuje obraz
Związku nieodpowiedzialnego i niekompetentnego. W wielu przypadkach wbrew
faktom. Na zasadzie – jeśli fakty są inne, tym gorzej
dla nich. Klasycznym przykładem była audycja lokalnej rozgłośni radia
publicznego. Prowadząca dziennikarka roztrząsała problem kieleckiego MPK.
Posłużyła się nawet sondą uliczną dotyczącą tego przedsiębiorstwa. Sonda zawsze
uwiarygodnia audycję. Wszak mówią przeciętni mieszkańcy miasta. Problem jednak
w tym, że na zadane pytanie mogła być tylko jedna odpowiedź. Nieprzychylna dla
związkowców. Przesądzała o tym emocjonalna konotacja pytania. Pytano bowiem o ocenę awantury(!). Jest jasne, że przeciętny
człowiek awantur nie lubi. Jeśli więc w pytaniu
sugeruje się odpowiedź, tym samym kształtuje się opinie słuchaczy. Praktyki
takie niewiele mają wspólnego z obiektywizmem dziennikarskim. Dziennikarz nie
staje wówczas medium, czyli pośrednikiem dla odbiorców. Przyjmuje charakter
strony konfliktu. Licząc na to, że przeciętny słuchacz nie zauważy tej gry. A
jest ona obliczona na określony efekt. Musimy o tym wiedzieć sięgając do
mediów.
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska