Szanse i zagrożenia

Waldemar Bartosz

 

Ogłoszenie decyzji o zorganizowaniu mistrzostw Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie, spotkało się ze zrozumiałym entuzjazmem Polaków. Chodzi tu owszem o emocje sportowe, ale również i o konieczne przyspieszenie wielu inwestycji. Dla pracowników otworzy się z pewnością szansa na stworzenie wielu nowych miejsc pracy. Informacja ta w połączeniu z istniejąca od kilku miesięcy wiedzą o wielomilionowych środkach unijnych do pozyskania w latach 2007-2013, tworzy rzeczywiście wielką szansę rozwojową dla Polski. Wystarczy przypomnieć, że tylko nasze województwo uzyska ponad 11 miliardów euro z rzeczonych funduszy. Widząc tę szansę, jednocześnie musimy też widzieć zagrożenia. Jedno z nich jest już nawet widoczne. Jest nim wzrost cen artykułów i towarów budowlanych. W ciągu ostatniego roku wzrosły one o ponad 50%. Wspomniany impuls inflacyjny idzie w parze z brakiem podaży tych produktów. Już dzisiaj towary budowlane i surowce niezbędne do budowy muszą być zamawiane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. A to dopiero początek. Bez odpowiednich inwestycji w technologie umożliwiające zwiększenie produkcji trend ten będzie narastał. Dotyczy to zarówno podaży jak też inflacji. Te duże zmienne bowiem są ze sobą silnie powiązane. Innym zagrożeniem, przed którym stoimy jest niebezpieczeństwo napływu do Polski taniej siły roboczej. Już dzisiaj w mediach obserwujemy zapowiedź sprowadzenia robotników nie tylko z państw ościennych, ale nawet z Azji. Z pewnością będzie tak, że niespotykany dotąd boom inwestycyjny wymusi tworzenie miejsc pracy. Po prostu inwestycje te same się nie zrealizują, muszą je tworzyć ludzie. Wiele firm przygotowując się do realizacji tych inwestycji, zapowiada już ściągnięcie pracowników z zewnątrz. Takiego zjawiska doświadczyła już Europa Zachodnia w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Obawa ta nie jest podyktowana względem narodowościowym ale niebezpieczeństwem dumpingu socjalnego. Dla inwestorów wielokroć pracownik jest kontem. W związku z tym należy domniemywać, iż pracownicy sprowadzeni z przysłowiowej Azji będą pracować za przysłowiową miskę ryżu. Rodzi to obawę o obniżenie standardów socjalnych również dla rodzimych pracowników, przy rosnących cenach, czyli wzroście kosztów utrzymania. Na stronach internetowych renomowanej „Rzeczpospolitej” znaleźć można lapidarną definicję dumpingu socjalnego. Według gazety omawiane zjawisko tworzy państwo, które przyciąga inwestorów tworzących miejsca pracy po niższych kosztach lub przy mniej restrykcyjnych wymogach prawa pracy. Zdaniem związków zawodowych jest w tej sytuacji dbałość o zachowanie standardów pracy. Nie możemy być bierni.

 

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska