Czy zarobimy na EURO
2012?
Kazimierz Pasternak
Przyznanie Polsce i Ukrainie przywileju organizowania
mistrzostw Europy w piłce nożnej za pięć lat jest sukcesem obu krajów. Imprezy
takiej rangi jeszcze nie organizowaliśmy. Już widomo, że turniejowe mecze będą
rozegrane na stadionach w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Nie została
rozstrzygnięta sprawa dwóch kolejnych miast, Krakowa i Chorzowa stanowiących
swego rodzaju rezerwę na wypadek gdyby okazało się, że zostanie zwiększona
liczba drużyn piłkarskich mających prawo do udziału w turnieju o palmę
pierwszeństwa na starym kontynencie. Początkowa euforia na wiadomość o
przyznaniu Polsce i Ukrainie prawa do organizowania mistrzostw zamieniła się w
niektórych miastach w spektakle podejrzliwości i wzajemnych oskarżeń. Doszło
nawet do powoływania samorządnych komisji śledczych, których zadaniem byłoby
ustalenie winnych, odpowiedzialnych za przegraną w wyścigu po prawo rozegrania
meczy w danym, znaczącym mieście. Co dadzą tego rodzaju przepychanki i śledcze
gremia? – czas pokaże. Trudno jednak liczyć na
jakiekolwiek zmiany. Klamka już zapadła. Władze wytypowanych do rozegrania
turniejowych meczy miast już przyspieszają, organizują potrzebne środki, tereny
i zacierają ręce z kalkulacji uzyskanych korzyści. Stolica województwa
świętokrzyskiego nie uczestniczyła w staraniach o rozegranie turniejowych
meczy, licząc się zapewne z porażką biorąc pod uwagę sąsiadujące aglomeracje.
Nie brakuje pytań o ewentualne korzyści, które może uzyskać województwo
świętokrzyskie na organizacji mistrzostw. Wiadomo, że w szybkim tempie
zbudowanych zostanie nie dziesiątki jak dotychczas a setki kilometrów
autostrad, dróg ekspresowych, bezkolizyjnych skrzyżowań, hoteli, parkingów i
lotnisk. Ten boom inwestycyjny, zaangażowane środki finansowe i zaledwie
pięcioletni termin realizacji niewątpliwie korzystnie wpłynie na rozwój i
przyszłość naszego kraju w wymiarze wewnętrznym i zagranicznym. Główne środki i
zaangażowanie inwestycyjne skoncentruje się w aglomeracjach wskazanych do
zorganizowania rozgrywek. Kielce i kilka większych miast naszego województwa
też mogą liczyć na nieco skromniejszy, ale jednak skok cywilizacyjny z racji
organizowanych mistrzostw. Możliwe jest zakwaterowanie państwowych
reprezentacji w nowobudowanych obiektach z możliwością treningu, wypoczynku i
regeneracji sił. Przecież Kraków, Warszawa, Chorzów czy Poznań nie są miastami
zbyt daleko oddalonymi od pięknych zakątków naszego województwa. Niewiele
trzeba, aby przynajmniej jeden, dwa obiekty tak zmodernizować, aby można było
powalczyć o kilkudniowe, turniejowe zakwaterowanie drużyn innego państwa, na
naszym terenie. Z naszej regionalnej oferty turystyczno-hotelarskiej zapewne
gotowi byliby skorzystać kibice gromadnie goszczący w naszym kraju. Czy
skorzystają, zależeć będzie od przygotowania obiektów, atrakcyjności i
konkurencyjności naszej regionalnej oferty. Do wyścigu
o zakwaterowanie kibiców, dziennikarzy, działaczy i znawców europejskiego
futbolu zapewne ruszą inni. Nasz region, chociażby ze
względu na centralne położenie, piękno gór i krajobrazów, przy - miejmy
nadzieję - zmodernizowanej „siódemce” i innych trasach krajowych nie jest bez
szans na sukces w batalii o międzynarodową społeczność obecną z racji
rozgrywanych mistrzostw. Nie jest to bez znaczenia. Województwo świętokrzyskie
nie należy przecież do regionów w kraju nowocześnie rozwiniętych. Duże
bezrobocie, niskie płace, brak pomysłów na znaczący rozwój to problemy czekające
na rozwiązanie. Mistrzostwa mogą spowodować powstanie dodatkowych miejsc pracy
i znacznie lepszą promocję w Europie. Rozwój bazy turystyczno-hotelarskiej i
sportowej to potencjalna możliwość pozyskania turystów. Bardziej rozwinięta,
nowoczesna infrastruktura drogowa to większe szanse na rozwój zakładów pracy i
biznesowych przedsięwzięć, ułatwiających zdobycie pracy.
Czy szansa ta zostanie wykorzystana? Czasu jest niewiele.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska