Rozważania
IV Niedziela Wielkiego
Postu (18 marca 2007r.)
Joz 5,9.10-12; 2 Kor
5,17-21; Łk 15,1-3.11-32
Jezus
w swoim nauczaniu lubi zwracać uwagę na przedmioty, zwierzęta, osoby które zginęły. W sumie cały piętnasty rozdział
Ewangelii według św. Łukasza jest temu poświęcony. Dzisiejsza przypowieść
również nawiązuje do zagubionego syna, syna marnotrawnego. Główną postacią tej
przypowieści jest ojciec. To on jest obrazem Bożego zachowania: przedstawia
Boga jako nieskończenie miłosiernego Ojca, który nie kieruje się
sprawiedliwością, ale miłością. Bóg nie myśli takimi samymi kategoriami, jak
my. U Niego łaska jest przed sprawiedliwością, a Jego sprawiedliwość jest
miłością.
Jest wiele zagadnień w tej
przypowieści, które łatwo pomijamy, np. milczenie
ojca. Tym, który mówi, a nawet żąda jest młodszy syn. Milczenie ojca jest
milczeniem miłości, która szanuje wolność syna. Ojciec przyjmuje ryzyko tej
wolności. Bez wolności przecież nie ma miłości. Prośba syna na pewno martwi
ojca, ale nie wprawia go w gniew. Ojcostwo Boże wyraża się w dyskrecji, w
akceptacji ryzyka wolności.
Następną piękną cechą ojca, która
się w tej przypowieści uwydatnia jest oczekiwanie. Ojciec nie idzie fizycznie
za synem. Idzie z nim w sposób wewnętrzny, ukryty. Pozostaje w domu, by
obserwować horyzont i w ten sposób oczekuje syna.
W rzeczywistości od chwili odejścia syna nie istnieje już
„dom ojca”. Dom ojca jest tam, gdzie jest ojcowskie serce. Jego ojcowska miłość
nie zniechęca się odległością, oddzieleniem, odrzuceniem. Przecież tak naprawdę
miłość jest dynamiczna, nieustannie podejmuje inicjatywę, nie zamyka się w
zgorzkniałym i wypełnionym pretensjami oczekiwaniu.
Bóg nigdy nie pogodzi się z
odejściem grzesznika. On idzie za nim, choć jest niewidoczny, tęskni i
wyczekuje, śledzi jego ruchy. Takie zachowanie ojca przynosi owoc, bo
marnotrawny syn zastanowił się wreszcie i podjął najważniejszą decyzję swojego
życia - powrócił do domu ojca.
Ks. Zbigniew Rapcia
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska