Niszcząca siła zła

Kazimierz Pasternak

 

Brutalność, afery, wyniszczające kłótnie, korupcja i bezwzględny wulgaryzm - to niemal codzienna nasza rzeczywistość postrzegana przez zarówno lokalne jak i ogólnopolskie medialne giganty. Wydawać by się mogło, że nas Polaków, podziwianych na świecie za „Solidarność”, Wielki Pontyfikat Papieża Polaka, odwagę i mądrość oraz organizacyjną zaradność paraliżuje, z tak ciężkim trudem odzyskana, wolność i niepodległość, w której żyjemy.

Chyba nie zdajemy sobie w pełni sprawy z odzyskanej wolności. Dysproporcja między codziennie nagłaśnianym złem i niemal niezauważalnym dobrem zniewalają i smucą. Zło nie może stanowić budulca naszej przyszłości, narodowej siły i demokratycznej stabilności. Codzienna fala zła nagłaśniana w mediach nie pozwala na racjonalne prognozowanie, stabilizację i budowanie systemu wartości, bez którego nie sposób wyobrazić sobie postępu. W odruchu zalewu zła, ludzie próbują poszukiwać dobra, starają się zachować równowagę, stawiają na wartości, szukają w swoich środowiskach mieszkańców będących przeciwieństwem zła. Przypominają sobie wielkie narodowe rekolekcje z udziałem papieża Jana Pawła II i starają się uczyć „Solidarności” na nowo. Medialnie nagłaśniane zło jest przeciwieństwem „Solidarności”, nauczania Kościoła, postaw tysięcy wspaniałych, narodowych bohaterów, ludzi tragicznie doświadczonych, skromnych. Powstaje pytanie, dlaczego brutalność w wymiarze codziennym bierze górę nad dobrem? Komu na takich, ciągle nagłaśnianych, dysproporcjach zależy? Czemu, przy okazji informacyjnej batalii zła, giną - niemal zupełnie - całkiem pokaźne pokłady dobra? Są wśród nas znakomici ludzie. Mają autorytet w swoim środowisku zamieszkania, odnoszą w swoich dziedzinach znaczne sukcesy. Są bardzo dobrymi menadżerami firm, którymi zarządzają, kapłanami, nauczycielami, wychowawcami, samorządowcami, związkowcami - bez reszty oddającymi się sprawie dobrze pojętej służby wobec drugiego człowieka. Cieszą się w swoich środowiskach szacunkiem i zaufaniem. Nawiązują znakomity kontakt z młodzieżą, pracownikami, mieszkańcami swoich lokalnych wspólnot. Dla nich, na co dzień zwykła ludzka przyzwoitość, szacunek do drugiego człowieka, wrażliwość na dramat drugiego człowieka, chorobę, biedę, opuszczenie to reguła, zasady i dewiza życia. Pracodawcy z takimi zaletami, związkowcy i inni są przykładem, że wolność można zagospodarować dobrem. To dobro jest zauważalne. W rozmowach z pracownikami często można usłyszeć pochlebne opinie o swoim pracodawcy. Otwarci na problemy, respektujący prawo, troszczący się o wynagrodzenie, warunki pracy to tylko niektóre z wymienianych zalet. Na pytanie, dlaczego taki wizerunek pracodawcy nie przebija się w codziennej medialnej rzeczywistości odpowiadają, że to jest niemożliwe. O ich osiągnięciach może jedynie dowiedzieć się opinia publiczna przy okazji szlagierowych konferencji, targów czy zorganizowanych spotkaniach poświęconych jubileuszowi czy wręczeniu odznaczeń. Pracodawcy i inni mający sukcesy i środowiskowy autorytet nie mają szans na promowanie dobra poprzez media w porównywalnej przynajmniej skali co zło. A przecież winno przeważać dobro, które podpowiada obywatelskie, odpowiedzialne zachowania ludzi tak bardzo oczekiwane w naszej wolnej ojczyźnie. Codzienny, medialny obraz zła potrafi paraliżować tych pozytywnych ludzi szerzących dobro. Mają obawy czy dobro, które jest ich udziałem, środowiskowo nagłośnione, nie spowoduje przypadkiem lawiny zła ze strony chociażby ludzi zajmujących się pokrewnymi problemami. Często trudno zrozumieć, że ludzie dobrzy w swoich profesjach nie dbają o promowanie wartościowych postaw w obawie przed naporem zła. Można powiedzieć, że w szaleństwie codziennego zła jest metoda na podrzucenie tym sposobem społeczeństwu tematów zastępczych, nieistotnych, na kompromitowanie instytucjonalnych fundamentów państwa i upowszechnianie postaw obojętnych, zmęczonych, zrezygnowanych.

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska