Dramat bezmyślności

Kazimierz Pasternak

 

Rolnictwo to jeden z sektorów gospodarki kraju gdzie co roku traci zdrowie, a często i życie setki ludzi. W grupie tej nie brakuje najmłodszych, których można często zobaczyć za kierownicą ciągników, kombajnów czy na przyczepie załadowanej sianem. Liczba dramatycznych zdarzeń związanych z pracą w rolnictwie przybiera co roku na sile w okresie wiosenno-letnim. Sianokosy, żniwa a potem wykopki zmuszają do pośpiechu. Tu liczy się często każda para rąk. Również dzieci, często pozbawione wyjazdu na kolonijny wypoczynek, są wagą przyszłych planów. W 2005 roku w gospodarstwach rolnych zostało odnotowanych ponad trzydzieści trzy tysiące zdarzeń wypadkowych. Jest to wprawdzie mniej w stosunku do roku 2004, ale trudno wyrokować czy to ma początkować stały spadkowy trend wypadkowy, a czy mamy tutaj do czynienia z krótkotrwałym, pojedynczym epizodem. Zawsze tego rodzaju statystyki są konstruowane z co najmniej kilkuprocentowym błędem spowodowanym głównie nie ujawnianiem wszystkich zdarzeń wypadkowych. W wymienionym roku straciło życie 128 osób, najwięcej wskutek przejechania, uderzenia, upadku z wysokości oraz z powodu nagłego zachorowania. Podstawowymi przyczynami sygnalizowanych zdarzeń są: nieprzestrzeganie podstawowych zasad organizacji, oraz bezpieczeństwa i higieny pracy, niestosowanie ochron osobistych, odzieży i obuwia ochronnego oraz obsługiwanie maszyn i urządzeń rolniczych wbrew instrukcjom obsługi. Jedną z istotnych przyczyn wymienionych zdarzeń jest wykonywanie pracy pod wpływem alkoholu.

W 2005 roku wzrosła liczba zachorowań na choroby zawodowe związane z pracą w rolnictwie do 136 przypadków, głównie dotyczących boreliozy i kleszczowego zapalenia mózgu. Trzeba również dodać do wspomnianych statystyk udział rolników w wypadkach drogowych. Nieoświetlone ciągniki, jednoślady, brak podstawowych wymogów bezpieczeństwa pojazdów w ruchu drogowym jest często przyczyną tragedii. Co roku pada pytanie co zrobić aby skutecznie móc zapobiec ludzkiemu nieszczęściu związanemu z pracą w rolnictwie? To pytanie stawiają sobie inspektorzy pracy, przedstawicielstwa ubezpieczeniowe, związki zawodowe, szkoły i samorządy. Niejednokrotnie padają konkretne rozwiązania przynajmniej ograniczające wymiar ludzkiego dramatu. Jest nim dla przykładu organizowana przez państwową inspekcję pracy co roku akcja związana z bezpieczeństwem pracy w rolnictwie adresowana zarówno do dzieci jak i dorosłych. Konkursy z udziałem dzieci są znakomitą okazją do zapoznania się z zagrożeniami i dramatami beztroskiego lekceważenia zasad. Dorośli mogą zdobyć dodatkową wiedzę w zakresie bezpiecznej pracy w rolnictwie podczas szkoleń organizowanych głównie w porze zimowej. Inspektorzy pracy dokonują również oceny sprzętu rolniczego pod kątem wymogów BHP. Problematyka bezpieczeństwa pracy w rolnictwie znajduje miejsce w audycjach głównie radiowych poświęconych rolnictwu. Są dostępne także różnorodne materiały ulotne i prasa dotycząca tej problematyki. Czy to wystarczy w ogólnokrajowej batalii o zdrowie i bezpieczeństwo pracy w rolnictwie często prowadzonej z udziałem dzieci? Na pewno nie. Do zrobienia jest wciąż wiele. W pierwszej kolejności należałoby w większym stopniu zainteresować szkoły, nawet podstawowe i gimnazja, głównie w środowiskach wiejskich tą problematyką. Mogą to być lekcje, wystawy, zajęcia z udziałem znawców tej tematyki. Wzrost świadomości w dziedzinie przestrzegania zasad bezpieczeństwa pracy już wśród najmłodszych to kapitał, który procentuje w przyszłości. O tej podstawowej prawdzie wiedzą inne kraje i zdecydowanie lepiej na tym wychodzą niż my. Pora więc zrewidować przyzwyczajenia, i akcyjność zamienić na codzienność.

Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska