Protesty

Waldemar Bartosz

 

W ostatnich tygodniach przez kraj przetoczyła się fala protestów. Szczególnie widoczny i medialny był protest lekarzy ogłoszony przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy oraz mniej spektakularny protest pilotowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Zapowiadany był też protest kolejarzy, którzy w tym czasie przeprowadzali referendum strajkowe. Wszystkie wspomniane niepokoje dotyczyły usług publicznych, dla których w różnym stopniu finansowanie dokonywane jest ze środków centralnych.

Jest to okoliczność znacząca, bowiem dla tej sfery bezpośrednio bądź pośrednio państwo jest pracodawcą. Dotyczy to przecież Narodowego Funduszu Zdrowia, który jest płatnikiem dla służby zdrowia i oświaty finansowanej na zasadzie subwencji przez budżet państwa. W takim przypadku podmiotem żądań jest jasno sprecyzowana władza. Również wspomniane branże mają poczucie siły. Gorzej już jest w sferze produkcyjnej, gdzie pracodawca jest co prawda, jasno określony, lecz środki finansowe muszą być wytworzone wewnątrz przedsiębiorstwa. W wielu przypadkach słuszne żądania pracownicze rozbijają się bądź o brak dostatecznych środków na godziwe podwyżki, bądź o opór pracodawcy. Przykładem są firmy przewozowe, z których odchodzą już masowo kierowcy w poszukiwaniu lepszych warunków płacy. Dla zatrzymania ich należałoby zwiększyć wynagrodzenie. Pod warunkiem, że jest z czego. Jeśli nie ma – następuje zjawisko zwane kwadraturą koła. Żeby zatrzymać pracowników należy im zwiększyć pobory. Jeśli nie ma z czego – odejdą. A bez pracowników firma nie jest w stanie generować zysków. Niestety, kłopoty te są mało medialne. Nie interesują się nimi media a więc również opinia publiczna nie uważa ich za ważne. Jednocześnie sprawy ogólnokrajowe są wrażliwe politycznie. Dotyczą bowiem władzy centralnej a ta musi być czuła na nastroje społeczne. Pochodzi bowiem z wyborów. Nie przypadkowo na przykład Związek Nauczycielstwa Polskiego, który jest częścią OPZZ, a więc związany z opozycją podnosi postulaty, które od kilku już miesięcy negocjuje oświatowa „Solidarność”. Dla ZNP protest jest więc polityczną gratką. Jeśli postulaty będą spełnione, będzie to niejako zwycięstwo opozycji. Inna sytuacja występuje wśród pracowników kolei. Na PKP protest jest związany z zapowiedzią ograniczenia prawa do zasiłków pomostowych. Ten problem dotyka zresztą znacznie szerszego spektrum zawodów i branż. Wiele sekcji skupionych w NSZZ "Solidarność" ogłosiło już swoje krytyczne stanowisko w tej kwestii. Sprawa ta będzie przedmiotem obrad czerwcowego posiedzenia Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska