W „Solidarności” łatwiej

Kazimierz Pasternak

 

Samemu zrobisz niewiele w obronie swoich praw. We wspólnocie można zadbać o większą skuteczność, odwagę, determinację. NSZZ „Solidarność” jest alternatywą dla ludzi pokrzywdzonych, szykanowanych, okradanych. Obrona praw pracowniczych to główne zadanie „Solidarności”. Cieszy rosnąca wiedza o Związku, głównie w kręgach młodych pracowników. Coraz odważniej szukają pomocy w rozwiązywaniu swoich problemów w strukturach organizacyjnych NSZZ „Solidarność”. Mają często dosyć codziennych upokorzeń, dyskryminacyjnych praktyk pracodawców i stresu. Sami nie są w stanie wygrać. Wydawałoby się, że uzyskana z tak dużym trudem niepodległość państwa prawa, integracja we wspólnocie państw europejskich powinna skutecznie uniemożliwiać współczesne formy zniewolenia pracowników. Niestety, tak nie jest. Pracownik może skutecznie bronić swoich praw, przede wszystkim przy pomocy sprawnie działających związków zawodowych. Są jednak pracodawcy, którzy wbrew prawu zastraszają pracowników na okoliczność zrzeszania się w związkach zawodowych. Taktyka jest różna. Pracowników zmusza się do podpisywania bezprawnych oświadczeń, gdzie są klauzule o rezygnacji z prawa do zrzeszania się w związkach. Groźby są wypowiadane na zebraniach pracowniczych. Pracownikom już zrzeszonym w związku zawodowym proponowane są lepsze płace, zagraniczny wyjazd, awans itp. pod warunkiem rezygnacji z członkowstwa w związku. Ci pracodawcy dobrze wiedzą, że tego rodzaju praktyki szykanowania, zastraszania pracowników z uwagi na przynależność związkową są karalne i sprzeczne z obowiązującym prawem. Liczą na chwilowy uzysk. Sądzą błędnie, że taktyka zastraszania przyniesie większe efekty niż przestrzeganie prawa i dialog z pracownikami zrzeszonymi w NSZZ „Solidarność”. 27 lat temu też ówcześni partyjni totalitaryści i pracodawcy próbowali ideologicznego szczęścia na - jak się okazało - wyboistej drodze deptania praw i godności pracowników. Na przeszkodzie tamtemu zniewoleniu stanął w większości, młody początkowo, zalękniony a nieco później odważny stoczniowiec, górnik, student itp. głośno żądając respektowania swoich praw, głównie prawa do wolności i godności. Obecnie również młody pracownik, ale nie tylko, zmuszony jest aktywniej i odważniej, wzorem swoich kolegów sprzed 27 lat wystąpić w obronie swoich praw. Teraz mimo udręk, braku pracy i dramatów dnia codziennego mimo wszystko jest łatwiej, dlatego, że istnieje Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Wtedy o ten Związek trzeba było podjąć bardzo trudną i ryzykowną walkę. Teraz wystarczy się w tym Związku zrzeszyć i skorzystać z możliwości, które ten Związek posiada w obronie swoich praw. Żaden pracodawca nie jest w stanie skutecznie utrudniać powstawaniu związku zawodowego w określonej perspektywie czasowej. Są sposoby, aby z tego rodzaju praktykami walczyć. Można to robić tylko razem, we wspólnocie „Solidarności” mającej wymiar krajowy i ogólnoeuropejski. Globalna gospodarka, globalizacyjne procesy funkcjonowania holdingów i firm zmuszają do organizowania się pracowników w globalnej „Solidarności”. Najlepszym sposobem na obronę praw pracowniczych jest zawsze związek zawodowy, nie żadne stowarzyszenia czy partie polityczne. Niegdzie na świecie nie wymyślono lepszego rozwiązania. Warto o tym pamiętać. Im szybciej zrozumiemy tę zasadę tym łatwiej będzie rozwiązywać trudne pracownicze problemy.

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska