(Nie)równowaga
Kazimierz Pasternak
Jednym z podstawowych celów prawa pracy było i jest
wzmocnienie pozycji pracowników wobec pracodawcy. Na ile się to udaje
przekonujemy się codziennie chociażby na podstawie medialnych informacji o
ewidentnych skandalach i pracowniczych patologiach. Pytanie: gdzie w takiej
sytuacji jest prawo pracy, zapisane tam zasady i przepisy ochronne? Takie
zastrzeżenia stawia każdy pracownik, który mimo doskonałej znajomości
obowiązujących regulacji prawnych wyrzucany jest dyscyplinarnie z pracy na
podstawie fikcyjnych zarzutów, wpada w sidła pracodawcy „mobbera”
czy mając pecha (w obawie przed utratą pracy) akceptuje bezprawie, czy
zniewalające warunki pracy. Gdyby pokusić się o szczegółową analizę
egzekwowanych przepisów prawa pracy pewnie okazałoby się, że zaledwie ich część
jest respektowana. Nieegzekwowany przepis to
negatywne skutki głównie dla pracownika, bez względu na fakt posiadania
szczególnej ochrony stosunku pracy oraz rodzaj umowy. Brak egzekucji
obowiązujących przepisów prawnych w racjonalnym czasie to przyzwolenie na
uprawianie pracowniczego terroryzmu. Wydłużone w nieskończoność dobowe i
tygodniowe normy czasu pracy, nie płacenie wynagrodzeń w ustalonych terminach,
odbieranie prawa pracownikom do wypoczynku albo zmuszanie ich do pracy w
warunkach zagrażających zdrowiu lub nawet życiu - to niektóre zaledwie skutki
wynikające z nieegzekwowania prawa pracy. Można się
spodziewać częściowej poprawy tej sytuacji od stycznia przyszłego roku, kiedy
wejdą w życie znowelizowane przepisy ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy dające
możliwość nakładania grzywien na pracodawców łamiących prawo pracy w wysokości
do pięćdziesięciu tysięcy złotych. Nie spowoduje to jednak radykalnej poprawy w
egzekucji prawa pracy. Już można sobie wyobrazić chóralnie nagłaśniane protesty
pracodawców, pohukiwania o rosnących tym sposobem kosztach pracy, wzroście
bezrobocia itp. Takie scenariusze przerabiane są przy każdej nowelizacji prawa
pracy. Przeważają, przynajmniej w ostatnich latach, argumenty pracodawców.
Skutek tego jest taki, że uprawnienia pracowników są coraz mniejsze a przy
możliwości skutecznego wypowiadania przez pracodawców układów zbiorowych pracy,
co zostało spowodowane orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, praktycznie nie
ma w tej chwili większych szans na negocjowanie układów zbiorowych pracy w
większej skali zawierających korzystniejsze od kodeksowych standardy pracy. Nie
sposób uzupełnić tej utraconej układowej szansy zakładowymi regulaminami pracy,
czy wynagrodzenia. Na przeszkodzie staje źle pojęty, ustawowo gwarantowany
pluralizm związkowy, czy brak bardziej rygorystycznych zapisów prawnych
nakładających na pracodawców obowiązek każdorazowego uzgadniania treści
regulaminów, dla przykładu ze związkiem zawodowym reprezentatywnym, wskazanym
przez załogę w sytuacji, kiedy z różnych powodów nie udaje się w terminie 30
dni wypracować wspólnego stanowiska. Zawsze w gorszej sytuacji są pracownicy,
którzy nie zdecydowali się na powołanie zakładowej organizacji związkowej
liczebnie znaczącej. Ci, którzy na związki się decydują, znacząco poprawiają
swoją pozycję w respektowaniu przez pracodawcę przepisów prawnych. Można
pokusić się o wybór społecznej inspekcji pracy. Związkowa organizacja zakładowa
może wystąpić z inicjatywą do pracodawcy o powołanie zakładowej komisji
pojednawczej, w ramach której można byłoby z
pominięciem sądu rozpoznawać spory wynikające ze stosunku pracy i zawierać ugody
porównywalne z wyrokami sądowymi. Mając związek zawodowy w zakładzie pracy
pracownicy zachowują bezpośredni, profesjonalny wpływ na poprawę warunków
pracy, usuwanie zagrożeń na stanowiskach pracy. Z mocy przepisów pracodawca z
chwilą powołania zakładowej organizacji związkowej ma dodatkowe obowiązki
sprowadzające się przede wszystkim do informowania, konsultowania, opiniowania
i uzgadniania. Powołana zakładowa organizacja związkowa, aktywnie pracująca,
bez wątpienia znacząco wzmacnia pozycję pracowników należących do związku, w
pogłębiającej się coraz bardziej krajowej nierównowadze dotyczącej statusu
pracownika i pracodawcy - z przewagą zagrożeń dla pracowników. Trudno sobie
wyobrazić, aby w najbliższych latach ta równowaga została zagwarantowana.
Dlatego można i trzeba odważniej sięgać po konstytucyjne gwarancje obywatelskie
dające prawo do zrzeszania się w niezależne samorządne związki zawodowe, aby
znacząco zapewnić sobie poprawę statusu pracowniczego. Tak było w przedwojennej
naszej rzeczywistości gdzie Marszałek Józef Piłsudski w jednym z pierwszych
Dekretów, podpisanym zaledwie w trzecim miesiącu od chwili uzyskania przez
Polskę niepodległości, powołał pracownicze wolne związki zawodowe. Tak jest
współcześnie na świecie. Pracownicy chcąc mieć znaczący wpływ na poprawę
własnego statusu, zwiększenie wynagrodzeń, gwarancję zatrudnienia, czy
zapewnienie cywilizowanych warunków pracy zrzeszają się w organizacje
związkowe, które mają znaczącą pozycję w ustrojowym systemie danego kraju. My
stoimy przed tego rodzaju wyborem.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska