Tyrani prześladują, bo ofiary milczą

Kazimierz Pasternak

 

Współcześni dręczyciele zwani mobberami gotowi są każdorazowo sięgnąć po najbardziej prymitywny arsenał środków oddziaływania dla skutecznego unieszkodliwienia upatrzonej ofiary na stanowisku pracy. Dręczycielem może być zarówno pracodawca wobec pracowników jak również sami pracownicy podejmujący wobec innych niszczycielskie działania z własnej inicjatywy lub za pozwoleniem przełożonych. Mimo kodeksowego obowiązku pracodawcy przeciwdziałania mobbingowi zastraszająco szybko przybywa zakładów pracy gdzie najczęściej pracownicy informują o doręczycielskich praktykach swoich bezpośrednich przełożonych. Ci, którzy w porę zareagują, wystąpią o pomoc do Państwowej Inspekcji Pracy, związków zawodowych, społecznych inspektorów pracy mają szansę na w miarę szybie wskazanie i unieszkodliwienie psychopatycznie nastawionego mobbera, ratując w ten sposób własne zdrowie a nawet życie. W gorszej sytuacji znajdują się pracownicy całkowicie zastraszeni, zaszczuci, ośmieszeni w swoim środowisku, załamani, niezdolni do podjęcia działań obronnych przeciw druzgocącym ciosom mobbera. Oni najczęściej nie dają rady sięgać po skuteczne sposoby ratowania własnej godności w opinii środowiska, gdzie w pełni aprobowana jest działalność. Codziennie pozostawieni samym sobie żyją w strachu i rosnącym stresie o kolejny dzień pracy w towarzystwie dręczyciela. Szukają ratunku w lekach, odwiedzają poradnie lekarskie, które tylko na jakiś okres potrafią zapewnić ulgę w cierpieniu. Koszmar ofiary wraca wraz z pojawieniem się w pracy. Coraz częściej zdesperowani, zaszczuci mobberskimi praktykami pracownicy płacą cenę życia lub całkowitej utraty zdrowia. Co zrobić, aby skuteczniej przeciwdziałać tego rodzaju pracowniczym wynaturzeniom? Sprawa jest bardziej prosta wszędzie tam gdzie działają zakładowe organizacje związkowe a szczególnie „Solidarność”. Wystarczy już w początkowej fazie mobberskiej gry przełamać strach i poinformować o tym lidera związkowego, który winien, nie czekając na dowody, zwrócić się z pisemnym żądaniem do pracodawcy o wyjaśnienie sygnalizowanej kwestii w danym dziale i skuteczne ukaranie mobbera. Sprawa może się z różnych powodów przewlekać. Pracodawca na tego rodzaju sygnały może różnie reagować. Lider związkowy zapoczątkowaną batalię z potencjalnym mobberem winien doprowadzić do ostatecznego wyjaśnienia. Do jego dyspozycji są inni związkowcy, Państwowa Inspekcja Pracy i inne instytucje zajmujące się sprawami mobbingu w pracy. Najważniejsze, aby pracownik poddany zniewalającym represjom odważył się mówić o tym innym. Jeśli tego nie zrobi, przegra i to w krótkim czasie. Musi cały czas pamiętać, że każdy prześladowca, pracowniczy mobber utrzymuje swój proceder najczęściej, dlatego, że ofiary milczą. Tak, więc, aby sobie skutecznie pomóc trzeba już z chwilą zauważenia pierwszych oznak szykanowania ze strony pracodawcy lub innego pracownika rozmawiać o tym z innymi, najlepiej z liderami związkowymi, społecznymi inspektorami pracy lub kolegami. Jeśli ich nie ma w bezpośrednim zasięgu trzeba obowiązkowo przełamać strach i powiedzieć o tego rodzaju praktykach rodzinie. Nie wolno ryzykować. Media coraz częściej przynoszą alarmujące informacje o tragicznych skutkach mobberowych praktyk bez względu na to czy stosuje je pracownik wobec pracownika czy pracodawca w stosunku do podwładnego. Nie ma również znaczenia czy mobberem jest kobieta czy mężczyzna. Nie wolno czekać! Trzeba skutecznie reagować!

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska