Umowa społeczna
Waldemar Bartosz
Od kilku miesięcy umiarkowaną furorę w środkach masowego
przekazu robi zapowiedź negocjacji „umowy społecznej”. Przypomnijmy: w grudniu
poprzedniego roku Prezydent Lech Kaczyński na spotkaniu z członkami Komisji
Krajowej NSZZ "Solidarność" stwierdził, że dialog społeczny w Polsce
mocno kuleje, w związku z tym obejmuje on patronat nad nową umową społeczną.
Rzucone tak hasło zaczęło żyć własnym życiem. Wiele środowisk na różny sposób
rozumiało ów nowy dialog. Wielu upatrywało w tym zapowiedź porozumienia na wzór
hiszpański czy też irlandzki. Inni chcieli w tej zapowiedzi widzieć swoistą
umowę polityczną zmierzającą do zmiany aktualnej Konstytucji. Ostatecznie
okazało się, iż ową umowę społeczną będą negocjować partnerzy zasiadający w
Komisji Trójstronnej ds. Społeczno-Gospodarczych, czyli rząd-pracodawcy-związki
zawodowe. Instytut Pracy i Spraw Socjalnych przygotował nawet opracowanie,
swoistą ekspertyzę identyfikacji problemów społecznych i scenariuszy ich
rozwiązania. Na szczególną uwagę zasługuje stanowisko prof. Mieczysława Kabaja, proponujące rozwiązania systemowe zmierzające do
tworzenia nowych miejsc pracy. Dokument ten został opracowany w marcu bieżącego
roku, ale mimo upływu kilku miesięcy nie został poddany pod jakąkolwiek
dyskusję. Czas płynie, a w związku z tym różne grupy interesów wysuwają swoje
żądania i postulaty. Pracodawcy zgłosili więc swoje
oczekiwania, w swej wymowie przeciwne stanowisku związków zawodowych. Dotyczą
one m.in.:
- ograniczenia przechodzenia na wcześniejsze emerytury,
- podwyższenia wieku emerytalnego kobiet,
- zmniejszenia pozapłacowych kosztów pracy,
- wzrost inwestycji i kontynuowania prywatyzacji,
- dostosowanie edukacji do potrzeb rynku pracy,
- wprowadzenie elastycznych form zatrudnienia i rozliczania
czasu pracy (dalsza liberalizacja prawa pracy).
Jednocześnie centrale związkowe zgłosiły swoje postulaty, w
tym m.in.:
- walka z bezrobociem,
- ochrona praw pracowniczych,
- zmiana systemu wynagrodzeń i układów zbiorowych pracy,
- poprawa warunków pracy służby zdrowia i oświaty.
Jak widać oczekiwania są rozbieżne i w dużej części sprzeczne. Rodzi to niebezpieczeństwo włączenia Związku w
niekończące się negocjacje, albo pójście na kompromisy mało efektywne. Tym
bardziej, że póki co nie jest znane jednoznaczne
stanowisko rządu w tych kwestiach. Stoimy więc w
obliczu batalii o wygląd polityki społecznej państwa.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska