Harce polityczne
Waldemar Bartosz
Harce polityczne trwają i zataczają szerokie kręgi. Jesteśmy
bombardowani rozlicznymi sensacjami, które w zamiarach mają bulwersować opinie
publiczną. Na dodatek rozmaici politycy przerzucają się obietnicami. Wszak
wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami a są one dla ugrupowań
sprawdzianem ich siły. Na tej fali różne grupy zawodowe dowiadują się o
zamiarach wobec nich na rok następny. Ostatnio wicepremier Roman Giertych
obiecał dla nauczycieli wzrost ich wynagrodzeń na rok przyszły o
Dla rzetelności wiedzę tę należy zderzyć
z faktami. W tym wypadku z oficjalnymi dokumentami na ten temat. Ostatnio
Związek otrzymał z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej założenia projektu
budżetu państwa na 2007 rok. Nawet pobieżna lektura tego dokumentu nie napawa
optymizmem. Dowiadujemy się z niego, że średnioroczny wzrost wynagrodzeń w
sferze budżetowej wynieść ma 0,0 %. Nie żadne 7 ani nawet 5 procent. Po prostu
zero.
Jednocześnie przewidywana inflacja, czyli wzrost cen w roku przyszłym
ma wynieść 1,9%. Oznacza to, że realna płaca pracowników zatrudnionych w sferze
budżetowej spadnie właśnie o tę wielkość inflacji. Z omawianego dokumentu
dowiadujemy się także, że maksymalny wzrost przyrostu wynagrodzeń w sektorze
przedsiębiorstw ma wynieść 3,4 %. Odliczając planowaną inflację, oznacza to to, że realnie płace te mogą wzrosnąć co
najmniej o 1,5 procenta. W tym momencie należy przywołać obowiązujący dokument
wynegocjowany przez rząd i strony społeczne jeszcze w latach
dziewięćdziesiątych, czyli Pakt o Przedsiębiorstwie. Strony tego paktu
ustaliły, że corocznie połowa dochodu krajowego brutto (PKB) winna być
zaabsorbowana w konsumpcję zbiorową. Prostym językiem mówiąc, realna podwyżka
ogółu wynagrodzeń w roku nie powinna by mniejsza niż połowa PKB. W założeniach
budżetowych na rok następny wzrost PKB przewiduje się na poziomie 4,6 %. Biorąc
pod uwagę wspomniany Pakt o Przedsiębiorstwie i planowaną inflację, wzrost płac
w roku przyszłym wynosić powinien co najmniej 4,2 %.
Te ogólnie zarysowane uwagi wynikają z opinii naszego
Regionu do projektu założeń budżetowych. Na dodatek wynikają one z przesłanek
formalnych, zapisanych w oficjalnych zobowiązaniach.
Winny one obowiązywać wszystkie strony dialogu społecznego.
Po prostu pacta sunt servanda.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska