Ruch pracowniczy
Waldemar Bartosz
Od kilkunastu miesięcy jesteśmy świadkami poruszenia w
środowiskach pracowniczych. W wielu przypadkach skutkuje to pojawieniem się
nowych organizacji związkowych w firmach, które nie posiadały dotąd żadnych
doświadczeń związkowych.
Zarząd Regionu Świętokrzyskiego zarejestrował na przykład
ostatnio między innymi organizację w Świętokrzyskim Centrum Onkologii, w Texaco, w Constarze, w Poligrafii
kieleckiej. Podobną tendencję obserwujemy w innych firmach, w których
pracownicy oswajają się z myślą o tworzeniu organizacji związkowej. Tendencja
ta musi cieszyć. Jednocześnie należy zadać sobie pytanie o powody opisanego
trendu. Wydaje się, że jest on spowodowany przysłowiową kroplą, która przelewa
czarę goryczy. Tę generalną uwagę należy podeprzeć spostrzeżeniami Państwowej
Inspekcji Pracy. Z jej ubiegłorocznego raportu wynika jednoznacznie, że
największy stopień naruszania praw pracowniczych
obserwuje się w firmach, w których nie działają związki zawodowe. Spostrzeżenie
to dla związkowca jest wręcz oczywiste. W systemie wolnorynkowym toczy się gra
interesów przede wszystkim ekonomicznych. Dla przeciętnego właściciela czy też
pracodawcy celem jest maksymalizacja zysków, często kosztem pracowników.
Struktura każdej firmy jest taka, że w rękach pracodawcy pozostaje szereg
instrumentów, zarówno ekonomicznych jak i dyscyplinujących, natomiast
pojedynczy pracownik pozostaje w dużym dyskomforcie. Nie ma
bowiem symetrii w owych relacjach. Jedynie prawo do koalicji, czyli
zrzeszania się pracowników wyrównuje tę dysproporcję. Jeśli w ostatnim czasie
obserwujemy zainteresowanie tworzeniem związków zawodowych, oznaczać to może,
iż owa dysproporcja jest na tyle silna, że aż nie do zniesienia. Stąd mimo obaw
i lęków decyzje o połączeniu sił. Prawo do koalicji zostało w świecie
cywilizowanym wywalczone ponad sto lat temu. Z tych samych powodów, które
dzisiaj obserwujemy i u nas. Nie świadczy to dobrze o współczesnych stosunkach
pracy w Polsce. To bowiem, co sto lat temu stało się
oczywiste w Anglii, we Francji czy Niemczech musimy dziś odkrywać na nowo.
Dobrze by było, aby ci z nas, dla których obecność w związku jest czymś
oczywistym, służyli radą i pomocą dla swych młodszych stażem kolegów.
Solidarność pracownicza jest jednym z wyznaczników dojrzałości związkowej.
Najkrócej można to skwitować powiedzeniem, iż w jedności siła. Zasada ta jest
też wpisana w filozofię działania NSZZ "Solidarność". Zarówno
faktycznie jak też i formalnie. Statut naszego Związku stanowi, że
„Solidarność” prowadzi działalność w zakresie obrony godności, praw i interesów pracowniczych członków Związku oraz
realizacji ich potrzeb materialnych, społecznych i kulturalnych. Dokument ten
powołuje się przy tym na katolicką naukę społeczną, która zasadę solidarności
stawia na piedestale.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska