Ugoda czy sąd?

Kazimierz Pasternak

 

Polubowne rozwiązywanie sporów pracowniczych to codzienna rzeczywistość, standard i powszechność w krajach europejskich o długoletnich tradycjach demokratycznych. Taki sposób postępowania to zmniejszenie liczby spraw kierowanych do sądu, wyraźnie skrócenie czasu rozpatrywania spornej sprawy i uniknięcie zbędnych kosztów. Jeśli na polubowne postępowania stawiają państwa bogate, demokratycznie bardziej doskonalsze to dlaczego w kraju na dorobku jakim jest Polska tego rodzaju sposób rozwiązywania pracowniczych sporów ma praktycznie marginalny wymiar. Tysiące pozwów trafia rocznie do sądów w sprawach, które mogą być rozpatrywane w trybie postępowania pojednawczego. To powoduje przewlekłość sądowych postępowań, zbędne koszty i często efekt daleki od zamierzonego. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że obowiązujące w naszym kraju prawne uregulowania dają stronom sporu prawo do podjęcia w pierwszej kolejności próby rozwiązania problemu poprzez postępowanie pojednawcze. Dziwnym zjawiskiem w naszej polskiej pracowniczej rzeczywistości jest praktyczne zaniechanie przez pracodawców powoływania zakładowych komisji pojednawczych, które stwarzałyby możliwość rozwiązywania spornych spraw w zakładzie pracy i zawierania ugody. Szansę taką daje obowiązujący kodeks pracy w dziale poświęconym rozpatrywaniu sporów o roszczenia ze stosunku pracy. Powoływanie komisji pojednawczych jest prawem a nie obligatoryjnym obowiązkiem pracodawcy i stąd zapewne bierze się powszechna ucieczka od tego sposobu rozwiązywania spornych spraw. Zgodnie z przepisami kodeksu przedmiotowe komisje powołują wspólnie pracodawcy i zakładowe organizacje związkowe. Komisję pojednawczą może także powołać pracodawca z własnej inicjatywy w przypadku braku zakładowych organizacji związkowych po uprzednim uzyskaniu pozytywnej opinii pracowników. Powstaje problem, dlaczego zakładowe organizacje związkowe nie podejmują tej kwestii i zapominają o tej możliwości prawnej bezpłatnego rozwiązywania spornych spraw pracowniczych i dania szansy na ugodowe załatwienie problemów. Jest tym bardziej istotne w obecnej sytuacji, kiedy skierowanie pozwu do sądu w określonych sytuacjach związane jest z całkiem nie małymi kosztami także po stronie pracownika, którego zarobki najczęściej nie należą do wysokich. Kodeks pracy określa tryb postępowania w przypadkach podjęcia decyzji o powołaniu komisji pojednawczych, wymienia grupy pracowników ścisłego kierownictwa zakładu, które nie mogą zasiadać w tego rodzaju komisjach, oraz określa tryb i wskazuje na konieczność zorganizowania pracy przez komisję pojednawczą. Każdorazowo komisja wszczyna postępowanie na wniosek pracownika zgłoszony do komisji w formie pisemnej lub ustnej do protokołu. Zadaniem komisji jest przeprowadzenie postępowania pojednawczego, którego efektem winna być ugoda. Termin na zawarcie ugody jest ściśle określony, co oznacza, że niedopuszczalna jest przewlekłość procedur podejmowanych przez komisję pojednawczą. Przepisy prawne nie dopuszczają możliwości zawierania ugody, która byłaby sprzeczna z prawem lub zasadami współżycia społecznego. Jest to stanowczo zdefiniowania zapora przed rozpatrywaniem spraw spornych finalizowanych ugodą wbrew obowiązującemu prawu. Ugoda, z którą nie zgadza się pracownik, w ściśle określonym terminie może zostać przekazana do sądu z żądaniem uznania jej ostatecznie za bezskuteczną, np. z tego powodu, że narusza jego słuszny interes.

Pracodawca nie może odmówić realizacji już zawartej ugody. Gdyby jednak tak się stało ugoda podlega wykonaniu w trybie przepisów kodeksu postępowania cywilnego po nadaniu jej przez sąd pracy klauzuli wykonalności pod warunkiem, że zawarta ugoda jest zgodna z prawem i zasadami współżycia społecznego. Członkowie powołanych komisji pojednawczych pełnią funkcję społecznie, ale zachowują prawo do wynagrodzenia za czas nieprzepracowany w związku z udziałem w pracach komisji. Na pracodawcach spoczywa obowiązek zapewnienia komisjom pojednawczym warunków lokalowych oraz środków technicznych umożliwiających właściwe funkcjonowanie komisji. Wszelkie wydatki związane z działalnością komisji ponosi pracodawca.

Ustawodawca daje więc prawną możliwość rozwiązywania spornych spraw ze stosunku pracy na drodze komisji pojednawczych. Dlatego warto byłoby o tym pomyśleć i o powołanie tych komisji wystąpić. Ostatecznie jest to korzystne dla pracodawców i pracowników, bowiem droga prowadząca przed oblicze wysokiego sądu nie jest przecież zamknięta.

Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska