Psychologia tłumu
Waldemar Bartosz
Na początku poprzedniego stulecia znany psycholog francuski Le Bonne popełnił dzieło
dotyczące zachowań zbiorowych ludzi. Nazwał go „Psychologią tłumu”. Wiele z
zaobserwowanych przez niego mechanizmów nie straciło na swej aktualności. Wiele
z nich można zastosować do nieuczciwej manipulacji ludźmi. Tak to już jest z
nauką. Może być ona po prostu instrumentem, który dla dobra, ale też dla zła
można wykorzystać. Jak każde narzędzie. To tak jak z
nożem, którym można dzielić chleb, ale też za pomocą którego
można człowieka pozbawić życia. Samo narzędzie jest moralnie neutralne. Jedynie
użycie go podlega osądowi. W psychologii społecznej jedną z metod odnoszenia
sukcesu, również politycznego jest wyznaczenie przeciwnikowi pola. Tak jest w
bójce. Dobry pływak łatwiej pokona przeciwnika, jeśli walka odbywa się w
akwenie a na dodatek przeciwnik nie umie pływać. W ostatnich wyborach
parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało publicznie dysonans ze
względu na kryterium: program socjalny – program liberalny. Krok ten okazał się
skuteczny. Któż by z przeciętnych obywateli nie chciał żyć w państwie
socjalnym? Niewielu. W społeczeństwach rozwiniętych, a więc i zróżnicowanych
wiele osób jest przekonanych, że społecznościami lokalnymi, ale też państwem
rządzi nieformalny układ interesów i powiązań. Wielokrotnie przekonanie to
polega na prawdzie. Stąd popularność hasła, iż pretendująca do władzy partia
pragnie ten układ rozbić. Zdecydowana większość z nas przecież chciałaby żyć w
czytelnym państwie i stąd większość z nas takie zapowiedzi pociągają. Jest to
kolejny przyczynek do odnoszenia sukcesów.
Z tymi problemami
wiąże się również kwestia elit społecznych. Samo pojęcie elity jest dwuznaczne
z punktu widzenia wartościowania. Z jednej strony bowiem
elitę określić można grupą społeczną oświeconą i szlachetną w swych
poczynaniach. Z drugiej natomiast pojęcie to stoi w opozycji do powszechności.
Większość z nas nie widzi siebie w gronie elitarnym. Stąd prosty wniosek. Jeśli
skrytykujemy elity, narazimy się wyłącznie wąskim kręgom społecznym. Przeciętny
człowiek z ulicy przyjmie to z satysfakcją. Kolejnym posunięciem
socjotechnicznym opisanym już kilkadziesiąt lat temu jest przyzwolenie
społeczne dla silnej władzy. Człowiek w wielu przypadkach chciałby wyręczyć się
innymi, szczególnie w sytuacjach, które go przerastają, których do końca nie
rozumie. Potrzebuje wówczas przewodnika stada.
Mechanizmy te są, jak
się rzekło znane co najmniej od kilkudziesięciu lat.
Warto je przypominać. Również po to, aby lepiej zrozumieć społeczną
rzeczywistość.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska