Cudze chwalicie

Waldemar Bartosz

 

Kilka dni temu dziennikarze lokalnego oddziału Telewizji Polskiej przeprowadzili uliczną sondę wśród mieszkańców Kielc stawiając jedno pytanie: co to jest Święty Krzyż? O dziwo, większość z pytanych twierdziła, że nigdy nie odwiedziła Świętego Krzyża a jeden młody człowiek stwierdził nawet, że mu to nic nie mówi. Obraz szokujący. Można powiedzieć, że nie oddaje on całości, że to przypadek, że pytani nie reprezentowali większości kielczan. Pewnie to prawda, ale mimo wszystko tych kilkoro ludzi, którym niewiele się kojarzyło ze Świętym Krzyżem pokazuje na problem wykorzenienia. W dobie rozwoju środków masowego przekazu i komunikacji maleją odległości, również te kulturowe. Wydaje się więc, że odległość kilkudziesięciu kilometrów nie powinna być żadną barierą. Jest jednak inaczej. Problem ten wiąże się z kwestią tożsamości. Okazuje się bowiem, że można mieszkać w Kielcach czy Warszawie i praktycznie nic nie wiedzieć o historii, czyli specyfice tych miejsc. W takim przypadku o mieszkańcu Kielc trudno mówić kielczanin. Jest to na tyle ważny problem, że bez jego rozwikłania trudno będzie nam rozbijać stereotypy związane z nowym miejscem zamieszkania. Dość często bowiem sarkamy na nieprzychylne opinie dotyczące naszej krainy. Słusznie zresztą. Niewiele to jednak znaczy jeśli sami nie posiadamy argumentów promujących Region. Co prawda w ostatnich miesiącach ukazało się kilka ogólnopolskich wiadomości stawiających nasz Region w dobrym świetle. Echem ogólnopolskim odbiło się wystawienie oratorium „Tu es Petrus”. Kilka stacji telewizyjnych zwróciło uwagę na inwestycję stadionu piłkarskiego. Dni Judaistyczne, które w tym roku odbyły się w Kielcach również zwróciły uwagę wielu mediów. Od lat swą markę posiadają Targi Kielce. Są to jaskółki zwracające uwagę na dobre strony kielecczyzny. Z pewnością dobrą do tego okazją będą obchody millenium Świętego Krzyża. Niestety, nie wszystkie atuty naszej małej ojczyzny są odkryte. Nadal pozostaje w cieniu szlak cysterski łączący Jędrzejów z Wąchockiem. To drugie miasto bardziej jest znane z dowcipów o nim niż z jego chlubnej historii.

Całkowicie mało znane jest polskie Carcassonne-Szydłów z jego średniowieczną warownią. A gdyby tak, wspomnieć wielką plejadę postaci związanych z ziemią świętokrzyską i zapisanych na trwale w historii kultury polskiej to może się okazać, iż ziemia ta nie bez racji może być nazwana polskimi Atenami. Dziś nie możemy się dobić uniwersytetu z prawdziwego zdarzenia, a trzeba pamiętać, że w Kielcach w XIX wieku powstała jedna z pierwszych wyższych uczelni na ziemiach polskich – staszicowska Akademia Górniczo-Hutnicza. Można nadal wyliczać znaczące karty z historii tej ziemi. Lepiej jednak to znać i o tym pamiętać. Bez tej pamięci będziemy magmą.

Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska