Poznać prawdę
Waldemar Bartosz
W ostatnich czasach znowu powraca
problem inwigilacji przez SB środowisk opozycyjnych, w tym przede wszystkim
„Solidarności”. Mieliśmy doniesienia o agenturze działającej na Uniwersytecie
Jagiellońskim, ostatnio zaś historyczni działacze „Solidarności” z ówczesnej
Huty im. Lenina w Krakowie ogłosili kryptonimy i nazwiska agentów SB
rozpracowujących tamtejszą organizację związkową. Aktualny stan prawny
dotyczący Instytutu Pamięci Narodowej daje jedynie taką możliwość dochodzenia
prawdy o latach PRL-u, również spraw dotyczących naszego Związku. Jedynie osoby
fizyczne mają prawo wnioskować do IPN-u o
udostępnienie im dokumentów zgromadzonych przez SB na ich temat. Na podstawie
zawartych tam danych istnieje możliwość opracowania interesującej nas historii.
Póki co innych możliwości prawnych nie ma. Prawdę tę
przypomniał aktualny prezes IPN-u – prof. Janusz
Kurtyka 25 stycznia br. na spotkaniu z Komisją
Krajową NSZZ "Solidarność". Podkreślił tam również, iż inicjatywy
czterech Regionów „Solidarności”: rzeszowskiego, małopolskiego, gdańskiego i
mazowieckiego doprowadziły już do ujawnienia interesujących faktów mówiących o
zakresie inwigilacji struktur związkowych. Niestety, w naszym Regionie praca ta
nie grzeszy szybkim tempem. Do tej pory jedynie kilkunastu działaczy
związkowych złożyło odpowiednie wnioski do IPN i dopiero siedmiu z nich
uzyskało dostęp do dokumentów. Wiedza o działaniach na szkodę Świętokrzyskiej
„Solidarności” prowadzona przez służby specjalne jest z tego powodu bardzo
wąska. Na dodatek w byłym województwie kieleckim służby te spowodowały znaczące
zniszczenia własnych akt. Okoliczność ta dodatkowo utrudnia dochodzenie prawdy.
Z tego powodu też jedynie mnogość złożonych indywidualnie wniosków i w ślad za
tym wielość uzyskanych dokumentów może dopiero doprowadzić do rzetelnego
rozświetlenia mrocznych kart najnowszej historii Polski, w tym historii naszego
Regionu. Nie uzasadniona zwłoka byłych i aktualnych działaczy
związkowych w dokonaniu prostej czynności złożenia wniosku do IPN-u utrudnia dochodzenie prawdy. Jest też, bez względu na
motywację, ukrywaniem tych, którzy powodowali rozliczne krzywdy. Nie można w
tych sprawach milczeć, nie są one przecież sprawami prywatnymi. Systemy
totalitarne a takim był przecież system komunistyczny swe bezprawne i
antyludzkie działania mogły prowadzić poprzez system agentur, uzależnień i
represji. Działania te prowadzili konkretni ludzie. Ich nazwiska i pseudonimy
kryją kilometry archiwów obecnego IPN-u. Archiwa te
są dla ludzi i od nich zależy czy zawarte tam informacje ujrzą światło dzienne.
Bez jawności życia publicznego, również tego skrywanego w czasach PRL-u możliwy
jest nadal system powiązań, tak zwanych haków, uzależnień i szantaży. Nie można więc złorzeczyć na patologię obecnej rzeczywistości
nie odkrywając jej źródeł sięgających często do czasów komunistycznych.
Powrót do: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska