Sztuka słuchania
Kazimierz Pasternak
Żyjemy w atmosferze codziennego
lęku i niepewności. Boimy się utraty pracy, własnego szefa, zaskakujących
decyzji rządu, choroby i przyszłości. Najczęściej ze sobą nie rozmawiamy. A
jeśli już rozmawiamy to nie słuchamy. Mówimy jedynie o potrzebie narodowego
dialogu, a tego nie stosujemy, bo nie potrafimy. Przeszkadza nam w tym buta,
arogancja i lekceważenie rozmówcy traktowanego często jak przekąskę. Chcemy być
najważniejsi, bez zwracania uwagi na argumenty innych. A przecież dialog, ten
rozumny, pełen troski o teraźniejszość i przyszłość każdego człowieka i
ojczyzny to podstawa demokracji i właściwych relacji międzyludzkich. Pod
warunkiem, że będzie zawsze miejsce nie tylko na mówienie ale
i na słuchanie argumentów i racji drugiej strony. Nie trzeba byłoby etycznych,
modnych obecnie kodeksów postępowania i instytucjonalnego egzystowania. Stara
się to pojmować coraz liczniejsza grupa pracodawców. Można to dostrzec w
firmach trapionych trudnościami ekonomiczno-rynkowymi, gdzie w grę wchodzi
zagrożenie bankructwem lub zwolnieniem pracowników. Przedstawiciele najwyższego
kierownictwa jasno deklarują swoje otwarcie na rozmowy z pracownikami,
związkami zawodowymi. Drzwi ich gabinetów, dotąd szczelnie zamkniętych i
strzeżonych powoli zostają otwierane. Tak przynajmniej można sądzić po
wypowiedziach prezentowanych na spotkaniach pracowniczych organizowanych przy
okazji trwających wyborów do struktur zakładowych NSZZ "Solidarność".
Trzeba tylko pilnować aby obietnice i publiczne deklaracje
były dotrzymane. Na konsultacje i dialog jesteśmy wręcz skazani, jeśli chcemy
oddalić widmo konfliktów i napięć społecznych. Najwyższe kierownictwo firm na
pewno ma, albo winno mieć, orientację o sposobach skutecznego, pokojowego i
cywilizowanego rozwiązywania potencjalnych konfliktów oraz pokonywania
bieżących problemów rynkowych. Zawsze w łańcuchu tak pojmowanej strategii
jednym z najważniejszych ogniw staje się pracownik, lub reprezentujący go
związek zawodowy. Tu nie ma nic odkrywczego. Wystarczy prześledzić zarówno
współczesną jak też odleglejszą historię, aby dostrzec mechanizmy pracowniczego
brutalizmu i zniewolenia oraz metody pokojowego rozwiązywania problemów, które
pomagają w rozwoju branż i zakładów pracy. Otwarcie na dialog z pracownikami i
związkami zawodowymi to podstawa nowoczesnego, skutecznego zarządzania
wszelkimi zakładami pracy i instytucjami opisywana w wielu naukowych
podręcznikach w wydawnictwach z tego zakresu. Wymóg konsultacji problemów
pracowniczych wynika z już obowiązującego prawa pracy. Konsultacje to nic
innego jak dialog miedzy pracodawcą a pracownikami, związkami zawodowymi.
Dialog to nie tylko konkretny problem, argumenty ale
także umiejętność słuchania drugiej – pracowniczej strony i wyciąganie
wniosków. Mądrość, doświadczenie pracowników to bezinwestycyjne źródło mogące
pomóc w rozwiązaniu nawet najbardziej trudnych problemów. To pracownicy
najczęściej najlepiej wiedzą na ile podejmowane decyzje na płaszczyźnie
zarządzania przyniosą lub nie oczekiwane rezultaty. To oni potrafią w
sytuacjach kryzysowych podpowiedzieć, często skuteczne, rozwiązanie problemu.
Są również gotowi na wyrzeczenia w obronie swoich miejsc pracy. Tego rodzaju
przykładów dostarczają zarówno gigantyczne światowe koncerny, które pokonywały
liczne trudności dzięki otwartości wysokiego kierownictwa na dialog i pomysły
swoich pracowników, którzy potrafili na bazie swojego doświadczenia wskazać
prawidłowe rozwiązanie i drogę wyjścia z kryzysu. W naszych, polskich realiach
nic nie stoi na przeszkodzie aby było podobnie. Mamy
doskonale przygotowanych pracowników, specjalistów, kadry zarządzające. Mamy
zaplecze naukowe. Potrafimy rozwiązywać trudne problemy i dobrze pracować.
Potwierdzeniem tego jest Polak – pracownik za granica. Dlaczego nie w kraju?
Jedną z przyczyn jest brak pracowniczego dialogu i patologie z tym związane, z
bezkarnością gospodarczych wizjonerów, których jedynym efektem są fatalne
decyzje gospodarczo- kadrowe i bankructwa firm, również tych, które są
własnością skarbu państwa.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska