Polecenie -
wykonać
Kazimierz Pasternak
Nie wykonanie polecenia
służbowego najczęściej traktowane jest jako ciężkie naruszenie dyscypliny pracy
skutkujące dyscyplinarką. Są sytuacje, gdy pracownik może i powinien zadbać o
wydanie mu polecenia pisemnego w celach dowodowych. Ma to miejsce szczególnie
wtedy, kiedy wchodzi w grę zagrożenie dla zdrowia i życia pracownika, lub
wydania poleceń ewidentnie sprzecznych z prawem. W wyjątkowych, szczególnych
sytuacjach, pracownik może nie wykonać polecenia chociażby z uwagi na groźne
konsekwencje dla własnego zdrowia i życia, lecz musi zdawać sobie sprawę, mimo
ewidentnych racji, z dyscyplinarnych konsekwencji tak prezentowanej, świadomej
postawy. Stąd w razie dochodzenia przed sądem własnych praw
potrzebne będą dowody.
Są różnorakie sytuacje po
stronie pracodawcy, które regulowane są poleceniem służbowym. Coraz częściej
pracownicy sygnalizują problem poleceń wydawanych wbrew prawu. Dotyczy to, dla
przykładu, wykonywania pracy w wydłużonej dobowej i tygodniowej normie czasu
pracy, całymi tygodniami, mimo warunków szczególnych. Wiadomo, że zatrudnienie
w godzinach nadliczbowych ma każdorazowo wyjątkowy a nie planowany charakter i
wynika z nieprzewidzianych sytuacji organizacyjno-produkcyjnych po stronie
pracodawcy. Dodatkowo, tego rodzaju praca nie może być wykonywana w warunkach
szczególnych z uwagi na ochronę zdrowia pracownika.
Problem w tym, co zrobić z
poleceniem sprzecznym z prawem? Odpowiedź jest jedna. Wykonać, zadbać o dowody
i ewentualnie dochodzić swoich praw w Państwowej
Inspekcji Pracy lub sądzie. To samo dotyczy bezprawnego zatrudniania
pracowników w wydłużonych normach czasu pracy z pominięciem elementarnych praw pracownika do wypoczynku. Zjawisko to przybiera
koszmarne rozmiary przeradzające się w zwyczajowe standardy. Często wystarczy
ledwie ustna sugestia skierowana do pracownika, aby ten z góry, bez dyskusji
odczytał konieczność wykonania w danym dniu dodatkowej pracy z pominięciem
zapłaty. To, że pracownicy więcej i dłużej pracując wbrew prawu do wypoczynku
wcale nie przekłada się na wzrost własnych zarobków. Bojąc się bezrobocia
zgadzają się bez protestu na tego rodzaju praktyki. Podobnie jest z tak ciężko
wywalczonymi przez NSZZ „Solidarność” wolnymi sobotami, które miały służyć
ludziom pracy na regenerację sił, poprawę własnego zdrowia, spędzanie tego
czasu z rodziną. Teraz coraz bardziej widoczne jest zjawisko obarczania
pracowników pracą w święta i dni dodatkowo wolne od pracy bez możliwości
skorzystania z ustawowo przewidzianego wypoczynku. Prawo do wypoczynku w święta
odbierane jest setkom tysięcy pracowników sklepów wielkopowierzchniowych
przez samych konsumentów. W wielu krajach zachodnich handel niedzielny w tego
rodzaju placówkach jest zakazany po to, aby pracownicy mogli wypocząć, oderwać
się od codziennych obowiązków i zadbać o poprawę własnego zdrowia. Tam siła
pieniądza po stronie marketowych molochów została podporządkowana prawu
pracownika do wypoczynku. U nas odwrotnie. Nie pomagają apele, dyskusje i
przestrogi lekarzy. Zawały serca, depresje i inne nieuleczalne schorzenia
często stosunkowo młodych ludzi to skutek przemęczenia i wulgarnej, stresowej
polskiej pracowniczej rzeczywistości. Niemal codziennie dowiadujemy się o
ludzkich dramatach, które mają swoje źródło w pogardzie ludzkich praw do życia w godności.
Powrót do strony: Tygodnik Solidarność Świętokrzyska