Cztery lata po zwycięstwie Solidarności nadzieje Polaków poddane zostały bardzo poważnej próbie. Sposób sprawowania władzy przez obecne elity polityczne budzi coraz większy sprzeciw, a wiara w sens ponoszenia kosztów przebudowy państwa gwałtownie spada.
Negatywna ocena spożytkowania zwycięstwa Solidarności ma swoje źródła między innymi w:
– braku spójnej społeczno-gospodarczej strategii państwa,
– decyzjach gospodarczych sprzyjających często interesom wąskich grup politycznych,
– tolerancji wobec nieuczciwego bogacenia się,
– poszerzeniu się strefy ubóstwa,
– zachowaniu wpływów komunistycznej nomenklatury w strategicznych punktach zarządzania finansami państwa i wymiarze sprawiedliwości,
– arogancji elit władzy,
– degradacji tak ważnych dziedzin życia społecznego jak edukacja, nauka, kultura
i ochrona zdrowia,
– łamaniu praw związkowych,
– opieszałości w tworzeniu prawa i tym samym w budowie ustroju III RP.
Po czterech latach nadal nie mamy nowej konstytucji.
Wszystkie te zjawiska grożą niebezpiecznym pogłębianiem się kryzysu politycznego, społecznego i gospodarczego. NSZZ „Solidarność” ma więc statutowy i moralny obowiązek stanąć w Parlamencie w obronie poziomu życia, warunków pracy, prawa do godziwej płacy
i poszanowania praw i godności człowieka. Musimy również bronić coraz agresywniej atakowanych wolności związkowych.
Podstawowym warunkiem zrealizowania tych zadań jest wpływ Związku na stanowienie prawa.
Dlatego właśnie NSZZ „Solidarność” musi mieć swoją reprezentację w parlamencie, aby w sposób bezpieczny dla Polski dokończyć rewolucję „Solidarności”.
V Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” postanawia, że Związek nasz, występując samodzielnie, będzie ubiegał się o miejsca w Sejmie i Senacie, nie ograniczając liczby swych kandydatów.
Klub NSZZ „Solidarność” powinien w parlamencie reprezentować stanowisko władz Związku w sprawach społecznych, gospodarczych i ustrojowych.
Związek nie powinien być zresztą również bierny podczas zbliżających się wyborów samorządowych. Tam również rozstrzyga się los Polski.